• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (24)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jeśli podoba Ci się mój kontent
    • Możesz postawić mi kawę
  • Profile
    • Instagram
    • Kanał na YouTube

Archiwum

  • Październik 2025
  • Wrzesień 2025
  • Sierpień 2025
  • Lipiec 2025
  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Najnowsze wpisy, strona 14

< 1 2 ... 13 14 15 16 17 ... 71 72 >

Bez przebaczenia (1992)

Bez przebaczenia / Unforgiven (1992)

 

Konflikt w domu publicznym doprowadza do trwałego okaleczenia jednej z pracownic przez jednego z klientów. Szeryf stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary i nakazuje mężczyźnie i jego kompanowi zapłacić grzywnę właścicielowi burdelu w postaci kilku klacz. Kurtyzany sprzeciwiają się takiej pobłażliwości i protestują. Szeryf jednak pozostaje niewzruszony. Kobiety podejmują decyzję o zebraniu funduszy i wystawieniu nagrody tysiąca dolarów za głowy obu panów. Wieść o wysokiej nagrodzie trafia do emerytowanego Williama Munnyego, który od wielu lat wiedzie spokojny żywot jako świniopas mieszkając z dwójką swoich dzieci na farmie. Przed laty zmarła jego żona, która odwiodła go od pełnego brutalności życia. William niegdyś nadużywał alkoholu i bez skrupułów mordował mężczyzn, kobiety i dzieci zbijając na tym niemały kapitał. Miłość do żony diametralnie zmieniła jego percepcję na świat i sprawiła, że William zrezygnował z podłego życia na rzecz bycia czułym ojcem i mężem. Początkowo Munny nie przyjmuje propozycji, ale potrzeba zapewnienia swoim dzieciom bardziej komfortowego życia kładzie kres oporom i nasz (anty)bohater podejmuje się swojego ostatniego zlecenia.

 

Kadr z filmu Bez przebaczenia (1992)

 

 

Kino męskie w wielkim stylu. Dobrze jest czasem obejrzeć pojedynek wielkich aktorów. (Eastwood, Freeman, Hackman, Harris).

 

Pomimo wiedzy o przeszłości Williama trudno mi było z nim nie sympatyzować. Twardy kowboj, który ongiś słynął ze swojego okrucieństwa z początku wydaje się potulny jak baranek, ale to tylko jedna ze stron, ponieważ pod wpływem wzbierającej się w nim nienawiści przyjdzie widzom poznać drugą, znacznie mroczniejszą naturę naszego protagonisty. Ostatnio oglądałem film Strefa Interesów i byłem zdumiony jak dwa skrajnie różne - alternatywne oblicza - potrafią ze sobą równolegle współgrać. To pytanie do psychologów, ale z pewnością szkopuł w mechanizmach obronnych, w które zresztą wszyscy jesteśmy wyposażeni. Już wracam do omawianego filmu.

 

Cholera, w tym filmie wszyscy są źli - może ewentualnie wśród pań można poszukać dobra, ale czy ich bezgraniczne pragnienie zemsty i zlecenie zbrodni - tej najbardziej okrutnej - nie stawia ich w jednym szeregu ze zwyrodniałymi kowbojami? Ostatecznie znalazłem dobro - zarówno u kobiet - jak i u głównego bohatera, który karmił swojego dobrego wilka przez ostatnie lata, ale pod wpływem chwili ponownie zwrócił się ku drugiemu. Pozostali kompani Williama również miewają przebłyski człowieczeństwa.

 

Podczas projekcji dostrzegamy u Williama bezbrzeżną tęsknotę za żoną, ogromną miłość, jaką ją darzył i która wciąż wybrzmiewa. Nawet po jej śmierci pozostał jej lojalny (nie współżyje z innymi kobietami, ale jednak podejmuje się zlecenia i tym samym stopniowo wraca do swojego poprzedniego życia, co również można interpretować jako zdradę). Obserwujemy trawiące go wyrzuty sumienia powstałe w wyniku dokonanych zbrodni.

 

Film tak naprawdę opowiada o tym, że zabicie drugiego człowieka jest niezwykle dramatycznym i bolesnym doświadczeniem dla samego mordercy. Jest tragedią. Traumą, która zostaje z nim do końca życia i każdego dnia jest tak samo żywa. Western, który uderza w mroczny i przygnębiający ton. I jak teraz pogodzić się ze swoją przeszłością? Z samym sobą?

