• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (17)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022

Archiwum styczeń 2025, strona 1

< 1 2 >

Bieg po plaży w Sopocie

Bieg po plaży

 

W przyszłą sobotę czeka mnie wyścig po plaży na dystansie 4 km. Jest to pierwszy bieg z trzech, które wchodzą w skład cyklu biegów po plaży w Sopocie. Kolejne są 15.02 i 15.03, ale nie wiem czy będę brał udział we wszystkich. To będzie mój debiut jeśli chodzi o bieganie po plaży na zawodach. Jestem ciekaw jak mi pójdzie i czy będę chciał kontynuować ten cykl. Wczoraj mimo silnego wiatru 14.11 km weszło gładko i z przyzwoitą prędkością. Źródłem moich problemów ze ścięgnem Achillesa prawdopodobnie były niewłaściwe buty. Wróciłem do poprzednich i dolegliwości minęły. 

 

YouTube i Instagram

 

Moje kanały są już dostępne i gorąco Was zachęcam do ich obserwacji. Na YT mam już cztery filmy (2 shorty i 2 standardowe), a na Instagramie dwa zdjęcia. Na ten moment nie jestem w posiadaniu zbyt dobrego sprzętu i brakuje mi w tej materii umiejętności, ale wierzę, że jeszcze się wyrobię. Co do tematyki, to myślę, że na kanałach będzie panowała heterogeniczność. Nie chcę rozpraszać się na kilka kanałów, bo będzie to po prostu niewygodne. Zatem jak najbardziej możliwe, że będą się pojawiać różne oblicza moich zainteresowań. 

 

W niedalekiej przyszłości planuję przygarnięcie zwierzątek. Póki co przygotowuję dla nich odpowiedni grunt i kształcę się na ich temat. Jeśli plan zostanie wcielony w życie, to chciałbym zapoczątkować serię, w której dokumentowałbym ich codzienność. Wraz z pojawieniem się tej wizji zrobiło mi się przykro, że zupełnie nie brałem pod uwagę podobnego rozwiązania w momencie adoptowania Bubusia czy nawet po jakimś czasie od adopcji. Miałbym dodatkową pamiątkę. Lubię przebywać wśród zwierząt i często sprawia mi to szczerą satysfakcję. Ciężko uchwycić mi podobne uczucie w stricte ludzkich relacjach. Zawsze sympatyzowałem ze zwierzętami i chciałem być blisko nich. Towarzyszą mi obawy, ponieważ przeszłość pokazała, że nie byłem gotowy na psa, choć decyzja ta została podjęta za aprobatą mojej ówczesnej psychiatry. Niestety nie zawsze byłem zaangażowany w 100%, bo czasem po prostu mnie nie było. Chciałbym, żeby tym razem było inaczej. Jestem poniekąd naznaczony i groźba nawrotu niczym miecz Damoklesa zawsze będzie nade mną ciążyła. Zawsze istnieje ewentualność, że moje działania i plany obrócą się wniwecz na skutek zejścia z trzeźwej ścieżki. Ale myśląc w ten sposób nigdy nie ruszę się z miejsca. Prawdą jest, że należy być ostrożnym, ale brakuje mi pupila i ciężko będzie to odraczać. Na tę chwilę gatunek pozostawię w tajemnicy, ale zdradzę Wam, że jest to dość popularne zwierzę niewielkich rozmiarów, które charakteryzuje się łagodnym usposobieniem. 

 

YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Instagram: https://www.instagram.com/hakenbubu/

 

Po kliknięciu w trzy kreseczki po lewej stronie rozwiną się przed Wami kalendarz, kategorie postów i linki, gdzie zawsze możecie się przenieść na powyższe kanały. Tak się to prezentuje na telefonie, a na komputerze wszystko jest widoczne bez żadnych działań w postaci klikania na paski.

 

Haken

13 stycznia 2025   Dodaj komentarz
pozostałe   bieg   bieganie   zawody   sopot   trójmiasto   youtube   instagram   zwierzę  

Strzępy (2022)

Strzępy (2022)

 

Rodzina ze Śląska wiedzie spokojne i uporządkowane życie. Sielankowa codzienność ulega deterioracji wskutek nieproszonego gościa, który wkradł się do ich domu - Alzheimera.

