• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, to pod tym linkiem możesz postawić mi przysłowiową kawę: https://buycoffee.to/haken10 Mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Kategorie postów

  • bubu (14)
  • kinematografia (113)
  • literatura (14)
  • pozostałe (16)
  • sport (101)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Jeśli podoba Ci się mój kontent
    • Możesz postawić mi kawę
  • Profile
    • Instagram
    • Kanał na YouTube

Kategoria

Pozostałe, strona 1

< 1 2 3 4 >

Dom dla przyszłych członkiń rodziny

Dom dla przyszłych członkiń rodziny

 

Dzisiaj po dłuższej wędrówce odebrałem wyposażenie i inne niezbędne produkty dla moich przyszłych podopiecznych. Klatka była już w gotowości. To jest dopiero wstępny projekt i ustawienie może ulec zmianie. Nie padła jeszcze też ostateczna decyzja odnośnie podłoża, ale zawsze będzie można poszukać alternatyw już podczas obecności nowych towarzyszek. Wtedy zobaczę co rzeczywiście się sprawdza. Spójrzcie sami:

 

 

 

 

Medale które widzicie na zdjęciach prawdopodobnie zmienią swoją lokalizację z uwagi na realne zagrożenie dla zwierzaków. Są ciężkie i lepiej dmuchać na zimne. Zdjęcia i filmiki z dzisiejszego spaceru już niedługo będziecie mogli obejrzeć na Instagramie i YouTubie. Nic wielkiego, ale może kogoś zainspiruję do wycieczki w te miejsca. Już pojutrze bieg po plaży - postaram się w miarę szybko wrzucić relację z biegu. Wkrótce też opowiem Wam o kolejnych książkach. Byłem też w kinie na Mufasa: Król Lew i muszę Wam powiedzieć, że nie ma w sobie nic, co czyniłoby go ponad przeciętnym. Wizualnie robi wrażenie. Jest po prostu bardzo ładny i to, jaką technologią w tym zakresie operujemy aż zapiera dech w piersiach. Zwierzęta i ich sierść są tak doskonałe, że aż niewiarygodne. Pod tym względem film robi robotę i jest wart każdej minuty. Podczas oglądania takich filmów często nachodzi mnie refleksja o osobach niewidomych w kinie, które nie mają możliwości doświadczyć tak cudownej wizji. Dużo filmów można oglądać z zamkniętymi oczami, a niektóre może by wręcz należało, aby w pełni docenić ich kunszt, ale w dziełach takich jak Mufasa: Król lew czy Avatar zmysł wzroku odgrywa ogromną rolę. Oczywiście osoby niewidome są w stanie znacznie więcej wykrzesać ze zmysłu słuchu i patrzą oczami wyobraźni, ale mimo wszystko brak jakiegokolwiek ze zmysłów to niepowetowana strata.

 

Haken

16 stycznia 2025   Dodaj komentarz
sport   pozostałe   zagroda   wybieg   zwierzęta   klatka   rodzina   medale   bieg   spacer   wędrówka   zawody   sport  

Bieg po plaży w Sopocie

Bieg po plaży

 

W przyszłą sobotę czeka mnie wyścig po plaży na dystansie 4 km. Jest to pierwszy bieg z trzech, które wchodzą w skład cyklu biegów po plaży w Sopocie. Kolejne są 15.02 i 15.03, ale nie wiem czy będę brał udział we wszystkich. To będzie mój debiut jeśli chodzi o bieganie po plaży na zawodach. Jestem ciekaw jak mi pójdzie i czy będę chciał kontynuować ten cykl. Wczoraj mimo silnego wiatru 14.11 km weszło gładko i z przyzwoitą prędkością. Źródłem moich problemów ze ścięgnem Achillesa prawdopodobnie były niewłaściwe buty. Wróciłem do poprzednich i dolegliwości minęły. 

 

YouTube i Instagram

 

Moje kanały są już dostępne i gorąco Was zachęcam do ich obserwacji. Na YT mam już cztery filmy (2 shorty i 2 standardowe), a na Instagramie dwa zdjęcia. Na ten moment nie jestem w posiadaniu zbyt dobrego sprzętu i brakuje mi w tej materii umiejętności, ale wierzę, że jeszcze się wyrobię. Co do tematyki, to myślę, że na kanałach będzie panowała heterogeniczność. Nie chcę rozpraszać się na kilka kanałów, bo będzie to po prostu niewygodne. Zatem jak najbardziej możliwe, że będą się pojawiać różne oblicza moich zainteresowań. 

