• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (17)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Archiwum listopad 2024

< 1 2 >

Narodziny narodu (1915)

Narodziny narodu / The Birth of a Nation (1915)

 

Ekranizacja sztuki Thomasa Dixona "The Clansman: A Historical Romance of the Ku Klux Klan". Dwie zaprzyjaźnione rodziny podczas Wojny Secesyjnej stają po przeciwnych stronach konfliktu. 

 

Kadr z filmu Narodziny narodu (1915)

 

Wiekopomne dzieło Griffitha do dzisiaj wzbudza u widzów dużo emocji. To wszystko za sprawą przedstawionej historii, która powszechnie uznawana jest za przekłamaną i rasistowską. Ku Klux Klan jest tutaj przedstawiony jako organizacja pomocowa, a czarna społeczność zostaje zobrazowana w sposób co najmniej kontrowersyjny. Reżyser przedstawia czarnych jako krwiożercze bestie, które za wszelką cenę chcą przejąć kontrolę nad białym człowiekiem i Ameryką. Film jest natomiast kamieniem milowym w historii postępu technologicznego kinematografii. To tutaj użyto kilku innowacyjnych sztuczek. O czym mowa? Chociażby o wykorzystaniu montażu, jako czegoś, co nadaje tempo akcji. Amerykanin korzystał też z różnych perspektyw podczas kręcenia poszczególnych scen. Obraz nie był statyczny, a ruchomy. Z kolei w bitwach możemy zauważyć zabieg kręcenia z lotu ptaka, co pozwoliło na uchwycenie ich rozmiaru.

 

Kadr z filmu Narodziny narodu (1915)

 

Pomimo rasistowskiego wydźwięku śledzi się tę historię z przyjemnością. Pod koniec odczuwałem już trochę zmęczenie długim metrażem, ale wciąż byłem pod wrażeniem tego, co kino potrafiło pokazać 109 lat temu.

 

Ten poczciwiec na powyższym zdjęciu to nie kto inny, jak Joseph Henabery wcielający się w Abrahama Lincolna. Jego postać przedstawiono w przystępny sposób. Lincoln to sympatyczny przywódca, który dba o dobro narodu i jego obywateli. Film opowiada o bardzo istotnych wydarzeniach, tj. Wojna Secesyjna, jej zakończenie i śmierć Abrahama Lincolna w wyniku zamachu. Wszystko to podszyte jest rasizmem i gloryfikacją KKK. Takie materiały mogą być wykorzystywane w celach propagandowych i budzić stanowczy sprzeciw. Ja jednak staram się być człowiekiem liberalnym względem wizji artystycznej. Toleruję czyjąś perspektywę, nawet jeśli jest kontrowersyjna. Tworzenie własnej, alternatywnej rzeczywistości, staje się najbardziej bolesne w przypadku filmów dokumentalnych lub/i biograficznych. W takim wypadku ciężko zaakceptować rażące pogwałcenie faktów i samowolkę. A co do dramatów historycznych, to ich lwia część mija się z prawdą , co często podkreślają historycy wytykając twórcom zdarzenia, które nie miały prawa bytu w określonym czasie i miejscu. Tak było kiedyś, tak jest i dzisiaj. Jednak tutaj ten zabieg nie służy temu, aby produkcja stała się bardziej widowiskowa czy otwarta dla większej publiki. Tutaj zniekształcenie wynika z niechęci do konkretnej grupy. I ma za zadanie takową niechęć u widza wywołać. 

 

Plakat filmu Narodziny narodu (1915)

 

Gatunek: dramat historyczny, niemy

 

Produkcja: USA

 

Reżyseria: D.W. Griffith

 

Scenariusz: Frank E. Woods, D.W. Griffith

 

Obsada: Lillian Gish, Joseph Henabery,  Henry B. Walthall, Miriam Cooper, Mae Marsh

 

Ocena: 6/10

 

Haken

28 listopada 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Narodziny narodu   1915   film   kino   kinematografia   kino nieme   dramat historyczny   opinia   refleksja   recenzja  

Literatura

Motyl - Lisa Genova

 

Alice Howland piastuje stanowisko profesora na Harvardzie i cieszy się dużym uznaniem wśród studentów oraz wykładowców. Jest aktywna w pracy i poza nią. Biega, uczestniczy w życiu swoich dorosłych już dzieci i dzieli swoją naukową pasję ze swoim partnerem. Od pewnego czasu doświadcza problemów z pamięcią, które początkowo zrzuca na karb przepracowania i stresu. Któregoś razu podczas codziennego treningu ogarnia ją uczucie dezorientacji. Zaniepokojona tym zdarzeniem udaje się do lekarza pierwszego kontaktu. Po wizycie i wstępnym wywiadzie niewiele się wyjaśnia. Niedługo później Alice prosi o skierowanie do neurologa, który stawia ostateczną diagnozę - Alzheimer o wczesnym początku. Bolesna diagnoza wywraca do góry nogami uporządkowane życie Alice i jej rodziny. 