 

Kadr z filmu Strzępy (2022)

 

Gerard pełni rolę nestora rodziny Pateroków. Niedawno obchodził swoje 60 urodziny i na co dzień jest w dobrej kondycji: wykłada na uniwersycie, mieszka z synem, synową i wnuczką - a wolnym czasie uwielbia wypady na łono przyrody. Od pewnego czasu Gerardowi zdarzają się nietypowe zachowania, które niepokoją jego syna Adama. Ów niepokój podsyca fakt, iż mama Gerarda cierpiała na chorobę Alzheimera. W końcu diagnoza staje się formalnością, a nasilające się objawy całkowicie rujnują ich harmonijne życie i doprowadzają rodzinę Pateroków na skraj wyczerpania.

 

Na pewno jest to jeden z bardziej poruszających filmów jakie ostatnio oglądałem. Decyzje podejmowane przez Adama wydają mi się nierozsądne, ale myślę, że świadczą one o ogromnej więzi emocjonalnej pomiędzy nim a ojcem. Jesteśmy świadkami stopniowego rozpadu rodziny. Mamy tutaj do czynienia z Hiobową opowieścią, która przytłacza swoim ciężarem i zostawia bez nadziei.

 

Kadr z filmu Strzępy (2022)

 

Choroba Alzheimera sprawia, że po człowieku zostają już tylko strzępy. Z bliskich także po kawałeczku ulatuje życie. Nieprzyjemna rzecz, z którą na pewno warto jest się zmierzyć. W momencie gdy nie dotyczy mnie ta sytuacja, wyobrażam sobie zgoła inne decyzje z mojej strony, ale ta optyka może rozpaść się w mgnieniu oka w chwili bolesnej konfrontacji z tak nieubłaganym przeciwnikiem, jakim jest choroba Alzheimera. Cenię za brak lukru i stanowcze podejście do tematu. Z bohaterami często w ogóle nie było mi po drodze, ale to świetne kino i absolutnie nie muszę tutaj z nikim za bardzo sympatyzować, żeby wczuć się w tragizm całej sytuacji. Zakończenie podatne na różne interpretacje i umożliwiające pole do debaty. W Strzępach jest też trochę dyskusji na temat eutanazji, ale w żadnym wypadku nie jest to wątek przewodni i wybrzmiewa raczej jako atrakcyjny dodatek. Wybrzmiewa niedosłownie i być może reżyserka wcale nie miała w intencji skierowania widzów w tę stronę, ale mój umysł tak właśnie zinterpretował następujące po sobie sekwencje. Moc sztuki jest m.in. w tym, że różnie ją postrzegamy. Tak bezwzlędna wizja, że ciężko się od niej wyswobodzić. Przylega do człowieka  i nie daje o sobie zapomnieć.

 

Plakat filmu Strzępy (2022)

 

Gatunek: dramat

 

Produkcja: Polska

 

Reżyseria: Beata Dzianowicz

 

Scenariusz: Beata Dzianowicz 

 

Obsada: Michał Żurawski, Grzegorz Przybył, Agnieszka Radzikowska, Pola Król, Dariusz Chojnacki

 

Ocena: 8+/10

 

Haken

08 stycznia 2025   Dodaj komentarz
kinematografia   Strzępy   2022   film   kinematografia   refleksja   publicystyka   recenzja   choroba Alzheimera   dramat  

Chłopi i Misterium życia zwierząt

Chłopi - Władysław Stanisław Reymont

 

Reymont zabiera nas w podróż do XIX-wiecznej Polski, a konkretnie do wsi Lipce. To właśnie tam poznajemy realia codziennego życia wiejskiej społczności, która funkcjonuje według określonych reguł. Za nieprzestrzeganie tychże można zostać wykluczonym ze wspólnoty, a w niektórych przypadkach nawet wygnanym ze wsi.

 

Chłopi są fenomenalną książką, dzięki której możemy poznać zwyczaje i codzienny żywot naszych przodków zamieszkujących tereny wiejskie. Autor książki sam mieszkał we wsi Lipce, a zatem doskonale znał tamtejsze realia. Ta wiedza wybrzmiewa w każdym rozdziale tej powieści. Reymont pisał tę powieść etapowo, wypuszczając co jakiś czas nowy odcinek do "Tygodnika Ilustrowanego". Napisanie całości zajęło mu prawdopodobnie 7 lat (1901-1908). Ten okres siedmiu lat nie wydaje mi się specjalnie długi, patrząc na objętość i bogactwo tej książki. Doświadczyłem momentów znużenia, gdzie opisy przyrody zdawały się ciągnąć w nieskończoność, ale absolutnie nie zniechęciło mnie to do dalszego pobytu w Lipcach. Cenię malownicze opisy przyrody, ale chwilami ten styl stawał się męczący.

