Bubu
Stan Bubusia kilka dni temu ponownie się pogorszył. Nasilone biegunki, odwodnienie i zanikający apetyt doprowadziły do letargu, bardzo dużej apatii. Pojawiły się też jeszcze większe trudności w chodzeniu - po schodach trzeba go wnosić. Na ten moment Bubu załatwia się na podkłady, ale mocz oddaje tylko na dworze. Oddaliśmy kał do badań i wyszło, że Bubu zakaził się pasożytem giardia lamblia, który wywołał lambliozę. Już dostał antybiotyk (druga dawka), ale na razie nie ma większej poprawy.
Bardzo osłabł i trzeba go poić ze strzykawki, bo sam z siebie niestety nie pije. Ciężko mi patrzeć na jego cierpienie. Cieszę się, że została postawiona diagnoza. Niewiedza była okropna, jednak pomimo diagnozy nadal z trudem znoszę emocje, które pojawiają się w związku z jego stanem - i tym, że nie wiem jak mogę mu pomóc w danym momencie. Nie wiedziałem co mam robić w chwilach gdy pojawiały się u niego dreszcze, ale zauważyłem, że przykrycie go kocem i dłuższe głaskanie/trzymanie na nim ręki pomaga. Jest mu po prostu zimno. Być może przyczyną jest gorączka.
Niestety z racji na swój wiek ciężko przechodzi zakażenie. Mam nadzieję, że Bubu jeszcze powalczy i wyzdrowieje. Cieszy mnie to, że oddycha miarowo, spokojnie, zachowując przy tym prawidłową liczbę oddechów.
Myślę, że jak biegunka ustanie, to jego stan znacząco się poprawi. Pytanie tylko, czy aby na pewno ten antybiotyk przyniesie oczekiwane rezultaty. Póki co jest po drugiej dawce. W poniedziałek w ogóle się nie wypróżniał, a we wtorek tylko raz. To może być dobry znak, bo ostatnio miał biegunkę nawet kilka razy w ciągu jednej nocy. Na szczęście nie ma większego problemu z podawaniem mu tabletek - Bubu zachował nieco apetytu na niektóre produkty.
Kilka chwil temu leżałem z nim na podłodze i pomyślałem sobie, że opiszę Wam aktualną sytuację. Konfrontacja z tą kwestią jest dla mnie trudna, ale zamknięcie oczu nie sprawi, że potwory znikną.
To wszystko.
Haken