10 km - 57 minut i 49 sekund!
Kolejny rekord
W dniu dzisiejszym po treningu siłowym podczas cardio ustanowiłem nowy rekord. Poprawiłem swój czas o ponad 6 minut i przebiegłem dystans 10 km w 57 i 49 sekund. Wpis z 11 września mówi o 64 minutach i 17 sekundach. W dalszym ciągu utrzymuję niezwykłe tempo rozwoju w tym obszarze. Myślę, że znaczącą rolę odgrywa pamięć mojego organizmu, który kiedyś był w znacznie lepszej formie od aktualnej i to z pewnością oprócz wieku ma duży wpływ na szybkie przeskakiwanie przeze mnie kolejnych pułapów.
Więcej zawodów!
Przed biegiem w Sopocie zamierzam wziąć udział w biegu na 5 km, który odbędzie się 1 października. Tym razem spróbuję uplasować się gdzieś w okolicach podium.
Haken, a może sport wyczynowy?
Pojawiła się u mnie myśl o zostaniu zawodowcem. Owa, uzewnętrzniona już przeze mnie refleksja spotyka się z aprobatą bliskich mi osób, ale warto w tym wszystkim mieć na względzie, że w przypadku takiego obrotu spraw ten obszar zdominuje pozostałe. Nie będzie już tylu filmów, literatury czy lalek. To ciężka praca i przygotowania do zawodów będą pochłaniać coraz więcej godzin. Występują tutaj silne czynniki motywujące, takie jak potencjalne nagrody pieniężne czy rzeczowe, sponsoring i rozpoznawalność. W każdym razie taka myśl do mnie przychodzi i będę się jej przyglądał koncentrując się tym samym na najbliższym treningu i zawodach. Próbuję ucinać wybieganie w przyszłość, priorytetem są dla mnie bieżące zadania do wykonania. Z takim podejściem sukces przyjdzie, a jak wielki? To już zależy wyłącznie od mojej determinacji.
Haken