 

W niedalekiej przyszłości planuję przygarnięcie zwierzątek. Póki co przygotowuję dla nich odpowiedni grunt i kształcę się na ich temat. Jeśli plan zostanie wcielony w życie, to chciałbym zapoczątkować serię, w której dokumentowałbym ich codzienność. Wraz z pojawieniem się tej wizji zrobiło mi się przykro, że zupełnie nie brałem pod uwagę podobnego rozwiązania w momencie adoptowania Bubusia czy nawet po jakimś czasie od adopcji. Miałbym dodatkową pamiątkę. Lubię przebywać wśród zwierząt i często sprawia mi to szczerą satysfakcję. Ciężko uchwycić mi podobne uczucie w stricte ludzkich relacjach. Zawsze sympatyzowałem ze zwierzętami i chciałem być blisko nich. Towarzyszą mi obawy, ponieważ przeszłość pokazała, że nie byłem gotowy na psa, choć decyzja ta została podjęta za aprobatą mojej ówczesnej psychiatry. Niestety nie zawsze byłem zaangażowany w 100%, bo czasem po prostu mnie nie było. Chciałbym, żeby tym razem było inaczej. Jestem poniekąd naznaczony i groźba nawrotu niczym miecz Damoklesa zawsze będzie nade mną ciążyła. Zawsze istnieje ewentualność, że moje działania i plany obrócą się wniwecz na skutek zejścia z trzeźwej ścieżki. Ale myśląc w ten sposób nigdy nie ruszę się z miejsca. Prawdą jest, że należy być ostrożnym, ale brakuje mi pupila i ciężko będzie to odraczać. Na tę chwilę gatunek pozostawię w tajemnicy, ale zdradzę Wam, że jest to dość popularne zwierzę niewielkich rozmiarów, które charakteryzuje się łagodnym usposobieniem. 

 

YouTube: https://www.youtube.com/@Haken90

Instagram: https://www.instagram.com/hakenbubu/

 

Po kliknięciu w trzy kreseczki po lewej stronie rozwiną się przed Wami kalendarz, kategorie postów i linki, gdzie zawsze możecie się przenieść na powyższe kanały. Tak się to prezentuje na telefonie, a na komputerze wszystko jest widoczne bez żadnych działań w postaci klikania na paski.

 

Haken

13 stycznia 2025   Dodaj komentarz
pozostałe   bieg   bieganie   zawody   sopot   trójmiasto   youtube   instagram   zwierzę  

Podsumowanie roku

Podsumowanie miesiąca i roku

 

Przyszedł czas na podsumowanie zarówno miesiąca jak i całego roku. W grudniu dwukrotnie wystartowałem w zawodach, zainwestowałem w lornetkę do czulszej obserwacji otaczającego mnie świata, zabrałem się za tworzenie krótkich filmików przedstawiających okoliczną przyrodę i zrobiłem też trochę zdjęć. Przemeblowałem także swój pokój. Teraz mam dostęp do obydwu biurek, z czego jedno służy mi do korzystania z laptopa, a drugie do tradycyjnej nauki. Zrezygnowałem ze starszego telewizora i zostawiłem sobie jeden, dzięki czemu mam więcej przestrzeni. Czuję się swobodniej. Na ścianach pojawia się coraz więcej notatek i innych niezbędnych do zrozumienia świata materiałów. Uruchomiłem konta na YouTube i Instagramie, które mam w planach rozwijać w kierunku przyrodnicznym, choć niewykluczone, że pojawią się tam również inne materiały - takie dotyczące filmów czy książek. Jeśli tak będzie, to być może pójdę w kierunku dodatkowych kont.

 

Wprowadziłem również drobne zmiany na blogu, a mianowicie dodałem możliwość wsparcia mojej twórczości za pośrednictwem serwisu buycoffee.to gdzie można postawić mi symboliczną kawę. Link do mojego profilu znajduje się na górze pod nazwą bloga. Link znajduje się też w zakładce "LINKI" po lewej stronie.

 

Teraz pochylę się na moment nad minionym rokiem, który szczególnie w pierwszym półroczu był dla mnie trudny z uwagi na błyskawicznie postępującą chorobę Bubusia i jego późniejszą śmierć. To bardzo trudne doświadczenie, bo w pierwszych tygodniach byłem naprawdę zrozpaczony. Dużo siebie obwiniałem, ale czas i idąca za nim zmiana przekonań pozwoliły mi na zredukowanie bólu i kontynuację tego, co zacząłem. Najtrudniejszy etap żałoby jest za mną. Różnie sobie radziłem, nie zawsze podejmowałem trafne decyzje, ale nadal jestem na tym świecie i próbuję działać.