 

Powieść rekomendowana przez podmioty niosące wsparcie dla chorych i ich rodzin. Motyl dużą wagę przykłada do wczesnego stadium Alzheimera, które często umyka otoczeniu chorego i niemu samemu. Panuje przekonanie, że choroba Alzheimera jest bolączką wyłącznie starych ludzi. To prawda, że najczęściej chorują seniorzy, ale na to schorzenie cierpią również dużo młodsze osoby. W przypadku diagnozy u osoby poniżej 65 roku życia, mówimy o chorobie Alzheimera o wczesnym początku. Nasza bohaterka ma piećdziesiąt lat w chwili rozpoznania. Później dowiaduje się, że choroba najpewniej miała już swój zalążek kilka lat temu, ale wczesne objawy zostały zignorowane. Z każdym miesiącem pojawiają się nowe symptomy, a wcześniejsze ulegają nasileniu. Dochodzi do tego, że Alice nie może już spełniać się zawodowo i jest zmuszona porzucić pracę na uczelni. Narastają problemy z czytaniem i komunikacją. Kobieta w końcu przestaje rozpoznawać znajomych, partnera i własne dzieci. Wreszcie zapomina o potrzebach fizjologicznych i wymaga całodobowej opieki.

 

Angażująca, pełna emocji i merytorycznych informacji lektura. Alice krótko po diagnozie bardzo chciałaby zamienić Alzheimera na chorobę nowotworową. Jako profesorka psychologii doskonale wie z czym wiąże się taka diagnoza. Doskonale zdaje sobie sprawę, że Alzheimer odbierze jej tożsamość i nie zostawi nawet strzępka świadomości. Na swoim komputerze tworzy folder o nazwie "Motyl", w którym zamieszcza instrukcję postępowania w razie niemocy odpowiedzenia na najprostsze pytania tyczące się jej życia. Instrukcja natomiast dotyczy samobójstwa.

 

Lisa stara się w swojej powieści uchwycić chorobę i jej wpływ na otoczenie. Choroba daje się we znaki każdemu. Najbliżsi na równi z chorą potrzebują wsparcia. Warto zwracać uwagę na pozornie nieistotne objawy. Wczesna diagnoza pozwoli złagodzić istniejące już objawy i spowolnić postęp choroby. Alzheimer jest jedną z tych chorób, gdzie liczy się czas. Dotychczas ta choroba pozostaje nieuleczalna, jednak kupując sobie trochę więcej czasu za pomocą odpowiednio dobranych medykamentów możemy mieć nadzieję, że medycyna w tym czasie znajdzie rozwiązanie. Od początku choroby do momentu jej rozpoznania może upłynąć nawet 20 lat. Od pierwszych zmian w mózgu do pierwszych symptomów mija kilka lat. W społeczeństwie rośnie świadomość, choć nadal jest na niskim poziomie, a sama choroba owiana jest różnymi stereotypami. Narastającą świadomość można zaobserwować również na terapiach dla osób uzależnionych, gdzie pojawiają się osoby we wczesnych fazach uzależnienia. Sporo jest osób, które piją ryzykownie, ale nie utraciły jeszcze kontroli. Pojawia się profilaktyka. Alkoholizm podobnie jak Alzheimer rozwija się etapowo, poprzez poszczególne fazy, które charakteryzują się różnymi objawami i różnym stopniem ich nasilenia (w przypadku uzależnienia od alkoholu są to: prealkoholowa, ostrzegawcza, krytyczna i chroniczna). Chroniczna jest tą najpóźniejszą, najcięższą i najbardziej transparentną, gdzie zaakcentowane są już wszystkie objawy choroby alkoholowej. Alzheimer jest jednak gorszy, bo można go spowolnić, ale nie zatrzymać. To jeden z najcięższych wyroków, jakie możemy usłyszeć od lekarza.

 

 

Ocena: 8+/10

 

Rak Time. Praktyczny poradnik onkologiczny - Anna Bimer

 

Nasza rodaczka próbuje nieco odczarować raka i pokazuje, że w dzisiejszym świecie nowotwór wcale nie musi oznaczać wyroku śmierci. Mamy trochę narzędzi do walki z tym zaciętym przeciwnikiem. Oczywiście niektóre formy raka są nieuleczalne i to w dalszym ciągu choroba, która każdego roku jest odpowiedzialna za śmierć ponad 100 000 osób w Polsce. Rak zbiera największe żniwo wśród osób starszych. Jeśli ten sam nowotwór pojawia się u młodego człowieka, to mamy o wiele większą szansę na ujarzmienie choroby z uwagi na wytrzymalszy organizm. Niestety sama chemioterapia jest inwazyjna i prowadzi do powikłań, które potrafią przybrać postać przewlekłą i są obecne po zakończeniu terapii.

