• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (17)
  • sport (102)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jeśli podoba Ci się mój kontent
    • Możesz postawić mi kawę
  • Profile
    • Instagram
    • Kanał na YouTube

Kategoria

Sport, strona 10

< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 20 21 >

Wolne

Dzień odpoczynku

 

Dzisiaj dzień wolny od biegania. Wczoraj zrobiłem umiarkowany trening przebiegając troszkę ponad 11,5 km. Podczas wczorajszej rozgrzewki dość brutalnie odezwało się lewe kolano, jednak wraz ze wzrostem temperatury ciała ból zniknął. Podczas treningu brak dyskomfortu, bieg umiarkowany, bez skoków tempa. Po sesji ból o podobnym natężeniu wrócił, pojawiał się przy zginaniu kolana czy nadmiernym obciążeniu. Siłą rzeczy przy siadaniu i wstawaniu większym wysiłkiem obarczałem prawą nogę. 

 

Dzisiaj zdaje się być trochę lepiej, ale mimo wszystko przy niektórych czynnościach kolano daje się we znaki. Byłem na dość zachowawczym spacerze i trochę więcej chodziłem po mieszkaniu. Właściwie spacerując po samym mieszkaniu potrafię przejść kilka km bez większego zaangażowania. To bezpieczny i sprawdzony sposób na aktywną regenerację. Jutro wczesnym popołudniem spróbuję wyskoczyć na lekki trening. Jeżeli będzie ok, to w czwartek pobiegnę mocniej ze 2-3 km, reszta zachowawczo, a w piątek spokojny bieg. Sobota wolne, a niedziela, jak organizm pozwoli, to poprawiam swój dotychczasowy rekord na dystansie 10 km.

 

Kilka miesięcy temu miałem bardzo podobny kłopot z kolanem, który szybko się pojawił i równie szybko zniknął. Mój organizm reaguje na zmieniającą się pogodę, ale mam też świadomość, że trenuję bardzo ciężko i ciało wysyła sygnały ostrzegawcze krzycząc za pośrednictwem bólu: "hej, Haken, zwolnij trochę!". Droga do bycia jednym z najlepszych jest trudna i wielu straszliwie ambitnych zawodników nie wytrzymało fizycznie tudzież mentalnie - choć często porażki wiążą ze sobą te dwa obszary.

 

Nie wiem dlaczego tak późno, ale do mojej stałej sumplementacji dołączyłem kolagen.

 

Na koniec przypominam o moim drugim blogu, którego celem jest nauka i promocja języka włoskiego. Niedługo zostanie dodana kolejna, czwarta już lekcja.

 

Haken

06 lutego 2024   Dodaj komentarz
sport   ból kolana   aktywna regeneracja   bieg   bieganie   jogging   trening   regeneracja   odpoczynek   kolagen   stawy   mięśnie   sport   sportowiec   zawody   język włoski  

Parkrun

Parkrun i walka z wiatrem

 

Dzisiaj pojedynkowałem się z wichurą, a ostatni kilometr mnie wyjątkowo bardzo sforsował. Nie przypominam sobie, żebym podczas któregoś z wcześniejszych parkrunów miał tak głęboki kryzys. Zająłem dziewiąte miejsce z czasem 21 minut i 16 sekund i ten wynik daje mi najlepszy czas w tym roku. 20 stycznia pobiegłem 22:38, a szóstego 22:11. Dwudziestego były bardzo trudne warunki. Dzisiaj nawierzchnia jest niewątpliwie bardziej korzystna, ale wiatr już zdecydowanie niekorzystny. Najbliższy tydzień chciałbym zaplanować w ten sposób, żeby mi wyszły dwa dni całkowicie wolne od biegania (ewentualnie naprawdę lekkie 7-8 km + wolny dzień przed startem). Rozpisanie planu wydaje się proste, ale z wykonaniem bywa różnie. Już 11 lutego czeka mnie bieg na 10 km, a nogi na tę chwilę są w średniej kondycji. Odpoczynek to trudna sztuka. Miałem w tym tygodniu jeden dzień, kiedy czułem się naprawdę rześko na trasie, a był on poprzedzony dniem odpoczynku. Ćwiczyłem co prawda siłowo, ale nie obciążałem przy tym kończyn dolnych i następnego dnia podczas treningu był ogień. 

