• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (17)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Archiwum grudzień 2023

< 1 2 3 >

Podsumowanie miesiąca

Podsumowanie miesiąca - 342 km

 

 

Takim kilometrażem zamykam grudzień. Jak widać na kalendarzu - tylko trzy dni w tym miesiącu były wolne od biegania, bo od treningu miałem zaledwie jeden dzień urlopu. Przede mną niespełna dwa tygodnie do mojego pierwszego trailowego biegu na takim dystansie. (mniej więcej 28 km) 

 

To będą kluczowe dni. Czeka mnie jeszcze jedno dłuższe wybieganie (w planach mam 20-25 km) i schodzenie z intensywności oraz objętości. Jeden zbyt mocny dzień może spowodować destabilizację i tym samym brak świeżości na starcie.

 

Wczoraj wziąłem udział w historycznym parkrunie, bo na starcie zjawiło się aż 444 zawodników i zawodniczek. Zdumiewająca frekwencja była podyktowana zbiórką na Olafka Krasnowskiego (https://www.siepomaga.pl/olaf-krasnowski) oraz ostatnią edycją tego roku. 

 

 

Czas: 21:29

Pozycja: 39/444

Link do tabeli wyników: https://www.parkrun.pl/gdansk/results/548/

 

Niezwykły miesiąc, bo pomimo napiętego grafiku obejrzałem już 57 filmów, a nawet znalazłem trochę energii i przestrzeni na literaturę, język włoski, wykłady i kilka wpisów.

 

Nauka języka włoskiego: https://jezykwloski.blogi.pl/

 

 

 

Haken

 

 

31 grudnia 2023   Dodaj komentarz
sport   siepomaga   bieganie   bieg   jogging   zawody   parkrun   zbiórka   gdańsk   trójmiasto   kino   filmy   kinematografia  

Tysiąc metrów nad ziemią

Tysiąc metrów nad ziemią

 

19-letnia Marta Gruszka zmaga się z depresją, samotnością i traumą sięgającą dzięcięcych lat, która odbija się na jej codziennym funkcjonowaniu. Któregoś dnia postanawia położyć kres swojemu cierpieniu i podejmuje decyzję o przyjęciu śmiertelnej dawki leków nasennych. Próba samobójcza znajduje swój finał w szpitalu psychiatrycznym, gdzie nastolatka poznaje wolontariusza Michała i terapeutkę Annę, ludzi, dzięki którym jej spowite mrokiem życie nabiera sensu i zupełnie innych barw.

 

Tysiąc metrów nad ziemią jest debiutancką powieścią Agnieszki Andrzejczak, która porusza problematykę istoty egzystencji, potrzeby miłości, depresji, traum i zwraca uwagę na jeden z obszarów duchowości, a konkretnie na rolę wiary w życiu człowieka.

 

Wydanie od Paulinianum charakteryzuje się niebiańską okładką i przystępną czcionką - przystępną w szczególności dla krótkowidzów. Osobiście nie dotyczy mnie problem krótkowzroczności, ale myślę, że osoby z tą właśnie wadą będą szczególnie ukontentowane. 

 

Książka nie jest podzielona na rodziały. Sceny oddzielone są od siebie odstępami, co w moim przypadku nie odbijało się na jakości i przyjemności płynącej z czytania. Powieść jest napisana lekkim, przejrzystym językiem, co czyni ją odpowiednią dla osób mierzących się z kryzysem czytelniczym i trafia również do młodszych czytelników. Historia przedstawiona przez Andrzejczak nakreśla problem depresji i pokazuje, że wiara w Boga podparta właściwymi ludźmi i pasją potrafi w krótkim czasie odmienić nasze dotychczasowe życie oraz zrzucić z siebie brzemię choroby, poczucia winy i wstydu. Głównym celem powieści wydają się być chrześcijanie i osoby borykające się z zachwianiem wiary, choć ateiści i agnostycy również mogą w tej powieści znaleźć coś dla siebie. Podobała mi się wizja Boga (Papa), Ognistej (Duch święty) i Diabła. (Pan beznadzieja) Właściwie każdy fragment przedstawiający wydarzenia z Góry Objawienia wzmagał moje zainteresowanie. 

