• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (17)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jeśli podoba Ci się mój kontent
    • Możesz postawić mi kawę
  • Profile
    • Instagram
    • Kanał na YouTube

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Najnowsze wpisy, strona 6

< 1 2 ... 5 6 7 8 9 ... 69 70 >

David Attenborough: Życie na naszej planecie...

David Attenborough: Życie na naszej planecie / David Attenborough: A Life On Our Planet (2020)

 

Brytyjski biolog i popularyzator wiedzy przyrodniczej opowiada o zmianach klimatycznych, które za sprawą człowieka zachodzą najszybciej w dziejach Ziemi.

 

Kadr z filmu David Attenborough: Życie na naszej planecie (2020)

 

David Attenborough prezentuje ogrom zmian, jakie zaszły na świecie podczas jego życia. Film obrazuje nam także wizję niedalekiej przyszłości, jeśli świat na poważnie nie weźmie się za ochronę klimatu. Zmiany klimatyczne towarzyszyły Ziemi od jej narodzin, ale nigdy dotąd nie dochodziło do nich w tak zastraszającym tempie. Szacuje się, że do 2100 roku średnia temperatura na Ziemi może wzrosnąć nawet o 4°C. To większy wzrost niż w ciągu ostatnich 40 000 tysięcy lat. Dlaczego?

 

Za tę anomalię w przyrodzie odpowiada człowiek. Co konkretnie wpływa na tak wysoką emisyjność gazów cieplarnianych? M.in. wylesianie (wycinka lasów), chów przemysłowy, spalanie paliw kopalnych i motoryzacja. Ekspresowo zanieczyszczamy środowisko. Te tragiczne w skutkach poczynania są odpowiedzią na nasze potrzeby i zachcianki. Powszechna dostępność i niska cena mięsa, olej palmowy w wafelkach, który pochodzi z miejsc, gdzie kiedyś rosły lasy deszczowe, węgiel dający ciepło i prąd, ropa naftowa będąca paliwem dla naszych pojazdów czy gaz ziemny wykorzystywany do gotowania i produkcji tworzyw sztucznych. Jeśli chcemy uratować planetę, to niezwłocznie musimy działać. Dużo zależy od rządów i tego, z jaką szybkością będą one wdrażać rozwiązania na rzecz ochrony środowiska. Pamiętajmy, że każdy z nas może się przyczynić do poprawy sytuacji. Naukowcy alarmują, że nie mamy już czasu na stopniowe wprowadzanie zmian. Znaleźliśmy się w bardzo trudnym położeniu. Możliwe, że moje pokolenie jest ostatnim pokoleniem. Jesteśmy świadkami szóstego wielkiego wymierania w historii naszej planety. Niegdyś Wielkie Wymieranie trwało nawet kilkanaście milionów lat, ale dzisiaj, wskutek wysoce niekorzystnych dla klimatu działań, proces ten przebiega znacznie szybciej. 

 

Kadr z filmu David Attenborough: Życie na naszej planecie (2020)

 

Nasz gatunek już wkrótce może przestać istnieć. Na szczęście, według słów Davida, Ziemia poradzi sobie bez nas. Nawet zakładając, że wymrze blisko 100% gatunków, to natura znajdzie drogę do odrodzenia się. Ten proces może potrwać kilkadziesiąt lub kilkadziesiąt milionów lat, ale w końcu przyroda zmartwychwstanie i będzie wolna od raka zwanego homo sapiens. To przykre, że nie potrafimy żyć z naturą w symbiozie i podporządkowujemy planetę wyłącznie pod siebie. Człowiek wyewoluował do tego stopnia, że może poszczycić się najwyższym ilorazem inteligencji wśród wszystkich istot na Ziemi. Tylko że brakuje nam w tym wszystkim ogłady. Jesteśmy młodym gatunkiem. Pierwszy rodzaj homo pojawił się na Ziemi 3 mln lat temu, a homo sapiens rozwinął się 300 000 lat temu i przetrwał do dzisiaj. Jednak to może być nasz kres. Nie popadam w rozpacz z tego powodu, ale staram się wspierać naszą planetę w tym ciężkim okresie. Segregacja odpadów, ograniczenie lub wykluczenie produktów odzwierzęcych, oszczędność energii, zamiana samochodu spalinowego na elektryczny, poruszanie się komunikacją miejską, pieszo, na rowerze. Te pozornie mało znaczące wybory mają ogromną moc i realny wpływ. Potrzebne są też zmiany systemowe. Niektórym z nas z trudem przyjdzie zaakceptowanie pewnych rozwiązań, ale mogą się one okazać konieczne. Rządy tego świata dbają o to, żeby nie były one nagłe i starają się je wprowadzać etapowo, ale czas nie działa na naszą korzyść. 