 

Książka jest napisana w formie poradnika, który ma na celu przeprowadzić chorych i ich najbliższych przez ten trudny etap. Najbardziej wybrzmiewa to, że absolutnie nie powinno się zawiesić na dziewiczej diagnozie i podsuniętym planie leczenia. Najrozsądniej jest skonsultować swój przypadek z co najmniej kilkoma lekarzami, aby utwierdzić się co do słuszności rozpoznania i wybrać najbardziej optymalną terapię. Nie bać się również korzystać z zagranicznych placówek, ktore niekiedy oferują bardziej przystępne terapie nowotworowe. Zdecydowanie warto przeczytać. Również, a może nawet przede wszystkim dla osób, które jeszcze nie miały okazji zmierzyć się bezpośrednio lub pośrednio z rakiem. Chodzi o wstępne przygotowanie się do tego starcia. I za nic w świecie nie oddawajcie tej książki, abyście mogli do niej wrócić w razie potrzeby. A zapewniam, że prawie każdy z nas doświadczy spotkania ze skorupiakiem. Jeśli nie na własnej skórze, to na skórze matki, ojca, babci, dziadka, męża, żony, partnera, syna, córki, wnuka, ciotki, wujka czy przyjeciela. Wiem, że nie jest łatwo przygotować się do czegoś takiego jak nowotwór. Jednak warto mieć choćby podstawową wiedzę w zakresie diagnostyki i sposobów leczenia. W książce są też podane strony internetowe i aplikacje, które służą holistyczną pomocą dla osób z nowotworem i ich bliskich. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nam pomoże, tylko trzeba o tę pomoc poprosić.

 

 

Ocena: 8+/10

 

Polska odwraca oczy - Justyna Kopińska

 

Zbiór kontrowersyjnych reportaży dziennikarki Justyny Kopińskiej. A w nim m.in: rozmowa ze szczęśliwą żoną Mariusza Trynkiewicza, przemoc w stosunku do nieletnich w Kocborowie (szpital psychiatryczny), ośrodek dla młodzieży prowadzony przez siostry zakonne, w którym bicie i gwałty to chleb powszedni, prezydent miasta pobierający haracz od swoich podwładnych, policja manipulująca statystykami i tuszująca najtrudniejsze sprawy związane z zabójstwami. Reportaże podnoszą ciśnienie i obnażają niewygodną prawdę o moralnej kondycji niektórych sektorów naszego państwa. Najbardziej poruszające są dla mnie sprawy, w których to autorytety dopuszczają się haniebnych czynów. Dyrektor, ordynator, lekarz, prezydent miasta czy siostra zakonna. W takich przypadkach konsekwencje powinny być najsurowsze. Kopińska rozgrzebuje sprawy, co niekiedy daje promyk nadziei na choć namiastkę sprawiedliwości.

 

 

Ocena: 6+/10

 

Doktor Jekyll i pan Hyde - Robert Louis Stevenson

 

Doktor Henryk Jekyll jest cenionym i szanowanym lekarzem, który swoją postacią stanowi żywy przykład prawości i moralności. W pewnym momencie do jego życia dołącza niejaki pan Edward Hyde, człowiek będący uosobieniem nikczemności. Znakomita nowela, która dosadnie pokazuje dwoistość ludzkiej natury. Możemy być wzorem cnót w czasach pokoju, a podczas wojny poddać się pierwotnym instynktom - szabrować, gwałcić i mordować. 

 

Przekleństwo ludzkości polega więc na tym, że dwie sprzeczne natury są ze sobą na wieki złączone, że w otchłani dręczącego sumienia muszą toczyć tragiczne, nie kończące się boje.

 

 

Ocena: 9/10

 

Haken

22 listopada 2024   Dodaj komentarz
literatura   choroba Alzheimera   Dr Jekyll i pan Hyde   Rak time   Justyna Kopińska   polska otwiera oczy   motyl   demencja   nowela   powieść   reportaż  

Wpis nr 316

Bieg Niepodległości w Gdyni

 