 

Eastwood z aptekarską precyzją podchodzi do swojego dzieła. Doskonale wie jak poprowadzić linearną narrację. Podkręca tempo i zwalnia, żeby zatrzymać widza i zachęcić go do pochylenia i zastanowienia się nad poruszanymi wątkami. Dialogi dużo wnoszą do historii, nie pełnią roli zbędnych zapychaczy. Clint nie ucieka w nic nie znaczące sekwencje łóżkowe - każda scena jest istotna. 

 

Kadr z filmu Bez przebaczenia (1992)

 

Na brodę Merlina, co to jest za kino! Refleksje, współczucie, wzruszenie, napięcie, akcja, Dziki Zachód, rewolwery, montaż, dialogi, muzyka (szczególnie ta podczas napisów końcowych) i wiarygodne kreacje. Monumentalne dzieło wieńczące tak naprawdę erę rewelacyjnych westernów w wykonaniu Clinta. Co prawda w 2021 roku pojawił się jeszcze western jego autorstwa, (miał 90 lat, kręcił film i jeszcze stanął po drugiej stronie kamery!) ale jeszcze nie miałem okazji go obejrzeć. 27 nagród (w tym 4 Oscary) w pełni zasłużone. Nieczęsto się zdarza, że jestem całkowicie zgodny z Akademią i wręczonymi Oscarami, ale w tym przypadku podpisuję się pod statuetkami obiema rękami.

 

Plakat filmu Bez przebaczenia (1992)

 

Produkcja: USA

 

Gatunek: Western

 

Reżyseria: Clint Eastwood

 

Obsada: Clint Eastwood, Morgan Freeman, Gene Hackman, Richard Harris, Frances Fisher, Jaimz Woolvett, Anna Thomson, Saul Rubinek

 

Filmweb: Filmweb

 

IMDb: IMDb

 

Ocena: 10/10

 

Haken

 

06 maja 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Bez przebaczenia 1992   Unforgiven 1992   amatorska recenzja   film   filmografia   kino   kinematografia   lata 90   clint eastwood   refleksje   opinia   recenzja  

Siedem żyć / The Dead Girl (2006)

Siedem żyć / The Dead Girl (2006)

 

Mordestwo młodej dziewczyny odbija się na życiu pięciu pozornie niepowiązanych ze sobą kobiet.

 

Kadr z filmu The Dead Girl (2006)

 

Moje pierwsze spotkanie z pełnym metrażem autorstwa Karen Moncrieff. Reżyserkę było dane mi poznać podczas oglądania serialu Trzynaście powodów, gdzie wyreżyserowała dwa odcinki drugiego sezonu (s02e04 Drugi polaroid s02e03 Pijana zdzira). Podchodząc do produkcji Karen byłem pełen obaw z uwagi na formę opowieści i jej stosunkowo krótki metraż. Po kolei poznajemy losy pięciu różnych osób, które w bardziej bądź mniej bezpośredni sposób łączy śmierć młodej kobiety.

 

Kadr z filmu The Dead Girl (2006)

 


Historia filmu została podzielona na pięć rozdziałów. Fabuła rozpoczyna się od poznania bohaterki, która mieszka na peryferiach miasta wraz ze schorowaną i sadystyczną matką. Podczas spaceru nieopodal domu znajduje zwłoki dziewczyny. Makabryczne odkrycie zgłasza policji, po czym zostaje zrugana przez swoją apodyktyczną matkę. Mając dość poniżeń i nieustannej przemocy postanawia opuścić dom i udaje się w podróż nie mającą określonego celu.

 

Następnie poznajemy studentkę medycyny, która podczas sekcji zwłok dopatruje się w dziewczynie podobieństw zaginionej siostry. Kolejno obserwujemy żonę podejrzewającą swojego męża o przestępczą działalność, matkę zamordowanej, a finalnie śledzimy przeszłość tytułowej Dead Girl.

 

Wszystkie segmenty dały mi się odczuć jako dość wyczerpujące. Twórczyni mogła sobie pozwolić na większą przestrzeń i rozwinięcie portretów psychologicznych jak i całej historii. Wizja dodatkowych dwóch kwadransów obrazuje mi się jako wartość dodana. Jednak mimo ciasnego obszaru udaje się w miarę kompletnie opowiedzieć tę historię.

