• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (21)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jeśli podoba Ci się mój kontent
    • Możesz postawić mi kawę
  • Profile
    • Instagram
    • Kanał na YouTube

Archiwum

  • Wrzesień 2025
  • Sierpień 2025
  • Lipiec 2025
  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Najnowsze wpisy, strona 8

< 1 2 ... 7 8 9 10 11 ... 70 71 >

Literatura

Zjadanie zwierząt - Jonathan Safran Foer

 

Często bezrefleksyjnie sięgamy po mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie zastanawiamy się skąd pochodzą i jaką drogę przeszły, zanim trafiły do naszych żołądków. Foer czarno na białym przedstawia nam cały proces - bez eufemizmów i upiększania. Chów przemysłowy ma swoje zalążki w latach 20 XX wieku. Na jednej fermie drobiu hoduje się kilkadziesiąt tysięcy kurczaków (brojlerów, niosków*). Ptaki są poupychane w hangarach lub klatkach, jeden na drugim, mając do dyspozycji tyle, ile powierzchni ma kartka A4, pozbawione światła dziennego i świeżego powietrza, jakiejkolwiek swobody. Manipuluje się ich zegarem biologicznym, (np. zostawia światło na 20 godzin i gasi na 4, bo tyle wystarczy, żeby przeżyły) - to wszystko po to, aby zoptymalizować zyski. Kurczaki stają się agresywne, atakują się nawzajem, a jadąc do rzeźni znaczący procent ptaków ma liczne złamania. Część z nich umiera przed ubojem. Ich życie jest pasmem cierpień. 

 

Zwierzęta te modyfikuje się genetycznie za pomocą pasz zawierających hormony i antybiotyki. Nasze organizmy wskutek dostarczania zmodyfikowanego mięsa przestają reagować na różnego rodzaju leki. Zjadanie dużych ilości takiego mięsa sprzyja nowotworom i chorobom serca. Lobby przemysłu hodowlanego jest tak silne, że karmi nas nieprawdziwymi informacjami i dba o to, żeby konsumenci nie mieli świadomości, jaką katorgę przechodzą zwierzęta i że cierpi na tym cała planeta. Jak myślicie, co się dzieje z tysiącami ton gnoju tych zwierząt? Kiedyś, przed erą chowu przemysłowego używano go jako nawóz, a teraz jest go tak dużo i jest tak zatruty, że się do niczego nie nadaje. Koncerny płacą milionowe kary za zaśmiecanie środowiska, bo wywożą gnój tam, gdzie akurat mają kaprys. Tylko że te kary są wliczone w koszta - i absolutnie nieodczuwalne dla gigantów. Przyczyną globalnego ocieplenia w dużej mierze jest chów przemysłowy. Zużycie gruntów, wody, wylesianie, zanieczyszczenia środowiska, zanik bioróżnorodności. Pozwolę sobie na kilka cytatów z książki:

 

Powiedzmy sobie wprost: zwierzęta wykrwawiają się, są obdzierane ze skóry i ćwiartowane żywcem. To się dzieje na co dzień i zarówno pracownicy przemysłu, jak i organy zarządzające wiedzą o tym. Przedstawiciele rzeźni oskarżonych o stosowanie takich praktyk bronili się, twierdząc, że są one powszechne, i pytali, zresztą całkiem słusznie, dlaczego akurat tylko ich zakłady zostały w związku z tym napiętnowane. 

 

Odkąd w 2000 roku Temple Grandin ogłosiła, że nastąpiła poprawa warunków w rzeźniach, udokumentowano wiele przypadków bicia małych indyków kijami bejsbolowymi, a świń metalowymi pałkami, deptania po kurczakach, by usłyszeć jak „pękają”, i ćwiartowania przytomnych krów. Nie trzeba wcale oglądać filmów kręconych potajemnie przez organizacje broniące praw zwierząt, by zdać sobie sprawę z tego koszmaru, choć nagrania te są naprawdę przekonujące. Mógłbym napisać kilka książek, a właściwie encyklopedię okrucieństwa, spisując wyznania pracowników.

 

„Ponad 20 pracowników podpisało oficjalne oświadczenia potwierdzające, że takie praktyki są
w zakładzie powszechne oraz że przełożeni są tego w pełni świadomi” W jednym z oświadczeń pracownik napisał: „Widziałem tysiące krów przechodzących cały proces żywcem… Na linii krowy potrafią przeżyć nawet siedem minut. Niektóre są ciągle przytomne w momencie, gdy trafiają do maszyny dzielącej na półtusze”.Narzekających pracowników najczęściej po prostu się zwalnia.

 

