Bieg Mikołajkowy
Bieg Mikołajkowy
Dzisiaj wziąłem udział w zawodach z okazji mikołajek. Moim zadaniem było pokonanie 10 okrążeń po 500 m. Nieprzyjemny odcinek, gdzie śnieżna breja stworzyła idealne warunki nie tylko pod cardio, ale i wyczerpujący trening siłowy kończyn dolnych.
Pozycja: 20 na 105
Czas: 00:22:44.83
Link do wyników: https://elektronicznezapisy.pl/event/8849/results.html#t21
Pomimo dzisiejszych zawodów zdecydowałem się wybrać na wieczorną dyszkę. Teraz czuję się biegowo spełniony.
W grudniu zrobiłem już z 16 sesji treningowych. Muszę mieć w sobie dużo energii, bo poza treningami obejrzałem już 27 filmów pełnometrażowych, co daje mi średnio trzy produkcje na dzień. Piękny wynik, który przekłada się na ogrom emocji i refleksji.
Jeżeli chodzi o aktywności fizyczne, to szlifuję zaniedbaną formę. W październiku sięgnąłem po alkohol i w rezultacie od tamtej pory wypadłem z rytmu na kilka tygodni. Nie będę się w tym miejscu rozwodził nad tym okresem, ale napiszę tylko, że dałem sobie kolejną szansę na wyswobodzenie się ze szponów nałogu. Niestety powrót do czynnego uzależnienia poskutkował zaniechaniem październikowych zawodów, ale postanowiłem nie chłostać się za to i kontynuować swoją sportową karierę mając w perspektywie kolejne wyzwania.
Dokonałem też pewnych modyfikacji w swoim życiu. Tak naprawdę z każdą próbą szukam czegoś nowego, czegoś, co może mi ułatwić trzeźwość. Teraz czuję się stosunkowo silny, ale wiem, że czujność i profilaktyka są fundamentami na tej płaszczyźnie.
Za tydzień startuję w następnych zawodach; tym razem już na terenie Gdańska. Idea biegu wydaje się być najsłuszniejszą ze wszystkich imprez sportowych, w których brałem dotychczas udział. Wpisowe w całości ma być przeznaczone dla fundacji "Hospicjum Pomorze Dzieciom". Stamtąd też będę odbierał swój pakiet startowy. To tyle u mnie. U Bubusia wszystko w porządku, stawy mu dokuczają raz mniej, a raz bardziej, ale mu apetyt dopisuje, pije odpowiednio dużo wody i nawet ma ochotę na spacery, więc trzyma się jak na swój wiek całkiem nieźle. Od pani weterynarz usłyszałem, że dobrze jest, jak takie stare pieski jedzą cokolwiek. Mam wrażenie, że brak apetytu jeszcze przed długi czas nie będzie go dotyczył. Odkąd oswoił się ze swoim nowym miejscem zamieszkania, jego apetyt zaskakuje nawet największych żarłoków.
Swoją drogą pojutrze mija druga rocznica odkąd jest z nami.
Haken