 

Do pewnego momentu książka zachowywała równowagę, ale w ostatnich aktach autorka za bardzo uderza w religijne tony, co u osób niewierzących i sceptycznie nastawionych może poskutkować zaniechaniem dalszej lektury. Zabrakło mi rozwinięcia relacji Marty ze swoją matką. Szkoda, że pisarka nie wstrzymała się przed ostatecznym (i jedynym?) suspensem na kilka/kilkanaście stron dając sobie przestrzeń na uzupełnienie tego wątku.

 

Książka może wskrzesić zatraconą nadzieję u osób cierpiących na depresję. Pokazuje również, że ludzie o mocno introwertycznym usposobieniu jak najbardziej mogą znaleźć swoje miejsce na tym łez padole i cieszyć się miłością oraz nawiązać pełne ciepła i zrozumienia przyjaźnie.

 

Zaszczyt przeczytania tej książki zawdzięczam osobie, która zostawiła ją na regale mieszczącym się w Galerii Przymorze naprzeciwko sklepu Empik. Swoją drogą ciekawi mnie historia tego egzemplarza, ponieważ został on sprezentowany w maju tego roku, a zdaje mi się, że już latem gościła w mojej biblioteczce. Czy ta osoba przeczytała książkę i postanowiła puścić ją w obieg? A może doszła do konkluzji, że to nietrafiony prezent i się go w ten (słuszny zresztą) sposób pozbyła?

 

 

Gatunek: Literatura obyczajowa, Romans

 

Autor: Agnieszka Andrzejczak

 

Wydawnictwo: Paulinianum

 

Rok wydania: 2021

 

Oprawa: Miękka

 

Ocena: 6/10

 

Lubimyczytac: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4986462/tysiac-metrow-nad-ziemia

 

Haken

28 grudnia 2023   Dodaj komentarz
literatura   Tysiąc metrów nad ziemią   Agnieszka Andrzejczak   Paulinianum   książka   literatura   recenzja   refleksje   opinia   2021   depresja   Próba samobójcza   nadzieja   miłość   bóg   wiara   religia   chrześcijaństwo  

Dłuższy bieg i bariera 300 km w grudniu...

Ponad 300 km w grudniu

 

Wybiegłem dzisiaj na dłuższe wybieganie z pełnym inwentarzem (plecak, żel, bidon z wodą, telefon) - czyli to, co będę miał podczas swojego pierwszego ultra. Ubrałem też buty trailowe, przystosowane pod biegi terenowe/górskie. Te 23 km z hakiem wpadły mi dzisiaj gładko. Planowałem pokonać mniej więcej dystans półmaratonu, ale mając w pamięci grudniowy kilometraż, zdecydowałem o przekroczeniu 300 km już dzisiaj. 

 

Do startu pozostało kilkanaście dni. Zawody już 13 stycznia. Moim celem jest pokonanie trasy z jak najlepszym czasem, ale mam myśl, żeby spróbować zaatakować podium w swojej kategorii wiekowej. W zeszłym roku na trzecim miejscu w tej kategorii zameldował się zawodnik z czasem w okolicach 2 godzin i 32 minut. Średnie tempo wyniosło mniej więcej 5 minut i 30 sekund na kilometr. 2024 to rok, w którym choćbym miał wyzionąć ducha, to zdobędę swoją pierwszą nagrodę i stanę przynajmniej dwa razy na podium biorąc udział w lokalnym parkrunie.

 

 

 

Haken

27 grudnia 2023   Dodaj komentarz
sport   300 km   bieg   zawody   jogging   sport   trening   sportowiec  

Blog do nauki języka uruchomiony

Blog do nuki języka włoskiego uruchomiony

 

Dzisiaj dodałem swój pierwszy wpis na nowo otwartym blogu. Blog ten będzie w pełni poświęcony językowi włoskiemu.

Link: https://jezykwloski.blogi.pl/

 

Jak mi poszedł ostatni dłuuugi bieg?

 

18 grudnia, w poniedziałek, wybrałem się na bieg mając w planach pokonanie dystansu zbliżonego do maratońskiego. Nie wiem jak często będę się decydował na biegi w okolicach 30 km i więcej, bo są one bardzo wyniszczające i czasem aż żal, że muszę zrobić dzień wolnego.

 

Bieg zakończyłem w okolicach 36 km. Nogi niestety nie były świeże, o czym wiedziałem już kilka chwil po rozpoczęciu treningu. Codzienne treningi męczą - i zgadzam się z tym, że przed maratonem warto zwolnić, zmniejszyć szybkość i objętość w ostatnim tygodniu przed zawodami. Tego będę się trzymał, a przynajmniej próbował się trzymać. Bo potem wychodzą konsekwencje w postaci przemęczenia, braku uczucia świeżości i... gorszych wyników. 