 

Nie dałem rady zrealizować swoich biegowych celów, które przed sobą postawiłem na 2024 rok. A zatem przechodzą one na kolejny. Nie wiem czy tym razem uda mi się je sfinalizować, ale na pewno będę do tego dążył. Trochę spokojniej podchodzę do biegania i nie wrzucam sobie do głowy, że muszę osiągnąć określony wynik. Myślę, że dojrzałem do innej, bardziej racjonalnej i stonowanej perspektywy. Dalej chwilami czuję się jak pogubiony nastolatek, ale nie zakładam, że jest to coś negatywnego. Z moich obserwacji wynika, że wczesne wpadnięcie w sidła nałogu poskutkowało tym, że zamroziłem swoją osobowość na bardzo wczesnym etapie. W chwili podejścia do terapii z większym zaangażowaniem i posmakowania trzeźwego życia zacząłem przechodzić przez te wszystkie lata na nowo. Co prawda w momencie zapijania ponownie wpadałem w stagnację, ale nie traciłem zasobów, które pozyskałem dzięki trzeźwemu spojrzeniu i przewartościowaniu priorytetów. To bardzo ważne, że wiele rzeczy których podjąłem się w czasie zdrowienia zostało ze mną. Zainteresowania mogą być elastyczne - i takie będą. Czasem będą dominowały książki i filmy, innym razem biegi, obserwacje przyrody czy jeszcze coś innego. Każdego dnia staram się poszerzać swoje horyzonty i wdrażać nowe koncepcje w życie. Nawet lalki w dalszym ciągu są mi bliskie - nie są już tak bardzo obecne w moim życiu, bo zaprzestałem ich kolekcjonowania i postanowiłem znacząco uszczuplić swoją kolekcję, ale są. Często na lalki w sklepach zwracam szczególną uwagę, bo mam do nich ogromny sentyment. I niedługo moja skromna kolekcja powiększy się o jedną sztukę. Upatrzyłem sobie śliczne lalki w regionalnych strojach. Lalki, które śpiewają piosenki ludowe. Jak już będę miał jedną z nich, to się nią pochwalę. Póki co jednak zdradzę, że złożyłem zamówienie na figurki dzików - dorosłego i warchlaka. Ostatnio dużo czasu przeznaczyłem na obserwację tych cudownych stworzeń. Przebywałem wśród nich i śledziłem ich zachowania. Mam trochę nagrań, więc pewnie je za jakiś czas zobaczycie. Ostatnio jeden z młodych poczuł się na tyle swobodnie, że pozwolił sobie na bezpośredni kontakt ze mną. Wczoraj spotkałem "moje" stado, ale niestety spłoszone i ze strachem w oczach. Zrobiło mi się przykro. Fajerwerki ewidentnie im nie służą. Mam nadzieję, że zwyczaj ten przejdzie do historii. Zwierzęta nie rozumieją, że huk połączony z błyskiem na niebie jest elementem noworocznej zabawy. Wzrost świadomości sprawia, że coraz więcej osób podchodzi sceptycznie do takiej formy świętowania. Całkowicie rozumiem, że takie zachowanie skutecznie stymuluje nasz układ nagrody w mózgu i dostarcza pożądanych stanów emocjonalnych, ale warto zastanowić się nad konsekwencjami takich poczynań i pomyśleć o alternatywie. W żadnym razie nie demonizuję układu nagrody, bo gdyby nie on, to nic byśmy nie robili, ponieważ nie mielibyśmy motywacji. Ośrodek przyjemności to świetna rzecz, ale potrafi nas wpędzić także w kłopoty. Wszyscy dążymy do ponownego aktywowania układu nagrody m.in. poprzez: zachowania seksualne, jedzenie, sport, używki, hazard, karaoke, taniec, masaż, fajerwerki, kręgle, skok na bungee, modlitwę, prezenty, brawurową jazdę samochodem, zakupy, słuchanie muzyki, urlop, wycieczki, oglądanie telewizji, czytanie książki, naukę, spotkania z przyjaciółmi i wiele innych. Może jeszcze wrócę do tego tematu przy innej okazji. Ja mam wysoki poziom empatii względem zwierząt, ale zauważam też inne czynniki, które dyskwalifikują "strzelanie" jako nieszkodliwą formę sylwestrowej zabawy. Są ludzie szczególnie wrażliwi na hałas i często ten czas jest dla nich równoznaczny z ogromnym cierpieniem. Ponadto dochodzą pożary, oparzenia, a nawet przypadki śmiertelne. I absolutnie nie jestem w tej kwestii nieskazitelnie czysty, ponieważ ongiś sam przykładałem do tego rękę, jednak dzisiaj tego nie robię.