 

Czas: 21:16

Pozycja: 9/91

Tabela wyników: https://www.parkrun.pl/gdansk/results/553/

 

Realnie patrząc bariera 40 minut w nadchodzących zawodach jest raczej niemożliwa do złamania. Prawdą jest jednak, że ostatnio sam siebie zaskoczyłem, bo chciałem pobiec w okolicach 44 minut, a wbiegłem na metę z czasem 00:42:28.41. Był to 31. Bieg Kociewski z Polpharmą (atest), który odbył się 8 października ubiegłego roku. Drugim faktem jest, że był wtedy silny wiatr, ale sprzyjający. I trasa miała jeden duży i komfortowy zbieg. 

 

W każdym razie obieram za cel pobiegnięcie poniżej 42 minut, choć poprawienie życiówki o choćby jedną sekundę będzie dobrym wynikiem. Zając pewnie będzie biegł na 40 minut - i chciałbym z nim ruszyć, zachowując przy tym odpowiedni od niego dystans. Myślę, że gdybym spróbował utrzymać jego tempo, tobym odpadł w granicach 4 km. Chciałem zrobić jeszcze jedną mocną dychę przed zawodami, ale nie ma na to przestrzeni. 

 

Biegam ostatnio taktyką positive split - co nie jest zgodne z moimi założeniami. Za bardzo daję się ponieść emocjom przy starcie i biegnę pierwszą połowę szybciej od drugiej. A jak powszechnie wiadomo, to właśnie zachowanie sił na drugą połowę biegu przynosi najlepsze rezultaty. W moim przypadku również tak było.

 

Po biegu zrobiłem jeszcze kilka lekkich kilometrów, wziąłem prysznic, posiliłem się i położyłem spać. Noc była cienka, bo spałem maksymalnie ze 3 godziny, ale po solidnej drzemce czuję się o niebo lepiej.

 

Haken

03 lutego 2024   Dodaj komentarz
sport   parkrun   bieg   jogging   gdańsk   trójmiasto   sport   sportowiec   bieganie  

Trening

Raport z dzisiejszego treningu

 

Znakomita pogoda do biegania. Momentami odzywał się lewy mięsień pośladkowy wielki i średni, ale poza tym spory komfort. Warto czerpać pełnymi garściami z takiej wiosennej aury, bo nie wiadomo czy za niedługo ponownie nie przyjdzie nam się mierzyć ze śniegiem, breją i lodem na trasie.

 

 

Liczę na to, że w sobotę będę mógł powalczyć o złamanie 20 minut na 5 km. Będę się starał utrzymać międzyczasy, które podałem kilka wpisów temu.

 

 

Nawet po promenadzie falochronu biegłem mając duży komfort, a tam wiatr potrafi być bezlitosny.

 

 

Licznik w styczniu pokazuje 316 km. Jeszcze jutro i będę mógł podać oficjalny kilometraż w tym miesiącu. Miałem bodajże 6 dni wolnych od biegania - dość dużo, ale w te dni trenowałem siłowo. Nie licząc dnia po zawodach ultra. Wczoraj miałem taki dzień - znaczy sie dzień wolny od joggingu. Dzień, w którym skoncentrowałem się na ćwiczeniach wzmacniających. Coraz bardziej podobają mi się treningi z kettlebelem.

 

Jutro lub pojutrze postaram się dodać wpis w ramach podsumowania miesiąca. Napiszę w nim o dalszych planach biegowych, Bubusiu, filmach i książkach.