 

Miałem ze sobą 0,5l wody i było to zdecydowanie za mało, miałem na względzie, że ciężko będzie na takiej ilości dociągnąć 30 km, a co dopiero 42, ale biegłem z pasem biegowym i tym samym tylko taka pojemność była dostępna. W przyszłości może będę zabierał ze sobą dużą butelkę i kładł ją gdzieś nieopodal leśnej ścieżki, przez którą co jakiś czas będę przebiegał. Dodatkowym atutem takiego rozwiązania jest to, że będę wolny od dodatkowego balastu. Dobijając do 35 km nie miałem już niestety ani kropelki. W przydrożnych toi toiach również nie było wody. Mięśnie i stawy dostały w kość, toteż postanowiłem na tym etapie zakończyć trening i skierować swoje obolałe ciało do domu. Oprócz niewystarczającej ilości wody, żałuję również, że nie zadbałem o optymalny strój. Moje legginsy do biegania tego dnia okazały się fatalnym wyborem. 10 stopni, trochę słońca i wilgoć sprawiły, że dorobiłem się odparzeń okraszonych krwią. Nawet spora warstwa kremu przed wyjściem okazała się bezradna. Jeszcze kwestię żeli muszę usprawnić.

 

We wtorek naturalnym pusnięciem było odpuszczenie treningu, ale już w środę wybiegłem na luźne 8 km z groszem. Czwartek i piątek po 10 km z hakiem, a dzisiaj parkrun (5 km) i umiarkowane 6,2 km w ramach uzupełnienia. W tym tygodniu wyszło mi blisko 90 km, a może nawet przekroczyłem tę wartość? Nie wiem, później pozwolę sobie to zweryfikować w aplikacji.

 

Zacząłem stosować BCAA, czyli aminokwasy rozgałęzione, które mają na celu ochronę przed katabolizmem mięśni, przyspieszyć regenerację po sesji treningowej i zwiększyć wytrzymałość. Przyjmuję kopiastą miarkę przed i po treningu. Mam preparat o truskawkowym smaku, i powiem Wam, że picie go to sama przyjemność.

 

W styczniu mam w planach swój pierwszy bieg ultra po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Do tego czasu wdrożę w treningi nieco więcej podbiegów, bo jeśli wezmę w nim udział, to czeka mnie +-1002 m przewyższeń. 

 

Haken

 

 

23 grudnia 2023   Dodaj komentarz
pozostałe   długie wybieganie   język włoski   nauka   edukacja   zaimki osobowe   nauka języków   bieg   zawody   bieganie   sport   sportowiec   jogging  

Obiecująca. Młoda. Kobieta.

Obiecująca. Młoda. Kobieta. / Promising Young Woman (2020)

 

Cassandra przed laty była wzorową studentką medycyny i najlepszą przyjaciółką równie zdolnej Vicky. Podczas jednej z imprez Vicky padła ofiarą gwałtu, który przez całe środowisko został uznany za coś zabawnego i niewinnego. Sprawcy całego zajścia nie ponieśli żadnej odpowiedzialności, a ofiara wycofała się z życia społecznego i porzuciła studia. Cassie również odeszła ze stiudiów i zrezygnowała z kariery zawodowej chcąc być wsparciem dla swojej przyjaciółki. Niedługo później do głównej bohaterki dociera informacja o jej tragicznej śmierci. Po nagłej śmierci Vicky, Cassie postanawia wypowiedzieć wojnę patriarchalnemu społeczeństwu.

 

Kadr z filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta. (2020)

 

Nasza protagonistka spędza weekendy w lokalnym klubie, gdzie z pełnym wyczuciem i profesjonalizmem wciela się w rolę upitej i atrakcyjnej kobiety. W otwierającej scenie widzimy trzech mężczyzn, wśród których jest młody, przystojny i powszechnie szanowany biznesmen. Pod płaszczykiem sympatycznego i empatycznego gościa, podchodzi do pijanej dziewczyny i proponuje jej podwózkę do domu. Już w taksówce prosi kierowcę o zmianę kursu na jego adres. Cassie słania się na nogach, a nienagannie ubrany młody mężczyzna przygotowuje kolejne drinki. Lejąc odpowiednio dużo nowo poznanej koleżance. Stężenie alkoholu pozornie jest na tyle duże, że gospodarz postanawia zaprowadzić kobietę do łóżka. Mężczyzna pomimo wyraźnych sprzeciwów bohaterki przekracza kolejne granice. Cassie, jak na orędowniczkę kobiet przystało, przerywa grę aktorską i z sardonicznym uśmiechem pyta swojego oprawcę "A co, ty tam, kolego, wyprawiasz?".