 

Zatrzymam się przy najbardziej rozpoznawalnej postaci, czyli Jagnie Paczesiównej. Ta dziewczyna nie tylko oczarowała mnie swoim wdziękiem, ale również odwagą, której brakowało innym kobietom. Jagna nie bała się pożądać mężczyzn i wyjść z narzuconych przez społeczność ram. Pragnęła namiętności, bliskości i cielesnego uniesienia. Jej odwaga jednak nie podobała się żeńskiej części społeczności, która była o nią bezbrzeżnie zazdrosna. Wiele kobiet nienawidziło Jagny i nie szczędziło jej przy tym piętnujących słów i zachowań. Współczułem Jagnie. Myślę, że męscy bohaterowie także szczerze jej współczuli. Nie chciałbym dorastać czy znaleźć się kiedykolwiek na dłużej w podobnej rzeczywistości, ale polubiłem wszystkich. Parobka, który sobie odrąbał nogę, a potem skonał. I dobrodzieja, który straszył ogniem piekielnym za rozpustę i pijaństwo. Ale też i Agatę żebraczkę, która całe życie odkładała na swój pogrzeb, Macieja Borynę, pierwszego gospodarza, jego syna Antka, wielkiego i silnego chłopa, który każdemu potrafił się postawić i spuścić tęgie lanie. Pozostali też dali się lubić.

 

Myślę, że warto być przy tej powieści. Wracać do niej, czytać  jej fragmenty, oglądać ekranizacje, nabywać nowsze i starsze wydania, słuchać audiobooków i może spróbować wybrać się kiedyś do Lipiec. Dzisiaj ta miejscowość nazywa się "Lipce Reymontowskie". Znajdziemy tam muzeum regionalne nazwane jego imieniem, ale także sam dom pisarza, który znajduje się w bardzo dobrym stanie. Ja nie byłem, ale chciałbym stanąć na tej ziemi i odczytać na niej fragment powieści Reymonta. Jeszcze tak sobie myślę, że ten system odcinkowy spowodował, że każdy jeden rozdział był pisany przez autora ze świeżością. Mam wrażenie, że mógł dzięki temu uniknąć "wypalenia" i chronicznego zmęczenia swoją pracą. Jednak z drugiej wyczytałem, że Reymont każdego dnia zasiadał do pisania. W każdym razie miał swój schemat działania, który pozwalał mu się zregenerować i każdego dnia wracać do swojej powieści z lekkim piórem i naładowanymi bateriami. Efekty tego widać po dziś dzień. Doskonały portret XIX-wiecznej społeczności wiejskiej w Polsce. Nagroda Nobla w pełni zasłużona.

 

 

Ocena: 8/10

 

Misterium życia zwierząt - Karsten Brensing

 

Autor jest biologiem morskim, doktorem etologii oraz aktywistą na rzecz ochrony i praw zwierząt. Opowiada o ich zachowaniach, które są tożsame z naszymi i dzięki licznym publikacjom naukowym oraz eksperymentom stwierdza, że na wielu płaszczyznach zachodzą zarówno u ludzi jak i zwierząt identyczne mechanizmy chemiczne. Innymi słowy procesy biochemiczne w organizmach ludzi i zwierząt przebiegają tak samo.

 