 

Haken

30 stycznia 2024   Dodaj komentarz
sport   trening   bieg   bieganie   Bubu   gdańsk   trójmiasto   sport   sportowiec   raport  

Niedzielne zawody

Niedzielne zawody w Żukowie

 

Dzisiaj wziąłem udział w biegu na mniej więcej 3300 metrów. Warunki pogodowe dobre, trasa umiarkowana, miejscami błotnista i oblodzona z niewielkimi podbiegami i zbiegami. Cztery pętle. Zająłem 9 miejsce na 51 z czasem 13 minut i 14 sekund. Co ciekawe, byłem najszybszy z Gdańszczan i Gdańszczanek. Niestety nie było takiej kategorii i obeszło się bez nagród. Dość dobrze mi się biegło i zachowałem energię na mocniejszy finisz. Nie przyszło mi dzisiaj złamać 11 minut i 50 sekund na 3 km, (miałem około 12 minut i 15 sekund) ale myślę, że ten wynik jest jak najbardziej do zrobienia w niedalekiej przyszłości. Szczególnie na znajomym gruncie i odpowiednim rozkładzie sił przy rzeczywistym dystansie 3 km.

 

Wczoraj było mi mało i wyszedłem jeszcze na wieczorne 8 km z hakiem. Wyszło mi około 17,5 km, stąd też nieco się obawiałem dzisiejszej dyspozycji, ale było naprawdę przyzwoicie.

 

Czas: 00:13:14.63

Pozycja: 9/51

Tabela wyników: https://elektronicznezapisy.pl/event/9846/results.html

 

Zdjęcia

 

 

 

 

 

Haken

 

 

 

28 stycznia 2024   Dodaj komentarz
sport   Żukowo   zawody   niedziela   wośp   bieganie   bieg   sport   sportowiec  

Trening i wizyta kontrolna

Rezygnacja z parkrunu na rzecz klasycznego treningu i wizyta u weterynarza

 

Nie wziąłem dzisiaj udziału w 552 edycji parkrun Gdańsk. Biorąc pod uwagę ostatnie objawy i jutrzejsze zawody postąpiłem rozsądnie, a może nawet niczym wyczynowy biegacz, który potrafi odpuścić. Bądź co bądź - i tak trochę kłuje. Oczywiście nie zrezygnowałem z treningu. Dzisiaj wpadło 9,03 km, chciałem jeszcze trochę pobiegać, ale musiałem kończyć z uwagi na umówioną wizytę u weterynarza. Biodro dzisiaj nie dokuczało - to dobry znak. 

 

A co z Bubusiem? Dzisiaj już nie szedł tak żwawo i troszkę mu pomogłem, ale i tak jest w nie najgorszej formie. U weterynarza dostał antybiotyk, probiotyk i bodajże lek na wymioty. Pod koniec przyszłego tygodnia kolejna wizyta, już o nieco innym charakterze, gdzie Bubu dostanie zastrzyk na stawy i będzie miał wykonaną morfologię. Ostatnio pobraną krew do badań miał w lipcu i wyniki były dość dobre, ale wymagają odświeżenia. Oby wątroba wyszła względnie prawidłowo. 

 

Nie znam całej historii Bubusia, znam tylko jej wyimek. Ostatnio mnie to dręczyło i jakiś czas temu wziąłem się za tworzenie jego życiorysu. Życiorysu częściowo fikcyjnego, ale dla mnie to właśnie będzie historia prawdziwa. Kiedy dobiję do brzegu z opowiadaniem, to opublikuję je na blogu. Kiedy to będzie? Myślę, że najszybciej za 2-3 miesiące - wtedy, kiedy opowiadanie będze gotowe - i ja również będę gotowy, aby się nim z Wami podzielić. Napiszę, włożę do szuflady, wyciągnę i będę pisał dalej. Potem znowu szuflada, korekta i oswojenie się z nim.

 

Jutro relacja z zawodów. 

 

Haken

27 stycznia 2024   Dodaj komentarz
sport  
< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 20 21 >
Haken901 | Blogi