 

Klimat jest ciężki, chłodny, a wręcz brutalny. Sama historia jest przepełniona cierpieniem i smutkiem. Eksplorujemy świat od którego chcielibyśmy się odciąć, wyrzucić ze świadomości i już nigdy do niego nie wracać. Karen swoją opowieścią na swój sposób pastwi się nad widzem. Tam nie ma miejsca na radość. Wszyscy bohaterowie są wyzuci ze szczęścia. Są ofiarami chronicznej depresji i toksycznego środowiska. Są to osoby zaburzone, chore, bez perspektyw, do granic możliwości nieszczęśliwe.

 

Tempo filmu dalekie jest od dynamicznego, ale jest równe. Produkcja nie ma dłużyzn i jest wolna od niepotrzebnych dialogów.

 

.

Kadr z filmu The Dead Girl (2006)

 

Dobra rzecz, mimo że gorzka i chwilami tak ciężka do przełknięcia, że wymaga pauzy. Aktorzy wypadli wiarygodnie. Jednak na tle świetnych kreacji wyróżniła się Britanny Murphy, która po prostu była tą dziewczyną. Najbrutalniejsze w tej historii jest to, że reżyserka nie pozostawia złudzeń - sytuacja się nie poprawi.

 

Film opowiada o świecie pozbawionym sprawiedliwości. O tym, że jedna śmierć może wpłynąć na wiele istnień, nawet tych spoza najbliższego kręgu. Projekcja Karen skłania do refleksji na temat zasadności istnienia gatunku ludzkiego. Sprawia, że będziemy o niej myśleć jeszcze długo po napisach końcowych. Pełnokrwisty dramat zostawiający z poczuciem beznadziei. Bardzo dobre kino niekomercyjne. Dzięki za ten obraz Karen - szkoda, że żadna z trzech nominacji nie przekuła się w nagrodę.

 

Plakat filmu The Dead Girl (2006)

 

Produkcja: USA

 

Reżyseria: Karen Moncrieff

 

Obsada: Britanny Murphy, Toni Collette, Kerry Washington, Rose Byrne, Marcia Gay Harden, James Franco, Giovanni Ribisi, Josh Brolin, Mary Steenburgen

 

Filmweb: https://www.filmweb.pl/film/Siedem+%C5%BCy%C4%87-2006-313935

 

IMDb: https://www.imdb.com/title/tt0783238/?ref_=nv_sr_srsg_0_tt_8_nm_0_q_the%2520dead%2520girl

 

Film dostępny na platformie Amazon Prime Video 

 

Ocena: 8/10

 

Haken

 

 

 

18 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
kinematografia   Siedem żyć   The Dead Girl   amatorska opinia   2006   recenzja   opinia   refleksja   kinematografia   kino   z miłości do kina   film   filmografia   dramat  

Złamanie abstynencji

Złamanie abstynencji

 

Piszę ten wpis po raz drugi z uwagi na formę poprzedniego, która przy trzeźwym spojrzeniu wydała mi się niewłaściwa. Pierwotną wersję pisałem mając we krwi promile, toteż postanowiłem zmodyfikować jego treść.

 

Po pierwszym kwietnia piłem jeszcze przez kilka dni, co łącznie dało mi aż czternastodniowy ciąg alkoholowy - sam jestem zaskoczony jak chyżo dochodzę do siebie fizycznie, bo psychicznie jeszcze jestem w kiepskiej kondycji. Obawiałem się rozwinięcia mocniejszej wersji majaczenia alkoholowego, ale zakończyło się wyłącznie na żywych do szpiku kości koszmarach sennych, które nie dawały mi zasnąć przez blisko trzy doby, ponieważ po zamknięciu oczu na niezbyt długą chwilę otwierały się przede mną wrota piekieł i budziłem się z krzykiem. Pierwsza doba to oczywiście klasyczne objawy abstynencyjne, ale później często zaczyna się najgorsze. No nic - w każdym razie zdołałem się zregenerować. Skończyłem pić 9 kwietnia, a już wczoraj zrobiłem pierwszy trening biegowy i kilka serii pompek - było naprawdę ciężko.