 

Pomimo tego, że nie wszystko mi się powiodło, to wykonałem kawał dobrej roboty. Dużo czasu poświęciłem na swój rozwój. Niektóre obszary w dalszym ciągu u mnie kuleją, ale widzę potencjał do zmian. Jak pewnie się domyślacie, nie jestem entuzjastą życzeń, ale jak już znajdujemy się przy Nowym Roku, to pozwolę sobie na skromne życzenia.

 

Życzę Wam moi drodzy czytelnicy i drogie czytelniczki wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zmaterializowania Waszych marzeń, pełni sił witalnych oraz poczucia bycia potrzebnymi i kochanymi.  

 

Haken

01 stycznia 2025   Dodaj komentarz
pozostałe   2025   podsumowanie roku   nowy rok   sylwester   2024   podsumowanie miesiąca  

Biegi Mikołajkowe

Półmaraton Mikołajów w Toruniu

 

Grudzień zacząłem od podróży. Toruń w kwestii pakietu startowego wypadł naprawdę obiecująco, ale już w przypadku organizacji nie bardzo. Myślę, że część osób w ogóle nie wystartowała przez organizacyjny chaos. Start był oddalony od biura zawodów o około 2 km. Ja na szczęście dbałem o to, żeby być na bieżąco i wiedziałem, że lokalizacja została zmieniona niewiele ponad tydzień przed startem. Jednak na miejscu nie było żadnych wskazówek i właściwie nic nie wskazywało na to, że start jest w innym miejscu. A sami wolontariusze - jak to wolantariusze - niewiele wiedzą. Ich nie obwiniam. Winni są organizatorzy. Wystarczy już o organizacji, teraz przejdę do sedna, czyli biegu. Zacząłem subtelnie celując w taktykę negative split (pierwsza połowa wolniej, druga szybciej). W okolicach połowy dystansu wiedziałem już, że będę potrzebował chwili na toaletę. Na moje szczęście trasa w dużej mierze biegła przez las i miałem możliwość względnej prywatności. Zazwyczaj organizatorzy przy tak długich dystansach dbają o przenośne toalety, ale tutaj ich nie było. Straciłem kilka minut i już odpuściłem. Nie miałem szans nadgonić tej straty. Jednak dobrze sobie z tym poradziłem. Wyprzedziło mnie może i ponad 100 osób, ale potrafiłem to zaakceptować i ukończyłem bieg z satysfakcją. Dużo osób wyprzedzałem po powrocie na trasę i działało to poniekąd motywująco, choć wiedziałem, że mój poziom jest po prostu trochę wyższy. Najlepiej jest ścigać się z biegaczami na podobnym poziomie.

 

Czas: 01:49:59.28

Pozycja: 155/456

Tabela wyników: Klik

 

Po tym biegu dokuczał mi jeszcze bardziej Achilles i postawiłem na trzy dni wolnego. Odpocząłem, wróciłem do treningów i chwilowo było lepiej, ale niedługo później znowu te okolice zaczęły dawać się we znaki. Wziąłem nawet udział w następnych zawodach i wypadłem przyzwoicie, ale Achilles nadal nie daje o sobie zapomnieć. Oszczędzam się i mam nadzieję, że ten uraz nie przerodzi się w nic poważniejszego. 

 

 

 

Bieg Mikołajkowy w Gdyni Dąbrowa

 

Do tych zawodów podchodziłem z większą swobodą, wszak znałem już lokalizację biura zawodów i trasę. Bieg na 5 km, któremu do pełnej piątki trochę metrów brakuje. Dziesięć okrążeń dookoła szkoły. Jest to impreza niewymagająca uiszczenia wpisowego, a pomimo tego wypada lepiej pod względem organizacji od tych płatnych. Osoby startujące bez zegarka mogą mieć problem z liczeniem kółek i to wydaje mi się najwięszą niedogodnością. Ja biegam z zegarkiem, ale widzę problemy innych.

 

Czas: 00:20:57.53

Pozycja: 22/97

Tabela wyników: Klik

 

Rozważnie rozłożyłem siły i ostatnie okrążenie pobiegłem najszybciej. Dobry start, bo w zeszłym roku mój czas wyniósł 00:22:44.83. Warto jednak wziąć pod uwagę, że wtedy były dużo trudniejsze warunki. Biegaliśmy wtedy po śniegu, co niewątpliwie miało duże przełożenie na prędkość.