Po około 12 sekundach ogłuszone zwierzę (nieprzytomne, półprzytomne, całkiem przytomne lub martwe) trafia w ręce kolejnego pracownika, który zakłada mu obręcz łańcuchem na jedną z tylnych nóg i zawiesza na haku. Potem zwisającym zwierzęciem zajmuje się osoba, której zadaniem jest przecięcie żył i tętnic szyjnych. Taśma znów się przesuwa, a zwierzę przez kolejnych kilka minut się wykrwawia. W ciele krowy płynie około 20 litrów krwi, więc chwilę to trwa. Odcięcie dopływu krwi do mózgu powoduje śmierć, ale nie natychmiastową (dlatego zwierzęta powinny być skutecznie ogłuszone). Jeśli zwierzę pozostaje przytomne lub jeśli cięcia będą nieprecyzyjne, upływ krwi może zostać zahamowany, co przedłuży cierpienie stworzenia. „Wtedy mrugają
oczami, wyciągają szyje, rozglądają się szaleńczo” – opowiada jeden z pracowników. Po spuszczeniu krwi krowa powinna być już tylko tuszą. W takim stanie trafia do osoby, która ma zedrzeć skórę z jej łba. Na tym etapie procent wciąż żywych zwierząt jest niewielki, ale niezerowy. W niektórych zakładach takie przypadki zdarzają się na tyle często, że wprowadza się nieformalny kodeks postępowania z nimi. Pracownik, który zapoznał się z tą praktyką, powiedział: „Często przy obdzieraniu ze skóry okazuje się, że zwierzę ciągle żyje i podczas cięcia nagle zaczyna dziko kopać. Kiedy tak się dzieje, wbija się nóż w tył głowy stworzenia, żeby przeciąć rdzeń kręgowy” Jak się okazuje, ta metoda unieruchamia zwierzę, ale wcale go nie znieczula. Nie jestem w stanie ocenić, jak często ma to miejsce, bo nikt nie ma dostępu do danych. Jedyne, co wiadomo, to że podobne przypadki wpisują się w nowoczesny system uboju i że nie ustaną. Po zdjęciu skóry z głowy tusza (lub krowa) trafia do pracownika, który odcina dolne części kończyn. Jedna z osób zatrudnionych przy linii produkcyjnej opowiadała: „Te, które są ciągle żywe, wyglądają jakby były gotowe wspiąć się po ścianie… Cóż, nikt nie ma czasu czekać na kolejne, tym razem skuteczne ogłuszenie. Po prostu obcina się im nogi obcęgami. Krowy dostają przy tym szału i kopią na wszystkie strony”

 

Taką mniej więcej drogę pokonują zwierzęta zanim pojawią się na naszych talerzach. Wydawać by się mogło, że odeszliśmy od obozów koncentracyjnych, a tymczasem są one rozsiane w tzw. krajach rozwiniętych i trzyma się w nich miliardy zwierząt. Zwierzęta są zapładniane za pomocą inseminacji, czyli sztucznie. To horror. Horror w imię tego, żebyśmy mieli tanie i ogólnodostępne mięso. Chów pastwiskowy już prawie nie istnieje. Blisko 100% miesą pochodzi z chowu przemysłowego. 

 

Spójrzmy prawdzie w oczy: mięso pochodzi od zwierząt, które zginęły tylko po to, by ludzie mogli mieć chwilę przyjemności, a przed śmiercią zostały okaleczone i poparzone. Czy wobec chwili przyjemności ten ogrom cierpienia jest uzasadniony?

 

Aktualny system hodowlany jest niemoralny, sadystyczny i obrzydliwy. Kupując i jedząc mięso z chowu przemysłowego pozwalamy temu szaleństwu trwać. Czy smak mięsa przyćmi wyrzut sumienia? Często większą uwagę przykładamy do zwierząt lądowych, ale w przypadku ryb wcale nie jest lepiej. Tysiące stworzeń morskich traci życie podczas przyłowów, często w męczarniach. Wszystko po to, aby złowić tuńczyka. Autorem tej książki jest człowiek, który po narodzinach swojego syna postanowił wnikliwie zbadać ten temat. Wszystko podparte setkami przypisów. Wiedzieliście, że mleko wcale nie jest korzystne dla układu kostnego i może powodować osteoporozę? 

 

I jeszcze jeden cytat: 

 

Nasze codzienne wybory kształtują rzeczywistość, jedzenie to sprawa globalna, mało kto je w samotności! To przecież nas kiedyś będą pytać: „Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się prawdy o zjadaniu zwierząt?” Być może nasza kropla nie przeleje czary goryczy, ale jeśli będziemy to samo robić codziennie, a po nas robić to będą nasze dzieci i ich dzieci może uda nam się odnieść sukces? Warto najpierw zacząć od siebie, by później żądać drastycznej zmiany prawa od ustawodawców.

 

Fantastyczna, choć mrożąca krew w żyłach lektura popularnonaukowa. Koniecznie zmierzcie się z tym tytułem. Foer postawił na dosadność i fakty. Opisy, jak możecie zobaczyć powyżej, bywają naprawdę nieprzyjmne i drastyczne, ale prawdziwe. Warto mieć świadomość, co te istoty musiały przejść, żeby zaspokoić nasze kubki smakowe. Dobrze by było, gdyby na opakowaniach pojawiły się analogiczne obrazki i opisy, które widnieją już od jakiegoś czasu na paczkach papierosów. Myślę, że takie działanie mogłoby zaprocentować ograniczeniem spożycia mięsa.

 

*Nioski i brojlery to rasy kurczarków

 

 

Ocena: 9/10

 

Ciało nie kłamie - Judy Melinek

 

Książka traktująca o pracy patolożki sądowej. Judy Melinek opowiada trochę o sobie i swojej ścieżce zawodowej, ale głównym nurtem jest specyfika jej pracy. Sekcje zwłok, rozmowy z najbliższymi w żałobie, dokonywanie oględzin miejsc zbrodni czy wypadków. Dość przystępnie napisana, skierowana również do osób, które nie mają zbyt dużej wiedzy w tym zakresie. Melinek brała udział w jednej z większych akcji identyfikacji ofiar - mowa tutaj o zamachu na World Trade Center 11 września 2001 roku i jego następstwach. Autorka za bardzo przeskakuje z kwiatka na kwiatek, ale całość wypada przyzwoicie. Sporo błędów w tekście, co może razić. Dlatego proces adiustacji jest tak istotny. Po napisaniu książki należałoby jeszcze co najmniej kilka razy ją zweryfikować pod tym kątem. Często dużo osób pracuje przy jednej pozycji, więc jak najbardziej jest to do zrobienia. No i też kwestia dobrego tłumaczenia, co również wymaga zaangażowania.