Tydzień temu wystartowałem w biegu zwieńczającym cykl. Jest to mój pierwszy biegowy cykl, który w pełni ukończyłem. W jego skład wchodziły: Bieg Urodzinowy, Bieg Świętojański i Bieg Niepodległości. Wszystkie biegi odbyły się na terenie Gdyni. Start Biegu Niepodległości był zaplanowany na godzinę 9:00, więc musiałem dosyć wcześnie wstać, żeby spokojnie dojechać, przebrać się i przeprowadzić rozgrzewkę przed wyścigiem. Pomimo wczesnej pobudki czułem się wyspany. Pierwszą piątkę pobiegłem szybko. Półmetek mijałem mniej więcej po 22 minutach i 20 sekundach. Taki rezultat na półmetku prognozował wynik sporo poniżej 45 minut, ale linię mety przekroczyłem dopiero po 47 minutach i 10 sekundach (z zegarka 46:54, ale to z tytułu nadwyżki w postaci 160 m). Druga połowa o wiele wolniejsza. Pierwsza połowa w dużej mierze była z górki, a druga wręcz przeciwnie. Nie rozłożyłem właściwie sił i niedługo za piątym kilometrem zdałem sobie sprawę, że biegnę mocnym positive splitem. Nie celowałem w konkretny czas, ale biegłem ambitnie. Więcej nie byłem w stanie tutaj osiągnąć. Może gdybym obrał inną takykę i nie szarżował na zbiegach w pierwszej części, to uciąłbym kilka/kilkadziesiąt sekund. Najważniejsze dla mnie jest to, że ukończyłem wszystkie trzy biegi. Może kiedyś połaszę się na coś jeszcze bardziej wymagającego i podejmę się wyzwania pokroju "Korona Polskich Półmaratonów", gdzie trzeba ukończyć co najmniej pięć półmaratonów z dziesięciu wchodzących do cyklu. I to wszystko w ciągu jednego roku kalendarzowego.

 

Pozycja: 797/3240

Czas: 47:10

Tabela wyników: Klik

 

 

 

 

Dwa tygodnie temu dotarła do mnie radosna nowina, że na ulice Gdańska wraca królewski dystans. Byłem chyba pierwszą osobą która się na niego zapisała. Maraton dopiero w kwietniu, co daje przestrzeń do rozważnego obrania celu i odpowiedniego przygotowania. Na tę chwilę zostawię jednak maraton i opowiem o swoich planach w najbliższych tygodniach. Pierwszego grudnia zamierzam wystartować w Toruniu na dystansie półmaratonu. Ciekawa rzecz, bo w tym okresie nie ma już zbyt wielu biegów ulicznych, a tutaj trafił mi się półmaraton. Ponadto wcale nie tak daleko od Trójmiasta. Na podstawie zeszłorocznych wyników można wnioskować, że trasa jest dość wymagająca. Rezultat poniżej 1:40 dawał naprawdę przywoite miejsce. W ubiegłorocznej edycji wynik w okolicach 1:37-1:38 oznaczał podium w mojej kategorii wiekowej. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że każdy uczestnik jest zobowiązany wystartować w czapce świętego Mikołaja. Może być w niej za gorąco albo po prostu niekomfortowo, a to oznacza, że przez lwią część dystansu czapka będzie kulą u nogi. Był też wtedy śnieg. Najgorszą ewentualnością są warunki typu "szklanka na drogach". 

Wczoraj odhaczyłem drugiego longa w tym miesiącu. Spokojnym tempem pokonałem 23 km z metrami. Bieg bez większych trudności, raczej bliski uczucia znużenia, choć w końcowym akcie zbliżyłem się do 05'00 na km i było nieco ciekawiej. Czuję się znakomicie, ale wziąłem dzisiaj wolne od biegania. Trochę niepokoi mnie prawe ścięgno Achillesa, a chciałbym wejść na wyższe prędkości. Miałem w listopadzie zrobić trzy długie biegi. Trzeci był zaplanowany na ostatni tydzień miesiąca i miał być tym najdłuższym, jednak z uwagi na półmaraton jestem zmuszony przełożyć go na inny, nieco odleglejszy termin. Trzymam dietę pozwalając sobie na odstępstwa 1-2 razy w tygodniu. Po zdjęciach widzę, że kroczę we właściwym kierunku. Sylwetka coraz bardziej przypomina sylwetkę rasowego biegacza długodystansowego, ale jeszcze sporo trzeba dociąć. Toruński bieg nie jest ostatnim w grudniu. W grudniu na upartego mógłbym wziąć udział w czterech różnych imprezach, ale wydaje mi się to zbyt obciążające. Zaobserwowałem, że duże natężenie zawodów (z tygodnia na tydzień) znacząco wpływa na mój komfort psychiczny. Czuję się mocno objuczony świadomością częstych startów. Ciężko jest się wtedy skoncentrować na jakimś konkretnym wydarzeniu, dystansie i planie treningowym. To wszystko potęguje poczucie zamętu i przeradza się we frustrację.

 

Haken 

18 listopada 2024   Dodaj komentarz
sport   bieg   bieganie   sport   jogging   sportowiec   biegacz długodystansowy   trójmiasto   święto niepodległości   11 listopada   10 km   maraton   półmaraton  

Granica (2018)

Granica / Gräns (2018)

 

Celniczka Tina ma niecodzienny dar - za pomocą węchu odczytuje ludzkie emocje. Stres, strach, niepokój, złość, smutek czy radość są nie do zamaskowania przed Tiną. Dzięki nietuzinkowej umiejętności doskonale sprawdza się w swoim zawodzie i celnie wychwytuje kontrabandy. Pewnego dnia w pracy spotyka tajemniczego mężczyznę o imieniu Vore, przy którym jej niezwykły zmysł powonienia zawodzi.