 

 

 

Poza kontuzją przyczepiło się do mnie jakieś choróbsko. Nie wygląda to dramatycznie, ale obniża witalność. Znowu postanowiłem odpocząć, choć wczoraj mocno zaangażowałem się w ornitologię i obserwowałem ptaki przy wsparciu nowo nabytej lornetki. Jakość sprzętu wydaje mi się zdumiewająco dobra, ale tutaj by musiał się wypowiedzieć ktoś mający porównanie i większe doświadczenie. Moim zdaniem jest w pełni wystarczająca dla początkującego przyrodnika. Miałem wczoraj wyjść tylko na krótki test, a spędziłem wśród miejskiej i mniej miejskiej dżungli bite 2,5 godziny. Dodatkowo trochę przemarzłem. W Parku Reagana dominowały wrony siwe. Infrastrukturę miejską upatrzyły sobie mewy. Gęste krzewy, pnącza i bluszcz należały do wróbli. Dojarzałem też kilka sztuk gołębi-samotników.

 

Przed chwilą przeprowadziłem drugą próbę, tym razem na balkonie i muszę powiedzieć, że lornetka jest świetna do tego rodzaju obserwacji. Od wczoraj nabyłem wprawy i lepiej mi idzie ustawianie ostrości oraz podążanie za obiektami. Dzisiaj dopatrzyłem się także sikorki, według mnie bogatki, ale jestem amatorem, więc masa pomyłek przede mną. Poza tym budziłem większe niż zazwyczaj zainteresowanie sąsiada z psem. Zobaczę, ale być może będę się z Wami dzielił nabytą wiedzą z tego zakresu i własnymi obserwacjami. Mam już kilka zdjęć i filmików, którymi mógłbym dodatkowo wesprzeć swoje wpisy.

 

Haken

15 grudnia 2024   Dodaj komentarz
sport   pozostałe   obserwacja ptaków   obserwacja przyrody   wrona siwa   gołąb miejski   mewa   sport   sportowiec   bieg   toruń   półmaraton   5 km   botanika   natura   sikorka   wróbel  

Podsumowanie miesiąca

Podsumowanie miesiąca

 

Listopad zaczynałem z dobrym nastrojem i nutką napięcia związaną z nadchodzącym Biegiem Niepodległości w Gdyni. Odhaczając bieg zwieńczyłem swój pierwszy cykl, co zresztą opisałem na blogu. To był jedyny bieg w listopadzie. Później zapisałem się na półmaraton w Toruniu i pozostałą część miesiąca poświęciłem na przygotowania pod ten dystans. Dodatkowy bieg trochę zmodyfikował mój plan treningowy, ale nie wybiło mnie to z rytmu. Były to zmiany kosmetyczne.

 

Filmy i książki niczego sobie. Jeden tytuł mocno mnie rozczarował (książka) i zaniechałem dalszego czytania. Zdumiałem się tym, jak źle jest ona napisana. W innym poście napiszę o tej pozycji trochę więcej. Bardzo chciałem rozpocząć karmienie kaczek krzyżówek, łysek i łabędzi niemych już w listopadzie, ale pogoda wydała mi się zbyt łaskawa i ograniczyłem się wyłącznie do ich obserwacji. Co prawda te zwierzęta są przez ludzi dokarmiane cały rok, więc i tak nie mają za bardzo wykształconych umiejętności zdobywania pokarmu. A komu to potrzebne przy takim dobrobycie? Często jest to też nie najlepszy pokarm i w dodatku wrzucany do wody, co również nie pozostaje bez znaczenia. Ale ja chcę to robić tak, jak należy, ale czy doczekam się optymalnych warunków? Na razie nie widać mrozów, a owies czeka. Miewałem słabsze momenty, ale patrząc całościowo, to listopad był pogodnym miesiącem. Przytrafiła mi się jedna sytuacja, która wymagała ode mnie dużego wysiłku emocjonalnego, ale wybrnąłem z niej zwycięsko. Grudzień się rozpoczął i pierwsze wrażenia już za mną. Dosyć intensywne, wszak wczoraj z samego rana pojechałem do Torunia wziąć udział w półmaratonie. Miałem problemy ze ścięgnem Achillesa już w listopadzie, a po wczorajszym starcie objawy się nasiliły i być może będę potrzebował kilku dni odpoczynku. O wczorajszym biegu, jego przebiegu, rezultacie i implikacjach opowiem w innym wpisie.

 

Haken

02 grudnia 2024   Dodaj komentarz
pozostałe   karmienie kaczek   dokarmianie ptaków   podsumowanie miesiąca   sport   bieganie   listopad   grudzień  
< 1 2 3 4 >
Haken901 | Blogi