 

Kiedy stałam się świadkiem zgonów, odkryłam, że prawie każdy wypadek śmiertelny, który badałam, jest wynikiem albo usypiającej czujność monotonii, albo działań, które niosą łatwe do przewidzenia ryzyko.

 

 

Ocena: 6/10

 

Portret Doriana Graya - Oscar Wilde

 

Dorian Gray jest wyjątkowo urodziwym młodzieńcem, który pozuje jako model dla malarza i pozwala siebie sportretować. Dorian, widząc swoją nieskazitelną piękność, postanawia sprzedać swoją duszę diabłu za wieczną młodość. Portret staje się odzwierciedleniem jego duszy.

 

Wilde niewątpliwie posiadał dar pisania. Mimo już nieco archanicznego języka czyta się wybornie. Perypetie Doriana intrygują i napełniają niepokojem. Jeden rozdział był przesadzony, mówię tutaj o rozdziale, w którym dokonano streszczenia książki, którą Dorian otrzymał od Lorda Henryka. W książce występuje niewiele postaci, ale te główne są naprawdę świetnie napisane. Warto się zapoznać z tą klasyką literatury grozy. Szczególnie zapada w pamięć postać Lorda Henryka - niepoprawnego cynika. 

 

 

Ocena: 8/10

 

Prawda, która nas niesie. Amerykańska podróż - Kamala Harris

 

Autobiografia Kamali Harris, czarnej kobiety, która została wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Kamala urodziła się w Indiach i już jako dziecko przeprowadziła się z rodzicami do USA. Od najmłodszych lat była zaangażowana społecznie. Jako młoda kobieta została prokuratorką okręgową, a następnie generalną. Od zawsze utożsamiała się z demokratami. 

 

Z tej ksiązki można się wiele dowiedzieć o samych Stanach Zjednoczonych. O tym, że wcale nie jest tam tak cudownie, jak niektórzy twierdzą. Prywatne ubezpieczenia, które często nie obejmują wielu usług i dochodzi do sytuacji, że ktoś ulega wypadkowi, trafia na stół operacyjny i po wybudzeniu dowiaduje się, że tego zabiegu nie pokrywa ubezpieczenie i dostaje rachunek w wysokości 80 tysięcy dolarów. Psychiatrzy często w ogóle nie mają kontraktów z ubezpieczalniami i zawsze trzeba płacić. Nie jest łatwo. Kamala Harris - piewczyni praw człowieka. Tak mógłbym w skrócie opisać tę kobietę. Ta autobiografia pełni trochę rolę laurki i siłą rzeczy jest nacechowana politycznie. Na pewno da się polubić Harris.

 

Osobiście byłem z nią myślami podczas wyborów w Ameryce, ale republikanie na czele z Donaldem Trumpem wygrali w pełnym tego słowa znaczeniu. Trump zdominował demokratkę w głosach elektorskich oraz powszechnych. W Stanach Zjednoczonych może dojść do takiego dziwactwa, że osoba, która przegrała, ma o kilka milionów więcej głosów, ale tym razem tak nie było i Trump zatriumfował na każdej płaszczyźnie. To trochę dziwny kawałek demokracji w wydaniu amerykańskim, ale jest coś, co mi się podoba. Trump jest skazany prawomocnym wyrokiem i zostaje prezydentem. Prawdziwa demokracja jest wtedy, kiedy naród może wybrać przestępcę - w przeciwnym razie są to popłuczyny demokracji.

 

 

 

Ocena: 6/10

 

Haken

09 listopada 2024   Dodaj komentarz
literatura   Zjadanie zwierząt   fermy przemysłowe   chów przemysłowy   Kamala Harris   Portret Doriana Graya   Ciało nie kłamie   patologia sądowa   patolog sądowy   mięso   wegetarianizm   weganizm   tortury   cierpienie   śmierć   zwłoki   Donald Trump   stany zjednoczone   usa  

Prawda / La vérité (1960)

Prawda / La vérité (1960)

 

Dominique Marceau staje przed sądem jako oskarżona o zabójstwo swojego kochanka Gilberta Telliera.

 

Kadr z filmu Prawda (1960)

 

Siostry Dominique i Annie opuszczają dom rodzinny, ale ich skrajnie różne temperamenty stanowią źródło licznych konfliktów. Dominique nie potrafiąc dłużej znieść niekończących się kłótni postanawia wyprowadzić się od siostry i rozpocząć samodzielne, pełne zawirowań i namiętności życie. O względy młodej francuski ubiega się niejaki Gilbert Tellier, który próbuje różnych sztuczek, aby zaimponować dziewczynie. Z czasem jego starania przynoszą rezultat i dziewczyna zakochuje się w nim. Chłopak, początkowo mocno zaangażowany w relację, nagle staje się szorstki i agresywny. W końcu daje głównej bohaterce do zrozumienia, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Kobieta nie może pogodzić się z odtrąceniem i próbuje za wszelką cenę zatrzymać go przy sobie. 

 

Ława przysięgłych wraz z sędzią i widownią zdają się krzyczeć o tempora, o mores! słuchając frywolnego sposobu bycia oskarżonej. Dziewczyna odważnie opowiada o swoim budzącym kontrowersje życiu. 