 

Kadr z filmu Granica (2018)

 

Wygląd Tiny znacząco różni się od wyglądu innych ludzi. Jej umiejętność także jest nietypowa, a zatem nie zaskakuje fakt, że w chwili poznania podobnego do siebie Vore'a, kobieta wikła się z nim w namiętną relację. Niedługo później mężczyzna ujawnia przed nią okrutną prawdę o niej samej. Dotychczasowa wizja świata powoli zaczyna się burzyć. Obraz irańskiego reżysera dużo mówi o byciu innym od reszty i problemach z tym związanych. Osoba odstająca od większości często - o ile nie zawsze - boryka się z wyobcowaniem, poczuciem niezrozumienia. Tak jest i w przypadku naszej bohaterki. Funkcjonuje wśród ludzi, ale czuje się obco. Mieszka z facetem, ale nie sypiają ze sobą. Jej ojciec mówi jej, że urodziła się zdeformowana - ale czy na pewno? Tina nieustannie poszukuje swojej tożsamości.

 

Abbasi powoli odsłania karty w wykreowanym przez siebie świecie. Jest w tej opowieści magia i mitologia. I chce się być w tym baśniowym świecie. Mamy tutaj też do czynienia z historią miłosną, ale i ogromnym dramatem głównej bohaterki, która w perfidny sposób była okłamywana przez całe życie. Teraz dostaje szansę na zemstę, odpłacenie się za wyrządzone jej krzywdy, ale czy tego właśnie pragnie? 

 

Kadr z filmu Granica (2018)

 

Myślę, że warto sięgnąć po ten tytuł z kilku powodów. Po pierwsze filmowcy rzadko sięgają po motyw gatunku, do którego genetycznie przynależy Tina. Po drugie mamy tutaj niezwykle intrygującą scenę erotyczną. Po trzecie wizja Abbasiego mówi o (umyślnie bądź nie) problemie eugeniki, który miał miejsce w Szwecji w latach 1934-1975. To wtedy uchwalono tam ustawę o przymusowej sterylizacji. Jakie osoby były kwalifikowane do zabiegu? Osoby ze znacznym upośledzeniem intelektualnym oraz takie, które prowadziły "antyspołeczny tryb życia" (źródło na końcu notki). Po czwarte w nie najgorszy sposób pokazuje, jak to jest być wyalienowanym ze społeczeństwa. Omszały las i zwierzątka również są powodem, dla którego warto go obejrzeć.

 

Bardzo interesujący koncept z tym nosem do uczuć. Oglądałem go już jakiś czas temu, ale zdaje się, że zadomowił się w pamięci długotrwałej i postanowiłem napisać o nim kilka zdań. Charakteryzacja głównej bohaterki na medal. Koniecznie zobaczcie jak Eva Melander wygląda poza planem tego Granicy. Film jest na motywach opowiadania, a nie na jego podstawie, stąd przypuszczam, że dużo tutaj jest autorskiego pierwiastka. Nie znam jednak materiału źródłowego, więc pewności nie mam. Natomiast wiem, że warto śledzić twórczość irańskiego reżysera, bo czuć u niego smykałkę do filmu. I ma w sobie odwagę do wyjścia poza konwencję.

 

Plakat filmu Granica (2018)

 

Produkcja: Szwecja, Dania

 

Gatunek: dramat, thriller, romans, fantasy

 

Reżyseria: Ali Abbasi

 

Scenariusz: Ali Abbasi, Isabella Eklöf

 

Obsada: Eva Melander, Eero Milonoff, Jörgen Thorsson, Ann Petrén, Sten Ljunggren

 

Ocena: 7/10

 

Źródło: Klik

 

Haken

 

15 listopada 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Grans   Tina   granica   2018   film   kinematografia   kino   arthouse   kino artystyczne   filmografia   dramat   romans   thriller   szwecja   opinia   refleksja   przemyślenia   recenzja   felieton  

Literatura

Zjadanie zwierząt - Jonathan Safran Foer

 

Często bezrefleksyjnie sięgamy po mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie zastanawiamy się skąd pochodzą i jaką drogę przeszły, zanim trafiły do naszych żołądków. Foer czarno na białym przedstawia nam cały proces - bez eufemizmów i upiększania. Chów przemysłowy ma swoje zalążki w latach 20 XX wieku. Na jednej fermie drobiu hoduje się kilkadziesiąt tysięcy kurczaków (brojlerów, niosków*). Ptaki są poupychane w hangarach lub klatkach, jeden na drugim, mając do dyspozycji tyle, ile powierzchni ma kartka A4, pozbawione światła dziennego i świeżego powietrza, jakiejkolwiek swobody. Manipuluje się ich zegarem biologicznym, (np. zostawia światło na 20 godzin i gasi na 4, bo tyle wystarczy, żeby przeżyły) - to wszystko po to, aby zoptymalizować zyski. Kurczaki stają się agresywne, atakują się nawzajem, a jadąc do rzeźni znaczący procent ptaków ma liczne złamania. Część z nich umiera przed ubojem. Ich życie jest pasmem cierpień. 

