Półmaraton tuż tuż a przy nim Opera Tosca...
Przed obliczem półmaratonu
W niedzielę 19 marca prawdopodobnie przyjdzie mi się zmierzyć z nieznaną moim nogom trasą na ulicach Pruszcza Gdańskiego. Okolice godziny i 40-45 minut wydają się osiągalne. Dzisiaj zrobiłem dwa treningi, jeden siłowy, a drugi wytrzymałościowy; czyli jogging innymi słowy. Myślę, że jutro lub pojutrze zrealizuję ostatni długi bieg przed półmaratonem. Przed kilkoma chwilami rzuciłem okiem na trasę i wygląda na to, że jest stosunkowa łatwa. Na ten moment jest zapisanych około 360 biegaczy i biegaczek, finalnie może będzie +-400. Mierzę w pierwszą setkę; to na pewno. Radość z wyprzedzania innych jest nieopisana. Pamiętam, że przystępując w ubiegłym roku do 60 Biegu Westerplatte we wrześniu po jego przebiegnięciu powiedziałem sobie, że za rok moje nazwisko znajdzie się wśród najlepszych. Czy tak będzie? Być może. Do września i tym samym następnej edycji zostało kilka miesięcy.
Mam sporo aktywności poza sportem. Trochę pracy zarobkowej, trochę książek i filmów, poznawanie kultury i sztuki XX wieku. Do tego dochodzi również codzienna opieka nad Bubusiem. Czuję i widzę, że udaje mi się zagospodarować cały dzień. Często odczuwam przyjemność z pozoru błahych czynności, takich jak choćby jazda komunikacją miejską. W szczególności cieszy mnie ona wtedy, gdy przemierzam trasy bogate w liczne ornamenty na starej daty zabytkach. Stałem się na to wyjątkowo wrażliwy i sprawnie wychwytuję te mniejsze i większe cudeńka. A uwierzcie mi, Trójmiasto ma się czym poszczycić na tej płaszczyźnie.
Głębia opery Tosca Giacomo Pucciniego
Swoją prapremierę miała w styczniu 1900 roku. Agituję do zaznajomienia się z tym brylantem.
Posłuchajcie tylko tej cudownej arii operowej https://www.youtube.com/watch?v=i5-uY5lwEVA
Niech dzień stanie się dzięki niej lepszy.
Haken