Trening i masa ciała
I co z kolanem?
Nieco obawiałem się dzisiejszego dnia i treningu. W godzinach porannych miałem kilka spraw do załatwienia z którymi wiązało się dość dużo chodzenia. Wczesnym popołudniem ruszyłem na trening i zrobiłem 10 km z groszem. Ostatni km mocniejszy, wynikający raczej z potrzeby fizjologicznej, aniżeli wcześniejszych założeń.
Kolano całkiem w porządku. Pierwsze 4 km dość toporne (bez związku z kolanem), ale potem gładko. Później zdecydowałem się jeszcze na kilka serii pompek i rozciąganie kończyn górnych. Nóg nie ruszam. Mam nadzieję, że będzie ok i z uśmiechem wystartuję w niedzielnych zawodach.
Waga
Stanąłem dzisiaj na wadze i wskazała 85,6 kg. Czyli mniej więcej taki bagaż przyjdzie mi dowieźć na metę w niedzielę. Od końca listopada/początku grudnia około 3-3,5 kg mniej. Dobry wynik. Staram się zwiększać podaż białka i błonnika. Pomimo tego spożywam dużo węglowodanów i tłuszczów. Nie liczę skrupulatnie kalorii, ale nie sądzę żebym miał choć jeden dzień, kiedy zszedłem poniżej 3000. Standardowo wychodzi około 3500-4000. W dni z ogromnym wydatkiem energetycznym - gdzie przebiegam nawet kilkadziesiąt km jednego dnia - potrafię wchłonąć 6-8 tysięcy. I nadal daleko temu do obżarstwa sądząc po stosunkowo dużej lekkości organizmu.
Proszę nie myśleć, że jem bez refleksji - jak chcę, kiedy chcę i ile chcę. Gdyby tak było, to w niedługim czasie mierzyłbym się ze znaczną nadwagą, a nawet otyłością. Jeżeli coś Was bardziej interesuje w tym tudzież innym temacie, to piszcie. Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem i wiedzą.
Haken