 

Zwierzęta te modyfikuje się genetycznie za pomocą pasz zawierających hormony i antybiotyki. Nasze organizmy wskutek dostarczania zmodyfikowanego mięsa przestają reagować na różnego rodzaju leki. Zjadanie dużych ilości takiego mięsa sprzyja nowotworom i chorobom serca. Lobby przemysłu hodowlanego jest tak silne, że karmi nas nieprawdziwymi informacjami i dba o to, żeby konsumenci nie mieli świadomości, jaką katorgę przechodzą zwierzęta i że cierpi na tym cała planeta. Jak myślicie, co się dzieje z tysiącami ton gnoju tych zwierząt? Kiedyś, przed erą chowu przemysłowego używano go jako nawóz, a teraz jest go tak dużo i jest tak zatruty, że się do niczego nie nadaje. Koncerny płacą milionowe kary za zaśmiecanie środowiska, bo wywożą gnój tam, gdzie akurat mają kaprys. Tylko że te kary są wliczone w koszta - i absolutnie nieodczuwalne dla gigantów. Przyczyną globalnego ocieplenia w dużej mierze jest chów przemysłowy. Zużycie gruntów, wody, wylesianie, zanieczyszczenia środowiska, zanik bioróżnorodności. Pozwolę sobie na kilka cytatów z książki:

 

Powiedzmy sobie wprost: zwierzęta wykrwawiają się, są obdzierane ze skóry i ćwiartowane żywcem. To się dzieje na co dzień i zarówno pracownicy przemysłu, jak i organy zarządzające wiedzą o tym. Przedstawiciele rzeźni oskarżonych o stosowanie takich praktyk bronili się, twierdząc, że są one powszechne, i pytali, zresztą całkiem słusznie, dlaczego akurat tylko ich zakłady zostały w związku z tym napiętnowane. 

 

Odkąd w 2000 roku Temple Grandin ogłosiła, że nastąpiła poprawa warunków w rzeźniach, udokumentowano wiele przypadków bicia małych indyków kijami bejsbolowymi, a świń metalowymi pałkami, deptania po kurczakach, by usłyszeć jak „pękają”, i ćwiartowania przytomnych krów. Nie trzeba wcale oglądać filmów kręconych potajemnie przez organizacje broniące praw zwierząt, by zdać sobie sprawę z tego koszmaru, choć nagrania te są naprawdę przekonujące. Mógłbym napisać kilka książek, a właściwie encyklopedię okrucieństwa, spisując wyznania pracowników.

 

„Ponad 20 pracowników podpisało oficjalne oświadczenia potwierdzające, że takie praktyki są
w zakładzie powszechne oraz że przełożeni są tego w pełni świadomi” W jednym z oświadczeń pracownik napisał: „Widziałem tysiące krów przechodzących cały proces żywcem… Na linii krowy potrafią przeżyć nawet siedem minut. Niektóre są ciągle przytomne w momencie, gdy trafiają do maszyny dzielącej na półtusze”.Narzekających pracowników najczęściej po prostu się zwalnia.

 

