Baby Ruby (2022)
Baby Ruby (2022)
Jo (Noemi Merlant) i Spencer (Kit Harington) wkrótce zostaną rodzicami. Kobieta odlicza dni do baby shower i porodu. Dzień narodzin zbliża się wielkimi krokami, a szczęście przyszłych rodziców zdaje się rozkwitać. Po wielkim dniu przychodzi połóg, a wraz z nim depresja poporodowa. Początkowo subtelne symptomy stopniowo rozwijają się u młodej matki w poważny stan psychotyczny.
Kadr filmu Baby Ruby (2022)
Historia obrazująca jedną z najmroczniejszych stron macierzyństwa. Większość kobiet po porodzie doświadcza obniżonego nastroju - tzw. syndromu „baby blues”, ale u niektórych chandra nie mija, a przeistacza się w dużo poważniejszy stan - depresję poporodową - i jak pokazuje Bess Wohl, nieleczona może prowadzić do psychozy. Poród to ogromny wysiłek i ból. Później przychodzi moment opieki nad niemowlęciem, które, delikatnie mówiąc, wywraca dotychczasowe życie do góry nogami i wzbudza skrajnie różne uczucia. Ciągły stres i strach o maleństwo – zabezpieczanie domu, ustawiczny stan niewyspania, mniej estetyczne ciało, rozstępy, wypadające włosy, brak czasu na rozwój zainteresowań i jeszcze ten nieustanny płacz...
Szczególną uwagę zwróciłem na scenę, w której teściowa Jo opowiada o swoich doświadczeniach związanych z macierzyństwem. Doris doskonale rozumie swoją synową i jej trudne położenie. Podczas tego okresu sama miewała chwile, kiedy fantazjowała o tym, żeby jej dziecko zniknęło, umarło. W kulminacyjnym momencie chwyciła za nóż i chciała zamordować swojego synka, ale ostatecznie się zreflektowała i zaniechała dalszego działania. Kobieta uważnie słucha bardziej obytej teściowej, jednak wypiera ze swojej świadomości taką ewentualność, próbując oszukiwać samą siebie, że jej podobne myśli i fantazje nie dotyczą. Depresja poporodowa eskaluje i nasza bohaterka wszędzie dopatruje się spisku, zagrożenia dla niej i dziecka. Halucynacje słuchowe, wzrokowe i urojenia nasilają się i przejmują nad kobietą całkowitą kontrolę.
W mojej ocenie reżyserka wiarygodnie zobrazowała pełnoobjawową depresję poporodową i dosadnie pokazała, że rodzicielstwo nie jest idyllą, a bardzo trudnym i wycieńczającym rozdziałem. Baby Ruby mówi też o tym, jak ważne jest, żeby mieć blisko siebie zaufane osoby w tym napiętym czasie. Mieć kogoś, kto mógłby wesprzeć emocjonalnie i przejąć część obowiązków. Kogoś, kto w porę zauważy kryzys i odpowiednio zareaguje. W filmie bohaterka uparcie broni się przed jakąkolwiek pomocą i zatraca się w świecie urojeń i iluzji. Scenariusz pewnie częsty – dlatego tak istotną kwestią jest edukacja. Może lekarz prowadzący za bardzo zwlekał z reakcją. W trakcie projekcji można odnieść wrażenie, że produkcja chwilami uderza w tony kina grozy, ale skategoryzowanie Baby Ruby jako horror byłoby krzywdzące, a spotkałem się właśnie z takim oznaczniem. To dramat z krwi i kości - i tak też należy go rozpatrywać.
Kadr filmu Baby Ruby (2022)
W późniejszych aktach wizje na tyle bardzo zlewają się z rzeczywistością, że widz sam doświadcza dezorientacji. Noemie Merlant mnie kupiła, gorzej z Haringtonem, który wydał mi się mało wyrazisty. W innych produkcjach również nie widziałem u niego większego potencjału. Abstrachując od gry Kita - film oceniam wysoko. Ważny temat, wiarygodne przedstawienie problemu, autentyczna gra głównej bohaterki, kilka naprawdę ciekawych dialogów, optymalnie dawkowane napięcie, w miarę równe tempo i niejednoznaczna klamra. Mocno niedocenione kino, które osobiście gorąco polecam.
Plakat filmu Baby Ruby (2022)
Gatunek: Dramat
Produkcja: USA
Obsada: Noemie Merlant, Kit Harington, Meredith Hagner, Jayne Atkinson
Filmweb: Klik
IMDb: Klik
Zwiastun: Klik
Ocena: 8+/10
Haken