 

Obejrzenie tego filmu i polecenie go innym również jest formą działania.

 

Plakat filmu David Attenborough: Życie na naszej planecie (2020)

 

Gatunek: dokumentalny, przyrodniczy

 

Produkcja: USA

 

Reżyseria: Alastair Fothergill, Jonathan Hughes

 

Obsada: David Attenborough, Max Hughes

 

Ocena: 9+/10

 

Haken

07 grudnia 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   efekt cieplarniany   dwutlenek węgla   klimat   zmiany klimatu   gazy cieplarniane   co2   przyroda   natura   ziemia   świat   film dokumentalny   kinematografia  

Podsumowanie miesiąca

Podsumowanie miesiąca

 

Listopad zaczynałem z dobrym nastrojem i nutką napięcia związaną z nadchodzącym Biegiem Niepodległości w Gdyni. Odhaczając bieg zwieńczyłem swój pierwszy cykl, co zresztą opisałem na blogu. To był jedyny bieg w listopadzie. Później zapisałem się na półmaraton w Toruniu i pozostałą część miesiąca poświęciłem na przygotowania pod ten dystans. Dodatkowy bieg trochę zmodyfikował mój plan treningowy, ale nie wybiło mnie to z rytmu. Były to zmiany kosmetyczne.

 

Filmy i książki niczego sobie. Jeden tytuł mocno mnie rozczarował (książka) i zaniechałem dalszego czytania. Zdumiałem się tym, jak źle jest ona napisana. W innym poście napiszę o tej pozycji trochę więcej. Bardzo chciałem rozpocząć karmienie kaczek krzyżówek, łysek i łabędzi niemych już w listopadzie, ale pogoda wydała mi się zbyt łaskawa i ograniczyłem się wyłącznie do ich obserwacji. Co prawda te zwierzęta są przez ludzi dokarmiane cały rok, więc i tak nie mają za bardzo wykształconych umiejętności zdobywania pokarmu. A komu to potrzebne przy takim dobrobycie? Często jest to też nie najlepszy pokarm i w dodatku wrzucany do wody, co również nie pozostaje bez znaczenia. Ale ja chcę to robić tak, jak należy, ale czy doczekam się optymalnych warunków? Na razie nie widać mrozów, a owies czeka. Miewałem słabsze momenty, ale patrząc całościowo, to listopad był pogodnym miesiącem. Przytrafiła mi się jedna sytuacja, która wymagała ode mnie dużego wysiłku emocjonalnego, ale wybrnąłem z niej zwycięsko. Grudzień się rozpoczął i pierwsze wrażenia już za mną. Dosyć intensywne, wszak wczoraj z samego rana pojechałem do Torunia wziąć udział w półmaratonie. Miałem problemy ze ścięgnem Achillesa już w listopadzie, a po wczorajszym starcie objawy się nasiliły i być może będę potrzebował kilku dni odpoczynku. O wczorajszym biegu, jego przebiegu, rezultacie i implikacjach opowiem w innym wpisie.

 

Haken

02 grudnia 2024   Dodaj komentarz
pozostałe   karmienie kaczek   dokarmianie ptaków   podsumowanie miesiąca   sport   bieganie   listopad   grudzień  

Narodziny narodu (1915)

Narodziny narodu / The Birth of a Nation (1915)

 

Ekranizacja sztuki Thomasa Dixona "The Clansman: A Historical Romance of the Ku Klux Klan". Dwie zaprzyjaźnione rodziny podczas Wojny Secesyjnej stają po przeciwnych stronach konfliktu. 

 

Kadr z filmu Narodziny narodu (1915)

 

Wiekopomne dzieło Griffitha do dzisiaj wzbudza u widzów dużo emocji. To wszystko za sprawą przedstawionej historii, która powszechnie uznawana jest za przekłamaną i rasistowską. Ku Klux Klan jest tutaj przedstawiony jako organizacja pomocowa, a czarna społeczność zostaje zobrazowana w sposób co najmniej kontrowersyjny. Reżyser przedstawia czarnych jako krwiożercze bestie, które za wszelką cenę chcą przejąć kontrolę nad białym człowiekiem i Ameryką. Film jest natomiast kamieniem milowym w historii postępu technologicznego kinematografii. To tutaj użyto kilku innowacyjnych sztuczek. O czym mowa? Chociażby o wykorzystaniu montażu, jako czegoś, co nadaje tempo akcji. Amerykanin korzystał też z różnych perspektyw podczas kręcenia poszczególnych scen. Obraz nie był statyczny, a ruchomy. Z kolei w bitwach możemy zauważyć zabieg kręcenia z lotu ptaka, co pozwoliło na uchwycenie ich rozmiaru.