 

 

Kadr z filmu Prawda (1960)

 

To opowieść o kilku twarzach, ale dużo jest tutaj o chorobliwej miłości i jej konsekwencjach. Śledzimy przebieg rozprawy i dzięki retrospekcjom poznajemy przeszłość oskarżonej. Prawda znakomicie sprawdza się w roli dramatu sądowego, Z zaciekawieniem obserwujemy proces, zeznania świadków, pojedynek mecenasa z oskarżycielem i mowę końcową. Motywy postępowania Dominique nie są oczywiste. Dziewczyna sprawia wrażenie mocno niestabilnej i pogubionej. Z każdą sekwencją pogłębiało się moje współczucie względem niej, osiągając kumulację w gorzkim finale. Można określić Dominique jako utracjuszkę, która zacięcie broni się przed dorosłością i jedyne czego pragnie, to życie chwilą. Obraz młodego pokolenia Francji lat 60. Dzisiaj film nie cieszy się już zbyt dużą popularnością, ale w momencie premiery ludzie pędzili do kin, żeby zobaczyć Brigitte Bardot w roli morderczyni. Pod protekcją Clouzota aktorka stworzyła wyrazistą i skomplikowaną kreację. Można odczytywać tę produkcję pod kątem manifestu feministycznego, wszak główna bohaterka wymyka się wszelkim konwenansom. Zakończnie uderzające, akcentujące dramatyczny wydźwięk, choć całość jest utrzymana w dość lekkim tonie. Trochę mi zabrakło rozwinięcia relacji Dominique z jej siostrą. Annie również darzyła uczucie Gilberta i jej postać odgrywa znaczącą rolę w całej historii. Mimo wszystko warto poświęcić mu czas.

 

Plakat filmu Prawda (1960)

 

Gatunek: dramat sądowy, dramat obyczajowy

 

Produkcja: Francja

 

Reżyseria: Henri-Georges Clouzot

 

Scenariusz: Jérôme Géronimi, Michele Perrein

 

Obsada: Brigitte Bardot, Charles Vanel, Sami Frey, Paul Meurisse, Marie-José Nat

 

Ocena: 7+/10

 

Haken

06 listopada 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   La verite   prawda   1960   lata 60   kino   film   recenzja   opinia   felieton   kinematografia  

Podsumowanie miesiąca

Podsumowanie miesiąca

 

Po burzliwym wrześniu nadszedł październik i przegonił ciemne chmury. W tym miesiącu wystartowałem w dwóch biegach. Dwukrotnie mierzyłem się z trudnymi trasami typu górskiego. Pierwszy start odbył się na terenie dzielnicy Dąbrowa w Gdyni. Był to tzw. bieg "Na Donas", czyli lokalne wzgórze. Jest to najwyżej położony punkt w Trójmieście, którego wysokość wynosi 206,5 m n.p.m. Trasa wymagająca, błotnista i wąska, w dużej mierze jednotorowa. Do bólu niewygodna, ale i na swój sposób interesująca. Nie celowałem w żaden czas ani miejsce. Drugim biegiem był bieg na Górze Gradowej w Gdańsku. Również bardzo wymagający technicznie. Bieg treningowy, bez presji na wynik. Za docelowy start obrałem Bieg Niepodległości w Gdyni. W miarę trafnie będę chciał oszacować swoje możliwości na krótko przed startem, ale jeszcze wstrzymam się te kilka dni przed ostateczną prognozą. Ne miałem jeszcze styczności z tą trasą, ale już nieraz było mi dane biegać po gdyńskich ulicach, więc mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać.

 

II Bieg na Donas

 

 

12.10.2024

 

RUNGDN #4 Hevelianum

 

 

 

26.10.2024

 

II Bieg na Donas: https://elektronicznezapisy.pl/event/11885/results.html

RUNGDN #4 Hevelianum: https://elektronicznezapisy.pl/event/10009/results.html

 

W tym miesiącu wyszło mi 26 biegowych treningów. Dużo. Całkowity kilometraż za październik wyniósł 278. Średnia dobowa ze spontanicznymi aktywnościami wyniosła kilkanaście km. Listopad może wyjść podobnie, a nawet więcej, bo w tym miesiącu mam w planach wykonać trzy długie biegi. Październik był miesiącem wolnym od "longów", ale bogatym w krótkie i szybkie odcinki.

 

Dlaczego wrzesień określiłem miesiącem burzliwym? Bo zapiłem. Byłem w ciągu alkoholowym przez blisko trzy tygodnie, a potem potrzebowałem kilku dni na osiągnięcie względnej równowagi. Gdyby nie sprzyjające okoliczności, to z dużym prawdopodobieństwem ten stan utrzymywałby się jeszcze dłużej. Z tak długich okresów nieustannego opilstwa niełatwo się wygrzebać. Zespół abstynencyjny na tym etapie jest już wysoce uciążliwy. Ale wyszedłem z tego paskudztwa po raz kolejny. Zaprzepaściłem start w Biegu Westerplatte, ale nie to jest dla mnie najboleśniejsze. Najbardziej dotyka mnie to, że na ten czas kompletnie wyzbywam się swoich zainteresowań. Nie piszę, nie czytam, nie oglądam, nie biegam. Celem nadrzędnym wtedy jest picie - wszystko inne przestaje mieć znaczenie. To stanowi dla mnie najczulszy cios. Ponad trzy tygodnie stagnacji. Tyle. To już było, ale staram się pamiętać, co zabiera i do czego prowadzi pierwsza dawka.