Poznacie zdumiewające praktyki seksualne zwierząt, ich możliwości poznawcze, dowiecie się, że zwierzęta również czują, mają marzenia, pamięć długotrwałą i są wyposażone w myślenie abstrakcyjne. Będzie też mowa o brutalnych aspektach tego świata. Brensing odczarowuje nieco delfiny butlonose, które nie zawsze są tak urocze i przyjazne. Samce delfinów butlonosych lubują się w gwałtach grupowych na samicach. Grupa samców odizolowuje wybraną samice od stada i poddaje ją nawet kilkutygodniowym gwałtom, a próby ucieczki są karane dodatkową przemocą. Tak że delfiny to nie tylko urocze i wiecznie "uśmiechnięte" zwierzątka. Swoją drogą delfiny w ogóle nie mają mimiki, a taki "wyraz twarzy" zawdzięczają genom. Niezwykłe jest też to, że mają imiona, a ściślej rzecz ujmując gwizdy identyfikacyjne. Każdy delfin może zostać przywołany unikalnym gwizdem, czyli odpowiednikiem ludzkiego imienia. Z tej książki dowiecie się także o tym, że zwierzęta mają różne kultury, a jeden gatunek w zależności od miejsca występowania może mieć odmienne tradycje. Szczury lubią imprezować, człowiekowate eksperymentować z gadżetami seksualnymi i sekslalkami, a wieloryby każdego roku wymyślają nowy repertuar swoich pieśni. Zwierzęta mają również moralność i są w stanie wczuwać się w położenie drugiej istoty, co świadczy o rozwiniętym u nich współczuciu. Fascynujące jest to, że wiele z tych niezwykłych rzeczy tyczy się też pozornie bardzo prostych organizmów (jak np. pszczoły miodne).

 

Autor sam zaznacza, że absolutnie nie chciał tą książką "zrzucić człowieka z tronu", tylko pokazać, że tak naprawdę wcale nie tak bardzo się różnimy. I zwraca też uwagę na to, że my jako ludzie jesteśmy zobligowani do tego, aby zadbać o jak największy komfort dla zwierząt i zredukować barbarzyńskie praktyki. Dla przykładu w Niemczech dopuszcza się trzymanie świń hodowlanych na przestrzeni dwóch metrów kwadratowych. I to jest ich przestrzeń na całe życie. Godzimy się trzymać zwierzęta w takich warunkach, a sami narzekamy na za mały pokój lub mieszkanie. To są warunki porównywalne z tymi w obozach koncentracyjnych. Starajmy się postępować tak, aby częściej móc oznajmić "człowiek, to brzmi dumnie" zamiast "człowiek, to brzmi nikczemnie i haniebnie".

 

Jest też o układzie nagrody, o którym napomknąłem w poprzednim wpisie. Przytoczę tylko fragment. Jak ciekawostkę tylko powiem, że został on odkryty przypadkiem podczas jednego z badań. Gdy go odkryto, umożliwiono szczurom stymulowanie tego układu za pomocą przycisku: "Po kilku minutach zwierzęta odkryły tajemnice przycisku i zaczęły go naciskać co pięć sekund. Wysyłanie impulsów elektrycznych powodowało tak wspaniałe odczucia, że jedzenie i picie zeszły na drugi plan. W końcu zwierzęta padły z odwodnienia i wyczerpania, i tak oto odkryty został układ nagrody". Te wszystkie eksperymenty budzą grozę, ale jak już tyle te zwierzęta wycierpiały, żebyśmy mieli dostęp do tych wszystkich medykamentów i terapii, to trzeba im zapewnić godny byt. 

 

Znajdziecie też trochę informacji na temat (cały rozdział poświęcony tej tematyce "Hormony - władcy absolutni") odnośnie hormonów i tego, jak olbrzymi wpływ mają one na nasze (ludzi i zwierząt) życie. Intrygują jak i niepokoją słowa słynnego neuropsychologa Michaela Gazzaniga, który wolną wolę człowieka określa "bajką, którą opowiada sobie nasz mózg". Słowa te są poparte badaniem, którego opis i odnośnik do niego znajdziecie w książce.

  

Książka zawiera przypisy i mnóstwo linków do filmów, na których można obejrzeć niesamowite poczynania zwierząt. Bardzo cenna pozycja, której brakuje słowniczka, żeby móc lepiej poznać znaczenie niektórych terminów. Z roku na rok wiemy coraz więcej o otaczającym nas świecie. Niektóre z podjętych tematów znajdują powszechne uznanie, a inne nadal są w fazie badań i hipotez. Jest też poruszony arcyciekawy temat nadania zwierzętom statusu osoby. Może niezbyt obszernie, ale wystarczająco, żeby zachęcić do poszukania pozycji, która koncentruje się właśnie na tym zagadnieniu.