 

Kadr z filmu Narodziny narodu (1915)

 

Pomimo rasistowskiego wydźwięku śledzi się tę historię z przyjemnością. Pod koniec odczuwałem już trochę zmęczenie długim metrażem, ale wciąż byłem pod wrażeniem tego, co kino potrafiło pokazać 109 lat temu.

 

Ten poczciwiec na powyższym zdjęciu to nie kto inny, jak Joseph Henabery wcielający się w Abrahama Lincolna. Jego postać przedstawiono w przystępny sposób. Lincoln to sympatyczny przywódca, który dba o dobro narodu i jego obywateli. Film opowiada o bardzo istotnych wydarzeniach, tj. Wojna Secesyjna, jej zakończenie i śmierć Abrahama Lincolna w wyniku zamachu. Wszystko to podszyte jest rasizmem i gloryfikacją KKK. Takie materiały mogą być wykorzystywane w celach propagandowych i budzić stanowczy sprzeciw. Ja jednak staram się być człowiekiem liberalnym względem wizji artystycznej. Toleruję czyjąś perspektywę, nawet jeśli jest kontrowersyjna. Tworzenie własnej, alternatywnej rzeczywistości, staje się najbardziej bolesne w przypadku filmów dokumentalnych lub/i biograficznych. W takim wypadku ciężko zaakceptować rażące pogwałcenie faktów i samowolkę. A co do dramatów historycznych, to ich lwia część mija się z prawdą , co często podkreślają historycy wytykając twórcom zdarzenia, które nie miały prawa bytu w określonym czasie i miejscu. Tak było kiedyś, tak jest i dzisiaj. Jednak tutaj ten zabieg nie służy temu, aby produkcja stała się bardziej widowiskowa czy otwarta dla większej publiki. Tutaj zniekształcenie wynika z niechęci do konkretnej grupy. I ma za zadanie takową niechęć u widza wywołać. 

 

Plakat filmu Narodziny narodu (1915)

 

Gatunek: dramat historyczny, niemy

 

Produkcja: USA

 

Reżyseria: D.W. Griffith

 

Scenariusz: Frank E. Woods, D.W. Griffith

 

Obsada: Lillian Gish, Joseph Henabery,  Henry B. Walthall, Miriam Cooper, Mae Marsh

 

Ocena: 6/10

 

Haken

28 listopada 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Narodziny narodu   1915   film   kino   kinematografia   kino nieme   dramat historyczny   opinia   refleksja   recenzja  

Literatura

Motyl - Lisa Genova

 

Alice Howland piastuje stanowisko profesora na Harvardzie i cieszy się dużym uznaniem wśród studentów oraz wykładowców. Jest aktywna w pracy i poza nią. Biega, uczestniczy w życiu swoich dorosłych już dzieci i dzieli swoją naukową pasję ze swoim partnerem. Od pewnego czasu doświadcza problemów z pamięcią, które początkowo zrzuca na karb przepracowania i stresu. Któregoś razu podczas codziennego treningu ogarnia ją uczucie dezorientacji. Zaniepokojona tym zdarzeniem udaje się do lekarza pierwszego kontaktu. Po wizycie i wstępnym wywiadzie niewiele się wyjaśnia. Niedługo później Alice prosi o skierowanie do neurologa, który stawia ostateczną diagnozę - Alzheimer o wczesnym początku. Bolesna diagnoza wywraca do góry nogami uporządkowane życie Alice i jej rodziny. 

 

Powieść rekomendowana przez podmioty niosące wsparcie dla chorych i ich rodzin. Motyl dużą wagę przykłada do wczesnego stadium Alzheimera, które często umyka otoczeniu chorego i niemu samemu. Panuje przekonanie, że choroba Alzheimera jest bolączką wyłącznie starych ludzi. To prawda, że najczęściej chorują seniorzy, ale na to schorzenie cierpią również dużo młodsze osoby. W przypadku diagnozy u osoby poniżej 65 roku życia, mówimy o chorobie Alzheimera o wczesnym początku. Nasza bohaterka ma piećdziesiąt lat w chwili rozpoznania. Później dowiaduje się, że choroba najpewniej miała już swój zalążek kilka lat temu, ale wczesne objawy zostały zignorowane. Z każdym miesiącem pojawiają się nowe symptomy, a wcześniejsze ulegają nasileniu. Dochodzi do tego, że Alice nie może już spełniać się zawodowo i jest zmuszona porzucić pracę na uczelni. Narastają problemy z czytaniem i komunikacją. Kobieta w końcu przestaje rozpoznawać znajomych, partnera i własne dzieci. Wreszcie zapomina o potrzebach fizjologicznych i wymaga całodobowej opieki.