 

Październik zakończyłem w znakomitym nastroju. Obejrzałem wiele fantastycznych filmów i przeczytałem kilka świetnych książek. Ciężko byłoby mi się odnieść do wszystkich, ponieważ filmy oglądam na co dzień i nie miałbym nawet czasu, aby równie mocno pochylić nad każdym tytułem i opisać go na blogu. Mogę ewentualnie kilka słów napisać, ale często wolę powiedzieć coś więcej na temat jednego filmu, niż odnieść się do wielu, ale bardzo pobieżnie. Jeśli chodzi o zawody, to mam myśl, żeby przedstawiać ich przebieg dopiero w podsumowaniu miesiąca, ale zastrzegam, że może być różnie. Ostatnio w marzeniach sennych często spotykałem się z Bubusiem. Tam również był chory, ale dochodził do zdrowia i wspólnie mogliśmy cieszyć się życiem. Te sny przypomniały mi o moim opowiadaniu. Opowiadaniu, w którym przedstawiam losy Bubusia. Jak żył, to zachodziłem w głowę nad zakończeniem, a teraz już je znam, ale ciężko jest mi wrócić do pisania tej historii. Może kiedyś.

 

Haken 

01 listopada 2024   Dodaj komentarz
pozostałe   X muza   sport   bieganie   zawody   Bubu   nałóg   uzależnienie   ciąg alkoholowy   film   kinematografia   bubuś   książki   literatura   sztuka  

Młoda i piękna (2013)

Młoda i piękna / Jeune & jolie (2013)

 

Siedemnastoletnia Isabelle podczas wakacyjnego wyjazdu poznaje przystojnego Niemca i traci z nim dziewictwo. Po powrocie do domu nastolatka zakłada profil na portalu randkowym i zaczyna spotykać się z mężczyznami za pieniądze.

 

Kadr z filmu Piękna i młoda (2013)

 

Piękna i młoda stanowi wyzwanie. Produkcja nieoczywista, stawiająca pytania bez odpowiedzi. Przez większość projekcji Isabelle wydaje się być bez życia i jakichkolwiek emocji. W odbiorze tego filmu pomocne jest wejście w rolę czułego obserwatora, który będzie w stanie uchwycić stany emocjonalne Isabelle. Scena, w której dziewczyna traci dziewictwo na plaży, dosadnie pokazuje, że pierwszy raz okazał się dla bohaterki mocno rozczarowujący. Masturbacja za pomocą poduszki sprawiała o wiele więcej frajdy. Później rozpoczyna się coś, co jako widzowie próbujemy zrozumieć. Isabelle po powrocie do domu zostaje prostytutką. Istotną sprawą jest to, że nastolatka pochodzi z bogatej paryskiej rodziny i nie może się skarżyć na brak funduszy. Czym kieruje się bohaterka? Co jest dla niej atrakcyjnego w seksie z przypadkowymi i często dużo starszymi mężczyznami? Ryzykowne życie z pewnością dostarcza masę wrażeń, które mogą stanowić jedną z sił napędowych. U Isabelle można zaobserwować swoistą zuchwałość we flircie z mężczyznami, co świetnie widać w jej relacji z ojczymem. Czyżby dziewczyna chciała w ten sposób ukarać matkę?

 

Kadr z filmu Piękna i młoda (2013)

 

Ozon umiejętnie tworzy smętną atmosferę, którą perfekcyjnie podkreśla figura głównej bohaterki. W filmie mamy tak naprawdę jedną sytuację, w której wzlędnie jasno możemy odczytać targające nią emocje. W pozostałych trzeba być, jak już zdążyłem napomknąć, czułym obserwatorem. Dziewczyna jest świadoma swojej nietuzinkowej urody i z łatwością przychodzi jej podbijanie męskich serc. Dobrze się czuje mając kontrolę, która dwukrotnie zostaje zachwiana. W pierwszym przypadku Isabelle doświadcza upokerzenia i oszustwa, a w drugim przerażenia tym, co się przed chwilą wydarzyło. Obie sytuacje dotykają do żywego Isabelle, ale nie stanowią buforu, który na dobre odwiódłby ją od niebezpiecznego zajęcia. Marine Vatch prezentuje się zjawiskowo. Ozon przeprowadzając casting na Isabell wybrał znakomicie. Można podjąć obszerną debatę odnośnie motywacji, które kierowały poczynaniami Isabelle. Osobiście skłaniam się ku tezie, że Isabelle pragnęła stale być w centrum zainteresowania i potrzebowała krzytyny niepewności i napięcia, która towarzyszyła każdemu spotkaniu. Dawało jej to soczyste i pożądane połączenie adrenaliny i emocji. Klamra mglista, zostawiająca otwartą do interpretacji przestrzeń. Nie jest to odkrycie roku, ale warto się z nim zmierzyć. Równe kino, trzymające się nieustannie melancholijnego tonu. Sceny erotyczne subtelne, dalekie od perwersji.

 

Jeszcze wrócę na moment do sceny, w której jesteśmy świadkami uzewnętrznienia się emocji Isabelle. Ta scena jest bolesna, bo czarno na białym pokazuje, że dziewczyny nie interesuje życie i zdrowie drugiego człowieka, a to, że jej zawód przestanie być tajmnicą. To właśnie strach napędzany wizją ujawnienia jej profesji prowadzi do tego, że Isabelle nie dzwoni po pomoc, nie informuje nikogo z obsługi ani nie zawiadamia odpowiednich organów o całym zdarzeniu. Wszystko to i tak wyłania się na światło dzienne i - co interesujące - Isabelle nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji. Miałem wrażenie, że tam nawet nikt nie zasugerował, że postąpiła nieodpowiedzialnie i bezdusznie. Daleko mi do hołdownika surowych kar, ale absolutny brak reakcji ze strony służb i najbliższych jest trudny do zaakceptowania.