 

Teraz przestrzeń na podziękowania. Na ulicy spotykam wiele osób, które próbują mi pomóc na różnorakie sposoby - wszystkim Wam dziękuję za zaangażowanie i poświęcenie mi swojego czasu. Za pomoc ekonomiczną i emocjonalną. Zwykła rozmowa potrafi dać promyk nadziei i umilić te niezwykle trudne chwile podczas ciągu. Dziękuję też bardziej bliskim i znajomym mi osobom - za to, że jesteście i wspieracie mnie tak, jak potraficie.

 

Jak pisałem poprzednio - nie poradziłem sobie ze śmiercią swojego ukochanego przyjaciela, z żałobą. Płacz dawał chwilową ulgę, ale wpędzałem się w poczucie winy, że nie byłem najlepszy dla niego. Dowaliłem sobie. Później dowaliłem sobie wygórowanymi oczekiwaniami względem półmaratonu w Pruszczu Gdańskim. Jak Czytelniczka pisała - zabrakło u mnie pokory. Muszę popracować nad pokorą do sportu, do nałogu i w ogóle pokorą do życia. 

 

Teraz kilka słów o planach i modyfikacjach w zdrowieniu. Planuję dodać żywy komponent terapeutyczny - czyli udać się do miejsca, które zarekomendowała mi terapeutka po wyjściu z izby wytrzeźwień. Jestem już zmęczony terapiami i poznawaniem świeżych lic kadr terapeutyczno-psychiatrycznych. Grup i pisania prac też już mam po dziurki w nosie. Terapeutka powiedziała, że tam będę mógł skupić się na terapii indywidualnej. Obym odnalazł bratnią duszę wśród terapeutów.

 

Kolejne plany to przygotowania do półmaratonu w Gdyni i kilku kolejnych biegów które mam w perspektywie. Oczywiście literatura i kino. Poza tym spróbuję pojeździć z CV (na litość boską, czy to nie przeżytek?) po schroniskach dla zwierzaków w celu podjęcia wolontariatu tudzież pracy zarobkowej na pół etatu. To wszystko na ten moment. 

 

Dzięki, że jesteście i śledzicie tę moją drogę walki. Nie wiem czy ją wygram, bo może ziścić się najczarniejszy scenariusz, ale obiecuję dalsze starania w kierunku zdrowia.

 

W najbliższym czasie może być na blogu nieco mniej wpisów biegowych, a więcej recenzji filmów czy książek, ale to jeszcze nie zostało przesądzone. To tyle ode mnie.

 

Haken 

15 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
pozostałe   ciąg alkoholowy   trzeźwość   psychologia   uzależnienie   nałóg   podziękowania  

Półmaraton

Półmaraton Pruszcz Gdański

 

Sukces i porażka w jednym. Podchodząc do linii startu nie byłem do końca przekonany z uwagi na kilka czynników, ale myślę, że decydującym były problemy zołądkowe, które mogły wynikać m.in ze zbyt obfitego posiłku dnia poprzedniego. Stres względnie niski, choć noc nie najlepszej jakości. Pogoda umiarkowana, dość dobra, choć podmuchy wiatru skutkowały skwaszeniem miny i wolniejszym tempem o nawet 45-60 sekund. Mocno mnie męczyły te odcinki pod wiatr, szczególnie gdy szły w parze z podbiegiem.

 

Ruszyłem kawałek za grupą na 90 minut, mijając 5 km biegłem już razem z nimi. Pierwsza piątka szybko, za szybko. Czwarty kilometr 04'03. Po co? Pierwszą dychę pobiegłem tempem 04'17. Za połową było już ciężej, a na przełomie dwunastego i trzynastego kilometra problemy gastryczne hamowały mnie przed przyśpieszeniem. Solidnie przyspieszyłem dopiero blisko 20 km. Ostatni kilometr z metrami pobiegłem w 04'02, a ostatnie 250 metrów poleciałem w 03'40. Po odebraniu medalu kierunek toaleta.

 

Każdy, kto biega lub biegał, wie, że kłopoty żołąkowe potrafią ostro namieszać podczas wyścigu. Szybkie prędkości stają się wysoce ryzykowne. Oczywiście sportowy i biegowy świat zna przypadki biegaczy, którzy narobili w spodenki.

