Treningi i Bubuś
Treningi
Wczoraj spokojne 10 km (05'28) i dzisiaj nie szybsze 10,7 km (05'22) + siłownia. Jak już informowałem w poprzednim wpisie - postanowiłem zrezygnować z szybkiego biegania w tym tygodniu i odpocząć. Odpuściłem również długie wybieganie. Zobaczymy jak będzie wyglądała moja dyspozycja w weekend i na początku przyszłego tygodnia. Jeżeli będzie w porządku to wracam do cięższych treningów - i - prawdopodobnie - przede mną najtrudniejszy tydzień w ramach przygotowań do półmaratonu, choć mam jeszcze w planach zrobić później intensywne 15 km po około 04'25-04'30, ale nie wiem czy będę miał gdzie wcisnąć ten trening, aby móc go należycie odchorować. Jeżeli już, to zrobię go w okolicach 12 marca. Za to w przyszłym tygodniu muszę zrobić długie wybieganie (najdłuższe).
Mięśnie i stawy są nadal zmęczone. Dużo mocnych akcentów i duży kilometraż wychodzą. Jutro planuję dodatkowy dzień wolnego.
Bubuś
Z Bubusiem nie najlepiej. Terapia antybiotykiem zakończona, ale od trzech dni nie ma kompletnie energii. Nie pije, (poimy go strzykawką) nie je i nie wstaje. Od wczoraj bardzo często podaję mu niewielkie ilości wody (3-4 strzykawki, każda po 12 ml) i skóra stała się już bardziej elastyczna, ale nadal jest wycieńczony. Nie jest w stanie utrzymać się na łapkach, całą dobę leży na swoim legowisku i wypróżnia się na podkłady. Jutro idziemy z nim do weterynarza na kontrolę i kroplówkę.
Jeżeli ten antybiotyk nie poradziłby sobie z pasożytem, to następnym krokiem było podanie mu dwóch antybiotyków, ale w aktualnym stanie dalsza antybiotykoterapia raczej nie będzie możliwa. Jest też możliwe, że antybiotyk skutecznie rozprawił się z pierwotniakiem, ale spustoszenie po nim zostało. Jest przytomny, oddycha spokojnie, wodę przełyka i reaguje na dźwięki, ale choroba odebrała mu niemal całkowicie siły witalne. Nie wymiotuje, a stolec występuje rzadko i w niewielkich ilościach, ale co się dziwić, skoro nie ma z czego zrobić tej kupy. Myślę jednak, że to dobrze, bo nie traci już tak dużo płynów.
Nie wiem jaki będzie tego finał, ale staram się być dobrej myśli, choć mam na względzie ten najczarniejszy scenariusz. Zobaczymy jaki będzie jego stan po odpowiednim nawodnieniu.
Haken
Dodaj komentarz