 

 

Plakat filmu Piękna i Młoda (2013)

 

Gatunek: Dramat obyczajowy, Erotyczny

 

Produkcja: Francja

 

Reżyseria: François Ozon

 

Scenariusz: François Ozon

 

Obsada: Marine Vatch, Géraldine Pailhas, Frédéric Pierrot, Fantin Ravat, Johan Leysen, Charlotte Rampling

 

Ocena: 7/10

 

Haken

29 października 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Młoda i piękna   erotyczny   Jeune & jolie   kino francuski   François Ozon   Marine Vactch   2013   dramat obyczajowy   erotyk   kino   kinematografia   recenzja   refleksje   opinia   felieton   z miłości do kina  

Literatura

Cesarz wszech chorób. Biografia raka - Siddartha Mukherjee

 

Siddartha Mukherjee - amerykański onkolog, hematolog i pisarz pochodzenia indyjskiego. Człowiek, który postanowił napisać biografię raka i w przystępny sposób opowiedzieć o zmianach, jakie zachodziły w postrzeganiu i leczeniu tej niezwykłej choroby na przestrzeni tysięcy lat. To kompendium wiedzy na temat nowotworów. Autor książki zawarł w niej ponad 1000 przypisów, co świadczy o jego ogromnym zaangażowaniu i wnikliwości. Rak jest bez mała wpisany w naszą naturę. Nasze organizmy tworzą komórki. Niektóre z nich są komórkami chorymi (nowotworymi) i wtedy organizm radzi sobie za pomocą apoptozy, czyli najprościej rzecz ujmując - uśmierca je. Chora komórka zostaje zastąpiona zdrową i nasz organizm funkcjonuje prawidłowo. Któregoś razu może się zdarzyć tak, że nasz system immunologiczny doświadczy aberracji i komórka nowotworowa nie zostanie wyeliminowana i zastąpiona zdrową. Chore komórki doprowadzają do "buntu" i zaczynają się dzielić. Dochodzi do podziału nowotworowych komórek, które tworzą ogromne skupiska finalnie przybierające formy guzów. O nowotworze złośliwym mówimy w momencie, gdy komórki nowotworowe zaczynają migrować, a choroba jest odporna na terapię.

 

Nowotwory różnią się od siebie temperamentem. Manifestują różne osobowości i zachowania. Sto ziarnic złośliwych oznacza sto różnych wariacji. Na dzień dzisiejszy jesteśmy co prawda trochę w nieco bardziej komfortowej sytuacji, aniżeli byliśmy jeszcze kilkadziesiąt lat temu, jednak nadal jest to choroba, która każdego roku stanowi przyczynę śmierci milionów ludzi na całym świecie. Niektóre nowotwory rozwijają się błyskawicznie - np. białaczka limfoblastyczna, która najczęściej występuje u dzieci, ale na szczęście jest też w mniej więcej 80% wyleczalna. Rak płuca potrafi się rozwijać przez piętnaście lat, nie dając przy tym żadnych symptomów. Są też nowotwory, jak trzustki czy pęcherza, które równe są wyrokowi śmierci. Co więcej, sytuacja względem nich nie zmieniła się praktycznie od tysięcy lat. Osoba z diagnozą raka trzuski czy pęcherza może odroczyć nieuniknione o kilka miesięcy. Tyle się zmieniło od 2500 r. p.n.e.

 

Wiedzieliście, że największym uczonym dojście do konkluzji, że palenie tytoniu sprzyja rozwojowi raka płuca, zajęło kilkaset lat? Tak naprawdę dopiero od kilku dekad mamy świadomość, że palenie papierosów szkodzi zdrowiu. Lekarze debatowali latami (z papierosem czy cygarem w ręce), skąd w tak krótkim czasie piętnastokrotny wzrost zachorowań na raka płuca? W pewnym momencie w Stanach Zjednoczonych paliło 9 na 10 mężczyzn. Nie widzieli związku z wtłaczanym prosto do płuc dymem. Przyczyny doszukiwali się wszędzie, tylko nie w toksycznych i tym samym kancerogennych substanacjach zawartych w dymie papierosowym. W końcu pojawiły się zespoły badawcze, które odważyły się podjąć ten wątek i dowiodły, że to właśnie wzrost konsumpcji tytoniu stoi za tą epidemią. Potężne lobby tytoniowe czyniło wszystko, co w jego mocy, aby ukryć niewygodne fakty. Politycy chętnie ich wspierali, ponieważ brażna tytoniowa finansowała kampanie wyborcze. Chodziło również o rozwój gospodarczy, który dzięki koncernom spod znaku raka znacznie przyśpieszył, szczególnie na Południu Stanów Zjednoczonych.

 

Rak dąży do nieśmiertelności. Mukherjee obserwuje pod mikroskopem niepohamowany podział komórek nowotworowych. Nic szczególnego, gdyby nie fakt, że kobieta, która była ich nosicielem, nie żyje od 30 lat. Ludzie również dążą do nieśmiertelności. Naukowcy wysnuwają śmiałą tezę, że rak ma za zadanie uniemożliwić człowiekowi osiągniecie tego stanu. Jeśli nauka posunie się dostatecznie daleko i będziemy potrafili zatrzymać proces starzenia się komórek, to uśpiony w naszym organizmie nowotwór prędzej czy później się o nas upomni i bezwględnie udaremni nasze starania o życie wieczne na Ziemi. 