 

Angażująca, pełna emocji i merytorycznych informacji lektura. Alice krótko po diagnozie bardzo chciałaby zamienić Alzheimera na chorobę nowotworową. Jako profesorka psychologii doskonale wie z czym wiąże się taka diagnoza. Doskonale zdaje sobie sprawę, że Alzheimer odbierze jej tożsamość i nie zostawi nawet strzępka świadomości. Na swoim komputerze tworzy folder o nazwie "Motyl", w którym zamieszcza instrukcję postępowania w razie niemocy odpowiedzenia na najprostsze pytania tyczące się jej życia. Instrukcja natomiast dotyczy samobójstwa.

 

Lisa stara się w swojej powieści uchwycić chorobę i jej wpływ na otoczenie. Choroba daje się we znaki każdemu. Najbliżsi na równi z chorą potrzebują wsparcia. Warto zwracać uwagę na pozornie nieistotne objawy. Wczesna diagnoza pozwoli złagodzić istniejące już objawy i spowolnić postęp choroby. Alzheimer jest jedną z tych chorób, gdzie liczy się czas. Dotychczas ta choroba pozostaje nieuleczalna, jednak kupując sobie trochę więcej czasu za pomocą odpowiednio dobranych medykamentów możemy mieć nadzieję, że medycyna w tym czasie znajdzie rozwiązanie. Od początku choroby do momentu jej rozpoznania może upłynąć nawet 20 lat. Od pierwszych zmian w mózgu do pierwszych symptomów mija kilka lat. W społeczeństwie rośnie świadomość, choć nadal jest na niskim poziomie, a sama choroba owiana jest różnymi stereotypami. Narastającą świadomość można zaobserwować również na terapiach dla osób uzależnionych, gdzie pojawiają się osoby we wczesnych fazach uzależnienia. Sporo jest osób, które piją ryzykownie, ale nie utraciły jeszcze kontroli. Pojawia się profilaktyka. Alkoholizm podobnie jak Alzheimer rozwija się etapowo, poprzez poszczególne fazy, które charakteryzują się różnymi objawami i różnym stopniem ich nasilenia (w przypadku uzależnienia od alkoholu są to: prealkoholowa, ostrzegawcza, krytyczna i chroniczna). Chroniczna jest tą najpóźniejszą, najcięższą i najbardziej transparentną, gdzie zaakcentowane są już wszystkie objawy choroby alkoholowej. Alzheimer jest jednak gorszy, bo można go spowolnić, ale nie zatrzymać. To jeden z najcięższych wyroków, jakie możemy usłyszeć od lekarza.

 

 

Ocena: 8+/10

 

Rak Time. Praktyczny poradnik onkologiczny - Anna Bimer

 

Nasza rodaczka próbuje nieco odczarować raka i pokazuje, że w dzisiejszym świecie nowotwór wcale nie musi oznaczać wyroku śmierci. Mamy trochę narzędzi do walki z tym zaciętym przeciwnikiem. Oczywiście niektóre formy raka są nieuleczalne i to w dalszym ciągu choroba, która każdego roku jest odpowiedzialna za śmierć ponad 100 000 osób w Polsce. Rak zbiera największe żniwo wśród osób starszych. Jeśli ten sam nowotwór pojawia się u młodego człowieka, to mamy o wiele większą szansę na ujarzmienie choroby z uwagi na wytrzymalszy organizm. Niestety sama chemioterapia jest inwazyjna i prowadzi do powikłań, które potrafią przybrać postać przewlekłą i są obecne po zakończeniu terapii.