 

Jeśli kogoś interesują osoby o takiej determinacji i odwadze, to podrzucam link do artykułu o Mikaelu Ekvalla, biegaczu, który może i się posrał, ale tym samym odwalił kawał dobrej roboty: Klik

 

Wola walki budzi podziw. Ja jednak nie odważyłem się na taki krok - ale kto wie - może jak zdołam choćby otrzeć się o wyniki Mikaela, to będę biegał na maksa niczym się nie przejmując.

 

No dobra, ale jaki wynik?

 

Linię mety minąłem po niespełna 92 minutach. 

 

Wynik: 01:31:54.11

Pozycja: 59/397

Wyniki: https://elektronicznezapisy.pl/event/9798/results.html

 

A więc nie dałem rady złamać 90 minut. A pomyśleć, że byłem już bliski pewności co do odhaczenia tego kamienia milowego. Ten wynik oznacza, że poprawiłem swoją życiówkę o 6 minut i 28 sekund. Poprzednia życiówka w półmaratonie była z września ubiegłego roku. Właśnie sprawdziłem i pobiegłem tam dokładnie 01:38:22

 

Drugi raz biegłem ten półmaraton. Rok temu miałem w Pruszczu Gdańskim 01:54:26.06 - czyli w ciągu roku poprawiłem się o ponad 22 minuty i 32 sekundy na tym dystansie. Ogromny przeskok, ale z aktualnego poziomu tak znaczny progres już nie będzie możliwy.

 

Usłyszałem, że bardzo dobrze pobiegłem i w dalszym ciągu moje starania przynoszą rezultaty, tylko oczekiwania miewam zbyt wygórowane. Słusznie. W takim razie złamanie bariery 90 minut przekładam na maj. To tam prawdopodobnie pobiegnę następny półmaraton - tym razem na ulicach Gdyni.

 

Mimo wszystko pozostaje niedosyt i wrażenie, że mogłem pobiec szybciej. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

Haken

24 marca 2024   Komentarze (2)
sport   półmaraton   wyścig   zawody   sport   Pruszcz Gdański   bieg   bieganie   sportowiec  

Ostatni trening i kilka słów o nowych butach...

Ostatni trening

 

Ostatni trening przed zawodami. Wpadło 12 km z metrami przy średnim tempie 04'59. Nie licząc pierwszego i ostatniego kilometra, to równe tempo trzymałem, bez większych różnic. Raczej swobodny bieg, bez dyskomfortu. 

 

 

Kilka słów o nowych butach

 

Dwa treningi z nowymi butami na stopach zaliczone. Są to już buty z nieco wyższej półki i muszę przyznać, że jest to zupełnie inny komfort biegu. Znacząco odciążają mięśnie. Tak że w stwierdzeniu, że buty "same biegną" może być ziarnko prawdy. Nie mam za dużej wiedzy o jakimkolwiek obuwiu i daleko mi do recenzenta, ale śmiało mogę powiedzieć, że pod względem komfortu są o dwie klasy wyżej od tych z widełek 100-300 zł. 

 

Absorpcja wstrząsów, lekkość (choć wcale nie są najlżejsze), rytmiczność i ogólna wygoda. Poszczególne tempa zdają się być mniej odczuwalne - nie chcę jeszcze w tym obszarze za bardzo się rozwijać, ale myślę, że samą zmianą butów można spokojnie uciąć kilka sekund na kilometrze. Wydają się też mniej kontuzjogenne i może dzięki temu idealne pod treningi, ale czas pokaże.

 

Nie robiłem jeszcze w tych butach długiego ani szybkiego biegu (więc ich ocena może się jeszcze zmienić). Dwa w jednym będę miał w niedzielę. Jeśli nie pogoni mnie na trasie do toalety, nie nabawię się jakiegoś urazu i pogoda w miarę dopisze, to powinienem osiągnąć swój cel -  złamanie 90 minut. Moja życiówka na tym dystansie wynosi 1:38:xx (już nie pamiętam dokładnie) i jest z września ubiegłego roku. Poprawa życiówki to aksjomat, nawet przy niesprzyjających warunkach, ale mnie interesuję czas 1:29:59 i mniej. 

 

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to wrzucam link do tego modelu: buty

Haken

22 marca 2024   Dodaj komentarz
sport   buty   trójmiasto   gdańsk   weekend   przygotowania   Pruszcz Gdański   półmaraton   trening  
< 1 2 ... 13 14 15 16 17 ... 71 72 >
Haken901 | Blogi