 

Kadr z filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta. (2020)

 

Postacie bywają karykaturalne, a sytuacje przerysowane, ale taka forma pozwala na powiew świeżości w podgatunku "rape & revenge" i obrazuje kino zemsty w zupełnie innym wymiarze. Jest pstrokato, krzykliwie i chwilami groteskowo. Reżyserka E. Fennell trafia celnie w moje serce kinomana. Obiecująca. Młoda. Kobieta. to poniekąd apel do rodziców dorastających chłopców, aby z rozwagą i powagą podeszli do wychowania w obszarze wolności seksualnej drugiego człowieka i nauczyli ich właściwej percpercji rzeczywistości, umiejętności postawienia się na miejscu drugiej osoby. Twórczyni mówi nam też o tym, że obranie zemsty jako fundamentalnej istoty życia często prowadzi do całkowitej degradacji na pozostałych płaszczyznach egzystencji.

 

Swoją drogą - o zemście - jako jedynej motywacji, w ciekawy sposób opowiada Krwawa pani śniegu z 1973 roku. O frustacji i rozpaczy, że poświęciło się na to całe swoje życie, a dokonanie zemsty nie przynosi oczekiwanych rezultatów, takich jak poczucie ulgi i satysfakcji. 

 

Kadr z filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta (2020)

 

Pomimo tego, że trudno przełożyć ten mocarnie kreatywny scenariusz łączący w sobie różne gatunki na rzeczywistość, to produkcja dostarczyła mi dużo rozrywki. Akcja gna do przodu i potrafi zaskoczyć twistem. Trochę się osłuchałem w kontekście niespodziewanego i zaskakującego zakończenia, ale osobiście uważam te opinie za przejaskrawione. Zdecydowanie bardziej zaskakuje relacja z pediatrą i jedna z końcowych scen na wieczorze kawalerskim.

 

Fennell debiutuje hucznie i z ostrym przytykiem w kierunku mężczyzn - choć - gdyby nie fantastyczna Mulligan w roli głównej, to film mógłby przejść bez większego echa niezależnie od pozostałych zalet, jakimi niewątpliwie są: muzyka, scenariusz i strona wizualna. I rewelacyjne sekwencje w których Mulligan w stroju seksownej pielęgniarki walczy o sprawiedliwość dla Vicky. Mamy tutaj też trochę przestrzeni na wyobraźnie, bo koniec końców nie widzimy w jaki sposób kończy się swatka w pierwszym akcie. Jak myślicie, co tam się mogło wydarzyć?

 

Mocne kino kobiece w nieco lukrowej oprawie. Zabrakło mi trochę tego, że nie do końca mogłem poczuć ciężar jaki niesie ze sobą ta historia. Jednak odejście od założonej formy z pewnością nie pozwoliłoby wybić się poza szablon i Obiecująca. Młoda. Kobieta. powędrowałaby znanymi tropami trafiając do szufladki pt. widziałem to już ze sto razy. 

 

Plakat filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta. (2020)

 

Gatunek: Dramat, Thriller, Czarna komedia

 

Produkcja: Wielka Brytania, USA

 

Reżyseria: Emerald Fennell

 

Obsada: Carey Mulligan, Bo Burnham, Laverne Cox

 

Ocena: 8/10

 

Filmweb: https://www.filmweb.pl/film/Obiecuj%C4%85ca.+M%C5%82oda.+Kobieta.-2020-835486

 

IMDb: https://www.imdb.com/title/tt9620292/?ref_=nv_sr_srsg_0_tt_4_nm_0_q_obiecuj%25C4%2585ca

 

Haken

21 grudnia 2023   Dodaj komentarz
kinematografia   Obiecująca młoda kobieta   film   kinematografia   kino   z miłości do kina  
< 1 2 3 >
Haken901 | Blogi