 

Książka jest napisana w formie poradnika, który ma na celu przeprowadzić chorych i ich najbliższych przez ten trudny etap. Najbardziej wybrzmiewa to, że absolutnie nie powinno się zawiesić na dziewiczej diagnozie i podsuniętym planie leczenia. Najrozsądniej jest skonsultować swój przypadek z co najmniej kilkoma lekarzami, aby utwierdzić się co do słuszności rozpoznania i wybrać najbardziej optymalną terapię. Nie bać się również korzystać z zagranicznych placówek, ktore niekiedy oferują bardziej przystępne terapie nowotworowe. Zdecydowanie warto przeczytać. Również, a może nawet przede wszystkim dla osób, które jeszcze nie miały okazji zmierzyć się bezpośrednio lub pośrednio z rakiem. Chodzi o wstępne przygotowanie się do tego starcia. I za nic w świecie nie oddawajcie tej książki, abyście mogli do niej wrócić w razie potrzeby. A zapewniam, że prawie każdy z nas doświadczy spotkania ze skorupiakiem. Jeśli nie na własnej skórze, to na skórze matki, ojca, babci, dziadka, męża, żony, partnera, syna, córki, wnuka, ciotki, wujka czy przyjeciela. Wiem, że nie jest łatwo przygotować się do czegoś takiego jak nowotwór. Jednak warto mieć choćby podstawową wiedzę w zakresie diagnostyki i sposobów leczenia. W książce są też podane strony internetowe i aplikacje, które służą holistyczną pomocą dla osób z nowotworem i ich bliskich. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nam pomoże, tylko trzeba o tę pomoc poprosić.

 

 

Ocena: 8+/10

 

Polska odwraca oczy - Justyna Kopińska

 

Zbiór kontrowersyjnych reportaży dziennikarki Justyny Kopińskiej. A w nim m.in: rozmowa ze szczęśliwą żoną Mariusza Trynkiewicza, przemoc w stosunku do nieletnich w Kocborowie (szpital psychiatryczny), ośrodek dla młodzieży prowadzony przez siostry zakonne, w którym bicie i gwałty to chleb powszedni, prezydent miasta pobierający haracz od swoich podwładnych, policja manipulująca statystykami i tuszująca najtrudniejsze sprawy związane z zabójstwami. Reportaże podnoszą ciśnienie i obnażają niewygodną prawdę o moralnej kondycji niektórych sektorów naszego państwa. Najbardziej poruszające są dla mnie sprawy, w których to autorytety dopuszczają się haniebnych czynów. Dyrektor, ordynator, lekarz, prezydent miasta czy siostra zakonna. W takich przypadkach konsekwencje powinny być najsurowsze. Kopińska rozgrzebuje sprawy, co niekiedy daje promyk nadziei na choć namiastkę sprawiedliwości.

 

 

Ocena: 6+/10

 

Doktor Jekyll i pan Hyde - Robert Louis Stevenson

 

Doktor Henryk Jekyll jest cenionym i szanowanym lekarzem, który swoją postacią stanowi żywy przykład prawości i moralności. W pewnym momencie do jego życia dołącza niejaki pan Edward Hyde, człowiek będący uosobieniem nikczemności. Znakomita nowela, która dosadnie pokazuje dwoistość ludzkiej natury. Możemy być wzorem cnót w czasach pokoju, a podczas wojny poddać się pierwotnym instynktom - szabrować, gwałcić i mordować. 

 

Przekleństwo ludzkości polega więc na tym, że dwie sprzeczne natury są ze sobą na wieki złączone, że w otchłani dręczącego sumienia muszą toczyć tragiczne, nie kończące się boje.

 

 

Ocena: 9/10

 

Haken

22 listopada 2024   Dodaj komentarz
literatura   choroba Alzheimera   Dr Jekyll i pan Hyde   Rak time   Justyna Kopińska   polska otwiera oczy   motyl   demencja   nowela   powieść   reportaż  

Wpis nr 316

Bieg Niepodległości w Gdyni

 