 

 

Ocena: 7+/10

 

Dodałem już link do swojego kanału na YouTube - możecie na niego wejść klikając "Kanał na YouTube" po lewej stronie bloga. Póki co nie ma tam za dużo materiałów, ale obiecuję, że pojawią się nowe. Liczę na to, że moje nagrania będą ewoluować i stawać bardziej zaawansowanymi formami od strony technicznej i moja działalność poza blogiem będzie się konsekwentnie rozwijać. Nie wiem na ile będę w stanie prowadzić więcej niż jeden profil z podobnym zaangażowaniem, ale podoba mi się moja koncepcja wyjścia poza strefę bloga. Niedługo w tym samym miejscu pojawi się kolejny link - tym razem do Instagrama. Będę jeszcze o tym pisał w następnych wpisach. Spokojnego weekendu. 

 

Haken

04 stycznia 2025   Dodaj komentarz
literatura   Władysław Stanisław Reymont   Jagna   Nagroda Nobla   Misterium życia zwierząt   Karsten Brensing   chłopi   książka   powieść  

Podsumowanie roku

Podsumowanie miesiąca i roku

 

Przyszedł czas na podsumowanie zarówno miesiąca jak i całego roku. W grudniu dwukrotnie wystartowałem w zawodach, zainwestowałem w lornetkę do czulszej obserwacji otaczającego mnie świata, zabrałem się za tworzenie krótkich filmików przedstawiających okoliczną przyrodę i zrobiłem też trochę zdjęć. Przemeblowałem także swój pokój. Teraz mam dostęp do obydwu biurek, z czego jedno służy mi do korzystania z laptopa, a drugie do tradycyjnej nauki. Zrezygnowałem ze starszego telewizora i zostawiłem sobie jeden, dzięki czemu mam więcej przestrzeni. Czuję się swobodniej. Na ścianach pojawia się coraz więcej notatek i innych niezbędnych do zrozumienia świata materiałów. Uruchomiłem konta na YouTube i Instagramie, które mam w planach rozwijać w kierunku przyrodnicznym, choć niewykluczone, że pojawią się tam również inne materiały - takie dotyczące filmów czy książek. Jeśli tak będzie, to być może pójdę w kierunku dodatkowych kont.

 

Wprowadziłem również drobne zmiany na blogu, a mianowicie dodałem możliwość wsparcia mojej twórczości za pośrednictwem serwisu buycoffee.to gdzie można postawić mi symboliczną kawę. Link do mojego profilu znajduje się na górze pod nazwą bloga. Link znajduje się też w zakładce "LINKI" po lewej stronie.

 

Teraz pochylę się na moment nad minionym rokiem, który szczególnie w pierwszym półroczu był dla mnie trudny z uwagi na błyskawicznie postępującą chorobę Bubusia i jego późniejszą śmierć. To bardzo trudne doświadczenie, bo w pierwszych tygodniach byłem naprawdę zrozpaczony. Dużo siebie obwiniałem, ale czas i idąca za nim zmiana przekonań pozwoliły mi na zredukowanie bólu i kontynuację tego, co zacząłem. Najtrudniejszy etap żałoby jest za mną. Różnie sobie radziłem, nie zawsze podejmowałem trafne decyzje, ale nadal jestem na tym świecie i próbuję działać.

 

