Vox Animalium i treningi
Vox Animalium
Wczoraj zebrałem się w sobie i poinformowałem Stowarzyszenie Vox Animalium o odejściu Bubusia. Pani prezes w wyczerpującej odpowiedzi złożyła mi wyrazy współczucia i zapytała, czy może opublikować treść mojego poprzedniego wpisu na stronie stowarzyszenia, aby pokazać, że warto otworzyć swoje serce na psiego seniorka i ofiarować mu dom. Pomyślałem, że jeśli mój tekst zainspiruje choć jedną osobę do adopcji leciwego kundelka, to będzie ogromny sukces. Naturalnie wyraziłem zgodę na publikację i przeslałem kilka zdjęć Bubunia. Post został już udostępniony na stronie.
Link: https://www.facebook.com/StowarzyszenieVoxAnimalium/?locale=pl_PL
Pustka po Bubusiu chwilami wybrzmiewa bardzo mocno. Często rozpoczynając dzień, wracając z treningu, przechadzając się po mieszkaniu czy układając się do snu zwracałem się do niego. Teraz mam podobnie, jednak w mig uświadamiam sobie, że już go nie ma. Chwyta mnie wtedy smutek. Są momenty, w których rozpaczliwie poszukuję remedium na swój nieprzyjemny stan emocjonalny. Odsuwam od siebie bolesne myśli i sięgam po bezpieczne i zaufane środki uśmierzające ból - bieganie, muzykę, film, książkę czy spacer. Uśmiecham się, jednak okazywanie radości jawi mi się chwilami jako świętokradztwo - pokłosie żałobnych stereotypów.
Nazajutrz po dodaniu bolesnej notki odwiedziła mnie moja serdeczna przyjaciółka. Początkowo byłem trochę zmieszany, jednak jej wsparcie okazało się dla mnie bardzo potrzebne i ważne. Dziękuję raz jeszcze. Dziękuję również wszystkim tym, którzy okazali swoje wsparcie słowami.
Treningi
Treningi po długim wybieganiu i jednodniowej przerwie były dość długie i energiczne. Nogi zdają się być w niezłej formie, jednak dzisiaj, przed jutrzejszym akcentem, (parkrun) dałem sobie dzień wolnego, choć nie do końca, bo zrobiłem krótki trening siłowy i wyszedłem na 60-70 minutowy żwawy spacer, a raczej marsz, bowiem nie spotkałem nikogo, kto przemieszczałby się szybciej ode mnie. Mogę być z tego dumny, że tak mknę do przodu i nie odczuwam przy tym większego zmęczenia, ale ma to swoje wady, ponieważ z trudem przychodzi innym spacer w moim towarzystwie. Adrian, zwolnij trochę! No ale ja jestem biegaczem...
I tutaj ludzie się dziwią - jak to możliwe, że Bubuś za tobą nadążał? Jak wyglądały wasze spacery? Akurat podczas spacerów z Bubusiem wykazywałem się niebotyczną wręcz cierpliwością. Sąsiadka gdy nas widziała, zwykła mawiać: czas na trening cierpliwości. Bubusiowi przejście kilku metrów potrafiło zająć kilka minut, ale nie było to dla mnie większe strapienie. Cierpliwie czekałem, głaskałem go, mówiłem do niego, albo sam sobie spacerowałem przechadzając się raz w jedną, a raz w drugą stronę. Często były to dla mnie bardzo przyjemne i odprężające wyjścia. Będzie mi ich brakowało...
Całkiem mocna piętnastka mi wczoraj wyszła, ale przede mną najszybszy trening, który również ma liczyć 15 km, ale średnim tempem o około 35 sekund szybszym na kilometr.
Haken