 

Rewelacyjna, pełna merytorycznej treści książka, która sprawdzi się jako wyczerpująca lektura dla osób bez wiedzy w temacie i dla tych, którzy jakieś pojęcie już mają, ale chcą poszerzyć swoje horyzonty w dziedzinie onkologii. Kapitalna robota. Szokujące, że blisko 130 lat temu wiedzieliśmy o nowotworach tyle, co Starożytni Grecy. Dopiero co zaczynała kiełkować radioterapia, którą zapoczątkował Wilhelm Rentgen wynajdując promienie rentgena w 1896 r., a później swoją cegiełkę dołożyła Maria Skłodowksa-Curie, ktora w 1898 r. wspólnie ze swoim małżonkiem odkryła rad. Napromienianie może zabijać komórki nowotworowe, ale z drugiej strony potrafi być zalążkiem dla nowego nowotworu. Coś leczy, a jednocześnie może prowadzić do śmierci. Paradoksy. Dzisiaj mamy już całkiem dobrze rozwiniętą chemioterapię, ale ciężko o lek, który zlikwiduje chore komórki, a zdrowe zostawi w spokoju. Dzieło kompletne i monumentalne. Doceniam każdym atomem.

 

 

Ocena: 9/10

 

Odnaleźć Gobi - Dion Leonard

 

Niesamowita historia ultramaratończyka, który podczas biegu przez pustynię Gobi spotyka na swojej drodze bezpańskiego psa. Nowo poznana czworonożna przyjaciółka za nic w świecie nie chce opuścić Diona i pokonuje u jego boku 124 kilometry. Wspólny bieg wykształca u nich silną więź emocjonalną i skutkuje podjęciem decyzji o zabraniu jej ze sobą do domu. Dion jest zobligowany do zostawienia Gobi (bo tak też ją nazwał) na czas kwarantanny. Wszelkie procedury z jej transportem mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Leonard leci do Edynburga zostawiając psa pod opieką organizatorki wyścigu. Niedługo po powrocie do mężcyzny i jego żony docierają niepokojące wieści o zniknięciu Gobi. Dion postanawia wrócić do Chin i odnaleźć psa.

 

Wykreowany przeze mnie opis może sprawiać wrażenie frapującej powieści, jednak jest ono mylne, ponieważ ta książka to literatura faktu i skromna biografia w jednym. Przeurocza i niezwykła historia. Mały pies o wielkim sercu poruszył cały świat. Pomimo tego, że doskonale zdawałem sobie sprawę ze szczęśliwego zakończenia, to momentami siedziałem jak na szpilkach w obawie o los Diona i Gobi. Dla miłośników i miłośniczek psów będzie to z pewnością przyjemna i wzruszająca lektura. Poznając sylwetkę autora byłem pod coraz większym wrażeniem. Jego determinacja w dążeniu do postawionego przez siebie celu i oddanie się sprawie, w którą był zaangażowany, budziły we mnie podziw. Chciałbym kiedyś posiąść część z tych cech. Mamy człowieka, który biega najtrudniejsze ultramaratony na świecie, czyli kogoś, kto balansuje na granicy życia i śmierci. Na pustyni Gobi ociera się o śmierć, skrajne wycieńczenie, palpitacje serca, nieostre widzenie, niemoc w wypiciu żelu (drżące ręce, ciało) i przeszywający strach przed ewentualną śmiercią. W sumie widzę siebie podejmującego podobne wyzwanie biegowe, ale jeszcze nie teraz. Dion w swoim szaleństwie wychodzi poza ramy zawodów. Mam tutaj na myśli cały proces sprowadzenia Gobi do Edynburga. Dziesiątki tysięcy dolarów, zbiórka, strona informująca darczyńców o kolejnych postępach w sprawie. Wreszczie media lokalne, później międzynarodowe. Miliony ludzi z całego świata śledziło historię Diona Leonarda i jego ukochanej psinki Gobi. Tysiące mężczyzn i kobiet zaabsorbowało się w poszukiwania, gdy zniknęła. Chylę czoła.

 

 

Ocena: 7+/10 

 

Wonder Woman. Zwiastunka wojny - Leigh Bardugo

 

Diana jest córką królowej i księżniczką Themiskyry - wyspy zamieszkałej przez Amazonki. Mieszkanki tejże wyspy są nieśmiertelne i szkolą się w walce mającej przysposobić ich do ewentualnej wojny, która może nadejść ze Świata Śmiertelników. Któregoś razu podczas igrzysk i trwającego wyścigu Diana słyszy kobiecy krzyk dobiegający z plaży. Zauważa na wzburzonym morzu wrak statku i decyduje się pomóc tonącej dziewczynie, która jakimś cudem przekroczyła niewidzialną granicę i znalazła się na terenie wyspy. Ratując ją Diana ściąga na siebie niebezpieczeństwo ze strony Amazonek. Jeśli jej działania ujrzą światło dzienne, to może zostać wygnana i skazana na wieczną banicję. Niedługo po uratowaniu kobiety i pozostawieniu jej tymczasowo w grocie, wyspa i jej mieszkanki zaczynają doświadczać nieprzyjemnych zjawisk. Diana od Wyroczni dowiaduje się, że owa dziewczyna, Alia, jest Zwiastunką Wojny, choć sama nie ma o tym pojęcia. Wyrocznia mówi jej, że aby uchronić Themiskyrę i świat od zagłady, Diana musi zabić Alię. Wrażliwość Diany nie pozwala jej na tak okrutny czyn i podejmuje się misji doprowadzenia Al do źródła, które może ją oczyścić i zakończyć cykl odradzania się zwiastunek wojny. 

