Wolne
Dzień odpoczynku
Dzisiaj dzień wolny od biegania. Wczoraj zrobiłem umiarkowany trening przebiegając troszkę ponad 11,5 km. Podczas wczorajszej rozgrzewki dość brutalnie odezwało się lewe kolano, jednak wraz ze wzrostem temperatury ciała ból zniknął. Podczas treningu brak dyskomfortu, bieg umiarkowany, bez skoków tempa. Po sesji ból o podobnym natężeniu wrócił, pojawiał się przy zginaniu kolana czy nadmiernym obciążeniu. Siłą rzeczy przy siadaniu i wstawaniu większym wysiłkiem obarczałem prawą nogę.
Dzisiaj zdaje się być trochę lepiej, ale mimo wszystko przy niektórych czynnościach kolano daje się we znaki. Byłem na dość zachowawczym spacerze i trochę więcej chodziłem po mieszkaniu. Właściwie spacerując po samym mieszkaniu potrafię przejść kilka km bez większego zaangażowania. To bezpieczny i sprawdzony sposób na aktywną regenerację. Jutro wczesnym popołudniem spróbuję wyskoczyć na lekki trening. Jeżeli będzie ok, to w czwartek pobiegnę mocniej ze 2-3 km, reszta zachowawczo, a w piątek spokojny bieg. Sobota wolne, a niedziela, jak organizm pozwoli, to poprawiam swój dotychczasowy rekord na dystansie 10 km.
Kilka miesięcy temu miałem bardzo podobny kłopot z kolanem, który szybko się pojawił i równie szybko zniknął. Mój organizm reaguje na zmieniającą się pogodę, ale mam też świadomość, że trenuję bardzo ciężko i ciało wysyła sygnały ostrzegawcze krzycząc za pośrednictwem bólu: "hej, Haken, zwolnij trochę!". Droga do bycia jednym z najlepszych jest trudna i wielu straszliwie ambitnych zawodników nie wytrzymało fizycznie tudzież mentalnie - choć często porażki wiążą ze sobą te dwa obszary.
Nie wiem dlaczego tak późno, ale do mojej stałej sumplementacji dołączyłem kolagen.
Na koniec przypominam o moim drugim blogu, którego celem jest nauka i promocja języka włoskiego. Niedługo zostanie dodana kolejna, czwarta już lekcja.
Haken