Wpis numer 300
Parkrun 03.08.2024 - korekta 10.08.2024
W ubiegłą sobotę myślałem, że poprawiłem swój czas względem ostatniego o 26 sekund, ale wychodzi na to, że doszło do pomyłki i przed tygodniem czasy oraz miejsca były pomieszane i pierwotnie byłem przypisany do czasu i miejsca kogoś innego. Teraz już jest w porządku. Forma wzrasta i obserwuję to nie tylko na weekendowych sprawdzianach, ale i treningach. Stawiam teraz na dużo bardziej zróżnicowany trening. Przeplatam bieganie z grą w koszykówkę, ćwiczeniami uzupełniającymi/siłowymi i długimi, ale dość spokojnymi spacerami połączonymi ze stretchingiem. Próbuję różnych myśli szkoleniowych i szukam tej najbardziej optymalnej w danym momencie. Podam wyniki z soboty i napiszę jeszcze kilka zdań.
Czas: 22:24
Pozycja: 23/115
Tabela wyników: https://www.parkrun.pl/gdansk/results/577/
Już wspominałem, że chciałbym się skupić na krótszych dystansach. U dużo bardziej doświadczonych sportowców powiela się schemat, którego żałują. A mianowicie mówię tutaj o zbyt wczesnym przejściu na bardzo długie biegi (maraton, półmaraton) i idące za tym zaniedbanie szybkości. Maratony można na najwyższym, światowym poziomie biegać nawet w wieku 40 lat i więcej.
Na horyzoncie mam kilka biegów. Pierwszym jest bieg w Tczewie na 10 km rozgrywany pod koniec sierpnia, w którym startowałem już w zeszłym roku, więc będę miał o tyle bardziej komfortową sytuację, że znam trasę, o ile oczywiście organizatorzy nie postanowią jej zmodyfikować lub całkowicie zmienić. We wrześniu natomiast odbędzie się bardzo interesująca impreza w Poznaniu. Rozgrywany będzie dystans 1 mili (1609,34m). Prócz samego dystansu zachęcająco wygląda rywalizacja, która dzięki unikalnej formie daje możliwość zajęcia premiowanego miejsca każdemu. W formularzu zaznaczamy czas, w jaki mniej więcej będziemy celować i na jego podstawie jesteśmy klasyfikowani do grupy, która biega na zbliżonym poziomie. Startuje bodajże 12 cykli o różnych godzinach i w każdej grupie są nagradzane pierwsze trzy miejsca w kategoriach open i wiekowych. Problemem jest jednak data, ponieważ Poznań koliduje z biegiem Westerplatte i przede mną trudna decyzja. Nie mam możliwości pobiegnięcia obu, więc jeden będę musiał odpuścić. Biorę jeszcze pod uwagę kilka imprez w sierpniu i wrześniu, ale te najbardziej pewne to Tczew i 63. Bieg Westerplatte w Gdańsku. Myślę, że finalnie wybiorę Westerplatte z dwóch powodów: pierwszy to taki, że mam do tej imprezy duży sentyment z uwagi na to, że to od niej zacząłem swoją przygodę z tym sportem. Drugim, w sumie niemniej istotnym powodem jest to, że ten bieg mam na wyciągnięcie ręki, a do Poznania ponad 300 km.
Jeszcze może kilka słów o igrzyskach olimpijskich. Dzisiaj jest bez wątpienia fantastyczny dzień dla Polski. Aleksandra Mirosław i Aleksandra Kołucka medalistkami olimpijskimi we wspinaczce sportowej (Mirosław złoto, Kołucka brąz), siatkarze awansowali do finału, Pia Skrzyszowska przeszła eliminacje w biegu na 100 m przez płotki, a Natalia Kaczmarek w półfinałowym biegu na 400 m dowiozła na metę pierwszą pozycję i tym samym zapewniła sobie pewne miejsce w finale. Na dodatek wymarzone zwieńczenie dnia: Julia Szeremata w boksie w kategorii 57 kg wygrywa walkę półfinałową i stoczy pojedynek o złoto już w sobotę. Może niektórzy pamiętają, że w piłce nożnej sercem byłem z Niemkami, ale niestety wczoraj sąsiadki z naszej zachodniej granicy pożegnały się z nadziejami na złoto przegrywając 1-0 w dogrywce z Amerykankami, ale już w piątek zagrają o brąz z Hiszpankami.
Jestem bardzo ciekaw jak poradzą sobie nasze olimpijki w niedzielnym maratonie. Na trasie zobaczymy nasze dwie reprezentantki: Aleksandrę Lisowską i Andżelikę Mach. Niestety na sobotnim maratonie panów nie uświadczymy żadnego Polaka. Medal jest raczej poza zasięgiem naszych dziewczyn, ale wierzę, że nasze biegaczki znajdą się w top10, choć druga dziesiątka także będzie świetnym wynikiem. Trasa ponoć nie należy do łatwych, a warunki pogodowe w Paryżu mają być tego dnia piekielnie trudne (nawet do 34 stopni Celsjusza). Startują o ósmej rano, ale i tak będzie to niewyobrażalnie trudna przeprawa. Trzymajmy kciuki za nasze maratonki.
Tak się zastanawiam nad koncepcją wywiadów na gorąco. Walczysz o wynik na granicach swoich możliwości, na jednej z najważniejszych i najpopularniejszych imprez sportowych na świecie, do której przygotowujesz się latami i wisi nad tobą zobowiązanie względem partnerów/sponsorów, żeby udzielić krótkiego wywiadu po biegu czy meczu. Adrenalina, ekscytacja, pobudzenie, stres, nerwowość. Po prostu gargantuiczne emocje i ogromna eksploatacja organizmu. A później ludzie rozkładają te wypowiedzi na czynniki pierwsze i poddają wyczerpującym analizom. Czy to jest w porządku? Trochę etyki wplotłem pod koniec swojego wpisu.
Poza tym dużo oglądam i dużo czytam. O filmach i książkach już wkrótce, ale raczej w formie list pozycji, które mnie poruszyły.
Haken