 

Miło było przedostać się do tego fantastycznego świata. Lekka fantastyka, której moc tkwi w relacjach międzyludzkich. Całkiem zgrabny i ciekawy twist, ale zakończenie bolesne i - w moim przekonaniu - niesprawiedliwe. Może jestem opętany fantazjami o chwalę i dlatego tak mnie to ubodło. Pewnie jest w tym ziarno prawdy, nie zmienia to jednak tego, że zakończenie sprawia wrażenie urwanego i niekompletnego.

 

 

Ocena: 7/10

 

Agonia - Paweł Kapusta

 

Dziennikarz i reportażysta Paweł Kapusta bierze na tapetę rodzimą słuzbę zdrowia i jej kondycję. Poznajemy różne punkty widzenia: lekarzy, pielęgniarek, pacjentów i - co ciekawe - funkcjonariuszy służby więziennej. Decyzja komisji ds. chorób ultrarzadkich o wykluczeniu Macieja z listy osób mających prawo do refundacji piątego najdroższego leku na świecie mocno mnie poruszyła i oburzyła. Powodem tej arbitralnej decyzji miał być brak wystarczających przesłanek co do skuteczności leku - szkoda tylko, że najbliżsi chorego zupełnie się z tym nie zgadzają, a komisja nigdy nie widziała Macieja na oczy. W rzeczywistości z dużym prawdopodobieństwem chodziło o pieniądze. Nie pamiętam już dokładnej kwoty, w każdym razie ta suma przekraczała wartość życia tego chłopaka. 

 

W książce znajdziemy również rozdział poświęcony zakładom karnym, który pełni funkcję promocyjną następnej książki autora. Książki opowiadającej o więziennym życiu z perspektywy strażników. Szczególnie nieprzyjemne było wyznanie jednego z funkcjonariuszy służby więziennej, który groził osadzonemu, że zgwałci go analnie, jeśli w dalszym ciągu będzie domagał się interwencji medyków. To wystarczający powód do zwolnienia w trybie natychmiastowym i dowód na to, że mamy do czynienia z osobą niaradzącą sobie w pracy z drugim człowiekiem. Zastanawiające, że pracownik służby więziennej bez żadnego nacisku zdecydował się opowiedzieć o swoich godnych potępienia praktykach. Chociaż z drugiej strony nie do końca, ponieważ przeszedł już na niezasłużoną emeryturę i pozostał anonimowy. W roli obozowego kapo sprawdziłby się wyśmienicie.

 

Jeszcze w ramach bonusu (?) mamy rozdział o Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Takie placówki są potrzebne, ale to, w jakim pośpiechu wprowadzono tę ustawę i przekształcono istniejący obiekt w ośrodek, poskutkowało tym, że nie spełnia on swoich pierwotnych założeń. Dlaczego w ośrodku przebywają osoby ze zdiagnozową schizofrenią? Jak pacjenci mają znaleźć w sobie motywację do terapii, jeśli prawie nikt stamtąd nie wychodzi? Z doniesień wynika, że placówka jest przeludniona i nie spełnia należytych standardów. Duże kontrowersje budzi również to, że została pogwałcona zasada lex retro non agit i osoby po odbyciu całej zasądzonej przez sąd prawomocnej kary pozbawienia wolności, są niejako skazywane po raz drugi, tym razem na bezterminową izolację. Rozumiem, że w dużej mierze trafiają tam najbardziej zaburzone jednostki, ale tak nie postępuje się w państwie prawa. Książka jest sprzed paru lat i wydaje się, że sytuacja nieco uległa poprawie pod tym względem. Była nowelizacja ustawy (choć częściowo krytykowana przez RPO) i - o dziwo - zaczęły się pojawiać pierwsze zwolnienia z ośrodka. Dobrze, że jako społeczeństwo myślimy o bezpieczeństwie i trwałej izolacji osób skrajnie niebezpiecznych, ale takie chaotyczne i natychmiastowe działania skutkują licznymi niedociągnięciami. Niestety demokracja ma swoją cenę i nie jest doskonałym ustrojem, ale obecnie najlepszym. Mam tutaj na myśli polityków, którzy poniekąd zmuszeni są uprawiać populizm oraz demagogię i niektóre sprawy załatwiać szybko i bez większego namysłu, bo tego oczekuje zdecydowana większość i jak nic z tym nie zrobimy, to poparcie może drastycznie spaść.

 

Ton reportażu daleki od moich preferencji, ale kilka rozdziałów poruszyło mnie do żywego. Książka ciesząca się bardzo dobrymi opiniami, ale do mnie nie trafia. Ważkie tematy, jednak chciałbym, aby poruszył je ktoś inny. Reportaż Kapusty koncentruje się na sytuacjach skrajnych i to dzięki nim zdobywa laury. Brakuje w tym wszystkim koncepcji na poprawę sytuacji. Przynajmniej ludzie z różnych grup zawodowych mieli możliwość sobie ponarzekać i - co więcej - ich pełne cierpiania słowa dotarły do szerszego grona, aniżeli koledzy i koleżanki czy rodzina.

 

3+/10

 

Haken

26 października 2024   Dodaj komentarz
literatura   biografia raka   cesarz wszech chorób   Siddartha Mukherjee   Wonder Woman   Leigh Bardugo   Odnaleźć gobi   Dion Leonard   ultramaraton   nowotwór   agonia   Paweł Kapusta   bieganie   biegacz  
< 1 2 ... 7 8 9 10 11 ... 70 71 >
Haken901 | Blogi