Po około 12 sekundach ogłuszone zwierzę (nieprzytomne, półprzytomne, całkiem przytomne lub martwe) trafia w ręce kolejnego pracownika, który zakłada mu obręcz łańcuchem na jedną z tylnych nóg i zawiesza na haku. Potem zwisającym zwierzęciem zajmuje się osoba, której zadaniem jest przecięcie żył i tętnic szyjnych. Taśma znów się przesuwa, a zwierzę przez kolejnych kilka minut się wykrwawia. W ciele krowy płynie około 20 litrów krwi, więc chwilę to trwa. Odcięcie dopływu krwi do mózgu powoduje śmierć, ale nie natychmiastową (dlatego zwierzęta powinny być skutecznie ogłuszone). Jeśli zwierzę pozostaje przytomne lub jeśli cięcia będą nieprecyzyjne, upływ krwi może zostać zahamowany, co przedłuży cierpienie stworzenia. „Wtedy mrugają
oczami, wyciągają szyje, rozglądają się szaleńczo” – opowiada jeden z pracowników. Po spuszczeniu krwi krowa powinna być już tylko tuszą. W takim stanie trafia do osoby, która ma zedrzeć skórę z jej łba. Na tym etapie procent wciąż żywych zwierząt jest niewielki, ale niezerowy. W niektórych zakładach takie przypadki zdarzają się na tyle często, że wprowadza się nieformalny kodeks postępowania z nimi. Pracownik, który zapoznał się z tą praktyką, powiedział: „Często przy obdzieraniu ze skóry okazuje się, że zwierzę ciągle żyje i podczas cięcia nagle zaczyna dziko kopać. Kiedy tak się dzieje, wbija się nóż w tył głowy stworzenia, żeby przeciąć rdzeń kręgowy” Jak się okazuje, ta metoda unieruchamia zwierzę, ale wcale go nie znieczula. Nie jestem w stanie ocenić, jak często ma to miejsce, bo nikt nie ma dostępu do danych. Jedyne, co wiadomo, to że podobne przypadki wpisują się w nowoczesny system uboju i że nie ustaną. Po zdjęciu skóry z głowy tusza (lub krowa) trafia do pracownika, który odcina dolne części kończyn. Jedna z osób zatrudnionych przy linii produkcyjnej opowiadała: „Te, które są ciągle żywe, wyglądają jakby były gotowe wspiąć się po ścianie… Cóż, nikt nie ma czasu czekać na kolejne, tym razem skuteczne ogłuszenie. Po prostu obcina się im nogi obcęgami. Krowy dostają przy tym szału i kopią na wszystkie strony”

 

Taką mniej więcej drogę pokonują zwierzęta zanim pojawią się na naszych talerzach. Wydawać by się mogło, że odeszliśmy od obozów koncentracyjnych, a tymczasem są one rozsiane w tzw. krajach rozwiniętych i trzyma się w nich miliardy zwierząt. Zwierzęta są zapładniane za pomocą inseminacji, czyli sztucznie. To horror. Horror w imię tego, żebyśmy mieli tanie i ogólnodostępne mięso. Chów pastwiskowy już prawie nie istnieje. Blisko 100% miesą pochodzi z chowu przemysłowego. 

 

Spójrzmy prawdzie w oczy: mięso pochodzi od zwierząt, które zginęły tylko po to, by ludzie mogli mieć chwilę przyjemności, a przed śmiercią zostały okaleczone i poparzone. Czy wobec chwili przyjemności ten ogrom cierpienia jest uzasadniony?

 

Aktualny system hodowlany jest niemoralny, sadystyczny i obrzydliwy. Kupując i jedząc mięso z chowu przemysłowego pozwalamy temu szaleństwu trwać. Czy smak mięsa przyćmi wyrzut sumienia? Często większą uwagę przykładamy do zwierząt lądowych, ale w przypadku ryb wcale nie jest lepiej. Tysiące stworzeń morskich traci życie podczas przyłowów, często w męczarniach. Wszystko po to, aby złowić tuńczyka. Autorem tej książki jest człowiek, który po narodzinach swojego syna postanowił wnikliwie zbadać ten temat. Wszystko podparte setkami przypisów. Wiedzieliście, że mleko wcale nie jest korzystne dla układu kostnego i może powodować osteoporozę? 

 

I jeszcze jeden cytat: 

 

Nasze codzienne wybory kształtują rzeczywistość, jedzenie to sprawa globalna, mało kto je w samotności! To przecież nas kiedyś będą pytać: „Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się prawdy o zjadaniu zwierząt?” Być może nasza kropla nie przeleje czary goryczy, ale jeśli będziemy to samo robić codziennie, a po nas robić to będą nasze dzieci i ich dzieci może uda nam się odnieść sukces? Warto najpierw zacząć od siebie, by później żądać drastycznej zmiany prawa od ustawodawców.

 

Fantastyczna, choć mrożąca krew w żyłach lektura popularnonaukowa. Koniecznie zmierzcie się z tym tytułem. Foer postawił na dosadność i fakty. Opisy, jak możecie zobaczyć powyżej, bywają naprawdę nieprzyjmne i drastyczne, ale prawdziwe. Warto mieć świadomość, co te istoty musiały przejść, żeby zaspokoić nasze kubki smakowe. Dobrze by było, gdyby na opakowaniach pojawiły się analogiczne obrazki i opisy, które widnieją już od jakiegoś czasu na paczkach papierosów. Myślę, że takie działanie mogłoby zaprocentować ograniczeniem spożycia mięsa.

