Raport biegowy
Dzisiaj zrobiłem kilka szybkich kilometrów na terenie parku Faktoria w Purszczu Gdańskim. Zawody były amatorskie, mizernie zorganizowane i bez pomiaru czasu. Szkoda tylko, że pomimo już którejś edycji z rzędu, organizatorzy nie zebrali się na uczciwość i nie podali realnego dystansu, czyli około 4600 metrów, a nie 3000. Naprawdę ciężko mi to zrozumieć.
W każdym razie dzisiaj nie byłem tym faktem jakoś specjalnie zaskoczony i zezłoszczony, wszak miałem świadomość, że jest to wydarzenie bezpłatne i ukierunkowane na rodziny z dziećmi. Myślę, że w biegu wzięło udział niespełna 100 osób. Walczyłem z elitą o podium, ale to jeszcze nie ten dzień. Po pierwszym okrążeniu byłem czwarty, później zostałem wyprzedzony, ale na ostatnim kilometrze miałem jeszcze zapas mocy i prześcignąłem swojego rywala. Finalnie zakończyłem bieg na czwartym miejscu. Spodobał mi się gest przybicia ze mną piątki i podziękowania za pełen emocji pojedynek ze strony zawodnika, który przybiegł kilka chwil za mną.
Dla najmłodszych prestiżowe imprezy biegowe są niedostępne, więc pomimo wielu mankamentów, gorąco zachęcam małych ludzi do spróbowania tej formy aktywności właśnie na biegach rodzinnych. A nóż, taki skromny festyn okaże się być dla kogoś początkiem drogi po tytuł mistrza, albo po prostu spowoduje, że dziecko odkryje w sobie zamiłowanie do biegania.
Oj dużo się dzisiaj natrenowałem. Rano szybki trening w Pruszczu Gdańskim, potem kilka sesji boksu z kuzynem, drzemka i wieczony trening.
Takim tempem śmignąłem na zawodach. Na trasie były ze dwa nieprzyjemne odcinki, wyjątkowo nierówne i myślę, że sprzyjające kontuzjom. Jak widać ostro zacząłem. Aby zejść poniżej 20 minut na 5 km muszę przebiec 4 km w tempie 4 min/km i jeden 3,59 min/km. Może faktycznie jest to w zasięgu moich nóg - i to nawet na przestrzeni najbliższych 2-3 tygodni. Zobaczymy.
A tutaj bieg wieczorny. Razem prawie 20 km. A, i bym zapomniał - na wieczornej sesji przetestowałem latarkę czołową. Jest dobra i dość ergonomiczna, ale chyba będę mierzył w wyższą półkę na nocne bieganie po lasach.
Tak dzisiaj wyglądałem po pierwszym biegu.
Haken