Nie dałem rady zrealizować swoich biegowych celów, które przed sobą postawiłem na 2024 rok. A zatem przechodzą one na kolejny. Nie wiem czy tym razem uda mi się je sfinalizować, ale na pewno będę do tego dążył. Trochę spokojniej podchodzę do biegania i nie wrzucam sobie do głowy, że muszę osiągnąć określony wynik. Myślę, że dojrzałem do innej, bardziej racjonalnej i stonowanej perspektywy. Dalej chwilami czuję się jak pogubiony nastolatek, ale nie zakładam, że jest to coś negatywnego. Z moich obserwacji wynika, że wczesne wpadnięcie w sidła nałogu poskutkowało tym, że zamroziłem swoją osobowość na bardzo wczesnym etapie. W chwili podejścia do terapii z większym zaangażowaniem i posmakowania trzeźwego życia zacząłem przechodzić przez te wszystkie lata na nowo. Co prawda w momencie zapijania ponownie wpadałem w stagnację, ale nie traciłem zasobów, które pozyskałem dzięki trzeźwemu spojrzeniu i przewartościowaniu priorytetów. To bardzo ważne, że wiele rzeczy których podjąłem się w czasie zdrowienia zostało ze mną. Zainteresowania mogą być elastyczne - i takie będą. Czasem będą dominowały książki i filmy, innym razem biegi, obserwacje przyrody czy jeszcze coś innego. Każdego dnia staram się poszerzać swoje horyzonty i wdrażać nowe koncepcje w życie. Nawet lalki w dalszym ciągu są mi bliskie - nie są już tak bardzo obecne w moim życiu, bo zaprzestałem ich kolekcjonowania i postanowiłem znacząco uszczuplić swoją kolekcję, ale są. Często na lalki w sklepach zwracam szczególną uwagę, bo mam do nich ogromny sentyment. I niedługo moja skromna kolekcja powiększy się o jedną sztukę. Upatrzyłem sobie śliczne lalki w regionalnych strojach. Lalki, które śpiewają piosenki ludowe. Jak już będę miał jedną z nich, to się nią pochwalę. Póki co jednak zdradzę, że złożyłem zamówienie na figurki dzików - dorosłego i warchlaka. Ostatnio dużo czasu przeznaczyłem na obserwację tych cudownych stworzeń. Przebywałem wśród nich i śledziłem ich zachowania. Mam trochę nagrań, więc pewnie je za jakiś czas zobaczycie. Ostatnio jeden z młodych poczuł się na tyle swobodnie, że pozwolił sobie na bezpośredni kontakt ze mną. Wczoraj spotkałem "moje" stado, ale niestety spłoszone i ze strachem w oczach. Zrobiło mi się przykro. Fajerwerki ewidentnie im nie służą. Mam nadzieję, że zwyczaj ten przejdzie do historii. Zwierzęta nie rozumieją, że huk połączony z błyskiem na niebie jest elementem noworocznej zabawy. Wzrost świadomości sprawia, że coraz więcej osób podchodzi sceptycznie do takiej formy świętowania. Całkowicie rozumiem, że takie zachowanie skutecznie stymuluje nasz układ nagrody w mózgu i dostarcza pożądanych stanów emocjonalnych, ale warto zastanowić się nad konsekwencjami takich poczynań i pomyśleć o alternatywie. W żadnym razie nie demonizuję układu nagrody, bo gdyby nie on, to nic byśmy nie robili, ponieważ nie mielibyśmy motywacji. Ośrodek przyjemności to świetna rzecz, ale potrafi nas wpędzić także w kłopoty. Wszyscy dążymy do ponownego aktywowania układu nagrody m.in. poprzez: zachowania seksualne, jedzenie, sport, używki, hazard, karaoke, taniec, masaż, fajerwerki, kręgle, skok na bungee, modlitwę, prezenty, brawurową jazdę samochodem, zakupy, słuchanie muzyki, urlop, wycieczki, oglądanie telewizji, czytanie książki, naukę, spotkania z przyjaciółmi i wiele innych. Może jeszcze wrócę do tego tematu przy innej okazji. Ja mam wysoki poziom empatii względem zwierząt, ale zauważam też inne czynniki, które dyskwalifikują "strzelanie" jako nieszkodliwą formę sylwestrowej zabawy. Są ludzie szczególnie wrażliwi na hałas i często ten czas jest dla nich równoznaczny z ogromnym cierpieniem. Ponadto dochodzą pożary, oparzenia, a nawet przypadki śmiertelne. I absolutnie nie jestem w tej kwestii nieskazitelnie czysty, ponieważ ongiś sam przykładałem do tego rękę, jednak dzisiaj tego nie robię.

 

Pomimo tego, że nie wszystko mi się powiodło, to wykonałem kawał dobrej roboty. Dużo czasu poświęciłem na swój rozwój. Niektóre obszary w dalszym ciągu u mnie kuleją, ale widzę potencjał do zmian. Jak pewnie się domyślacie, nie jestem entuzjastą życzeń, ale jak już znajdujemy się przy Nowym Roku, to pozwolę sobie na skromne życzenia.

 

Życzę Wam moi drodzy czytelnicy i drogie czytelniczki wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zmaterializowania Waszych marzeń, pełni sił witalnych oraz poczucia bycia potrzebnymi i kochanymi.  

 

Haken

01 stycznia 2025   Dodaj komentarz
pozostałe   2025   podsumowanie roku   nowy rok   sylwester   2024   podsumowanie miesiąca  
< 1 2 >
Haken901 | Blogi