 

*Nioski i brojlery to rasy kurczarków

 

 

Ocena: 9/10

 

Ciało nie kłamie - Judy Melinek

 

Książka traktująca o pracy patolożki sądowej. Judy Melinek opowiada trochę o sobie i swojej ścieżce zawodowej, ale głównym nurtem jest specyfika jej pracy. Sekcje zwłok, rozmowy z najbliższymi w żałobie, dokonywanie oględzin miejsc zbrodni czy wypadków. Dość przystępnie napisana, skierowana również do osób, które nie mają zbyt dużej wiedzy w tym zakresie. Melinek brała udział w jednej z większych akcji identyfikacji ofiar - mowa tutaj o zamachu na World Trade Center 11 września 2001 roku i jego następstwach. Autorka za bardzo przeskakuje z kwiatka na kwiatek, ale całość wypada przyzwoicie. Sporo błędów w tekście, co może razić. Dlatego proces adiustacji jest tak istotny. Po napisaniu książki należałoby jeszcze co najmniej kilka razy ją zweryfikować pod tym kątem. Często dużo osób pracuje przy jednej pozycji, więc jak najbardziej jest to do zrobienia. No i też kwestia dobrego tłumaczenia, co również wymaga zaangażowania.

 

Kiedy stałam się świadkiem zgonów, odkryłam, że prawie każdy wypadek śmiertelny, który badałam, jest wynikiem albo usypiającej czujność monotonii, albo działań, które niosą łatwe do przewidzenia ryzyko.

 

 

Ocena: 6/10

 

Portret Doriana Graya - Oscar Wilde

 

Dorian Gray jest wyjątkowo urodziwym młodzieńcem, który pozuje jako model dla malarza i pozwala siebie sportretować. Dorian, widząc swoją nieskazitelną piękność, postanawia sprzedać swoją duszę diabłu za wieczną młodość. Portret staje się odzwierciedleniem jego duszy.

 

Wilde niewątpliwie posiadał dar pisania. Mimo już nieco archanicznego języka czyta się wybornie. Perypetie Doriana intrygują i napełniają niepokojem. Jeden rozdział był przesadzony, mówię tutaj o rozdziale, w którym dokonano streszczenia książki, którą Dorian otrzymał od Lorda Henryka. W książce występuje niewiele postaci, ale te główne są naprawdę świetnie napisane. Warto się zapoznać z tą klasyką literatury grozy. Szczególnie zapada w pamięć postać Lorda Henryka - niepoprawnego cynika. 

 

 

Ocena: 8/10

 

Prawda, która nas niesie. Amerykańska podróż - Kamala Harris

 

Autobiografia Kamali Harris, czarnej kobiety, która została wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Kamala urodziła się w Indiach i już jako dziecko przeprowadziła się z rodzicami do USA. Od najmłodszych lat była zaangażowana społecznie. Jako młoda kobieta została prokuratorką okręgową, a następnie generalną. Od zawsze utożsamiała się z demokratami. 

 

Z tej ksiązki można się wiele dowiedzieć o samych Stanach Zjednoczonych. O tym, że wcale nie jest tam tak cudownie, jak niektórzy twierdzą. Prywatne ubezpieczenia, które często nie obejmują wielu usług i dochodzi do sytuacji, że ktoś ulega wypadkowi, trafia na stół operacyjny i po wybudzeniu dowiaduje się, że tego zabiegu nie pokrywa ubezpieczenie i dostaje rachunek w wysokości 80 tysięcy dolarów. Psychiatrzy często w ogóle nie mają kontraktów z ubezpieczalniami i zawsze trzeba płacić. Nie jest łatwo. Kamala Harris - piewczyni praw człowieka. Tak mógłbym w skrócie opisać tę kobietę. Ta autobiografia pełni trochę rolę laurki i siłą rzeczy jest nacechowana politycznie. Na pewno da się polubić Harris.

 

Osobiście byłem z nią myślami podczas wyborów w Ameryce, ale republikanie na czele z Donaldem Trumpem wygrali w pełnym tego słowa znaczeniu. Trump zdominował demokratkę w głosach elektorskich oraz powszechnych. W Stanach Zjednoczonych może dojść do takiego dziwactwa, że osoba, która przegrała, ma o kilka milionów więcej głosów, ale tym razem tak nie było i Trump zatriumfował na każdej płaszczyźnie. To trochę dziwny kawałek demokracji w wydaniu amerykańskim, ale jest coś, co mi się podoba. Trump jest skazany prawomocnym wyrokiem i zostaje prezydentem. Prawdziwa demokracja jest wtedy, kiedy naród może wybrać przestępcę - w przeciwnym razie są to popłuczyny demokracji.

 

 

 

Ocena: 6/10

 

Haken

09 listopada 2024   Dodaj komentarz
literatura   Zjadanie zwierząt   fermy przemysłowe   chów przemysłowy   Kamala Harris   Portret Doriana Graya   Ciało nie kłamie   patologia sądowa   patolog sądowy   mięso   wegetarianizm   weganizm   tortury   cierpienie   śmierć   zwłoki   Donald Trump   stany zjednoczone   usa  
< 1 2 >
Haken901 | Blogi