Tydzień temu wystartowałem w biegu zwieńczającym cykl. Jest to mój pierwszy biegowy cykl, który w pełni ukończyłem. W jego skład wchodziły: Bieg Urodzinowy, Bieg Świętojański i Bieg Niepodległości. Wszystkie biegi odbyły się na terenie Gdyni. Start Biegu Niepodległości był zaplanowany na godzinę 9:00, więc musiałem dosyć wcześnie wstać, żeby spokojnie dojechać, przebrać się i przeprowadzić rozgrzewkę przed wyścigiem. Pomimo wczesnej pobudki czułem się wyspany. Pierwszą piątkę pobiegłem szybko. Półmetek mijałem mniej więcej po 22 minutach i 20 sekundach. Taki rezultat na półmetku prognozował wynik sporo poniżej 45 minut, ale linię mety przekroczyłem dopiero po 47 minutach i 10 sekundach (z zegarka 46:54, ale to z tytułu nadwyżki w postaci 160 m). Druga połowa o wiele wolniejsza. Pierwsza połowa w dużej mierze była z górki, a druga wręcz przeciwnie. Nie rozłożyłem właściwie sił i niedługo za piątym kilometrem zdałem sobie sprawę, że biegnę mocnym positive splitem. Nie celowałem w konkretny czas, ale biegłem ambitnie. Więcej nie byłem w stanie tutaj osiągnąć. Może gdybym obrał inną takykę i nie szarżował na zbiegach w pierwszej części, to uciąłbym kilka/kilkadziesiąt sekund. Najważniejsze dla mnie jest to, że ukończyłem wszystkie trzy biegi. Może kiedyś połaszę się na coś jeszcze bardziej wymagającego i podejmę się wyzwania pokroju "Korona Polskich Półmaratonów", gdzie trzeba ukończyć co najmniej pięć półmaratonów z dziesięciu wchodzących do cyklu. I to wszystko w ciągu jednego roku kalendarzowego.

 

Pozycja: 797/3240

Czas: 47:10

Tabela wyników: Klik

 

 

 

 

Dwa tygodnie temu dotarła do mnie radosna nowina, że na ulice Gdańska wraca królewski dystans. Byłem chyba pierwszą osobą która się na niego zapisała. Maraton dopiero w kwietniu, co daje przestrzeń do rozważnego obrania celu i odpowiedniego przygotowania. Na tę chwilę zostawię jednak maraton i opowiem o swoich planach w najbliższych tygodniach. Pierwszego grudnia zamierzam wystartować w Toruniu na dystansie półmaratonu. Ciekawa rzecz, bo w tym okresie nie ma już zbyt wielu biegów ulicznych, a tutaj trafił mi się półmaraton. Ponadto wcale nie tak daleko od Trójmiasta. Na podstawie zeszłorocznych wyników można wnioskować, że trasa jest dość wymagająca. Rezultat poniżej 1:40 dawał naprawdę przywoite miejsce. W ubiegłorocznej edycji wynik w okolicach 1:37-1:38 oznaczał podium w mojej kategorii wiekowej. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że każdy uczestnik jest zobowiązany wystartować w czapce świętego Mikołaja. Może być w niej za gorąco albo po prostu niekomfortowo, a to oznacza, że przez lwią część dystansu czapka będzie kulą u nogi. Był też wtedy śnieg. Najgorszą ewentualnością są warunki typu "szklanka na drogach". 

Wczoraj odhaczyłem drugiego longa w tym miesiącu. Spokojnym tempem pokonałem 23 km z metrami. Bieg bez większych trudności, raczej bliski uczucia znużenia, choć w końcowym akcie zbliżyłem się do 05'00 na km i było nieco ciekawiej. Czuję się znakomicie, ale wziąłem dzisiaj wolne od biegania. Trochę niepokoi mnie prawe ścięgno Achillesa, a chciałbym wejść na wyższe prędkości. Miałem w listopadzie zrobić trzy długie biegi. Trzeci był zaplanowany na ostatni tydzień miesiąca i miał być tym najdłuższym, jednak z uwagi na półmaraton jestem zmuszony przełożyć go na inny, nieco odleglejszy termin. Trzymam dietę pozwalając sobie na odstępstwa 1-2 razy w tygodniu. Po zdjęciach widzę, że kroczę we właściwym kierunku. Sylwetka coraz bardziej przypomina sylwetkę rasowego biegacza długodystansowego, ale jeszcze sporo trzeba dociąć. Toruński bieg nie jest ostatnim w grudniu. W grudniu na upartego mógłbym wziąć udział w czterech różnych imprezach, ale wydaje mi się to zbyt obciążające. Zaobserwowałem, że duże natężenie zawodów (z tygodnia na tydzień) znacząco wpływa na mój komfort psychiczny. Czuję się mocno objuczony świadomością częstych startów. Ciężko jest się wtedy skoncentrować na jakimś konkretnym wydarzeniu, dystansie i planie treningowym. To wszystko potęguje poczucie zamętu i przeradza się we frustrację.

 

Haken 

18 listopada 2024   Dodaj komentarz
sport   bieg   bieganie   sport   jogging   sportowiec   biegacz długodystansowy   trójmiasto   święto niepodległości   11 listopada   10 km   maraton   półmaraton  
< 1 2 ... 5 6 7 8 9 ... 69 70 >
Haken901 | Blogi