Literatura
Zjadaczka grzechów - Megan Campisi
Nastoletnia May zostaje przyłapana na kradzieży bochenka chleba i skazana na dożywotnią posługę jako Zjadaczka Grzechów. Sama powieść jest fantazją autorki, natomiast rzeczywiście mogliśmy się spotkać z takimi zwyczajami w XVI-wiecznej Anglii. Rolą takiej kobiety było chodzenie po umierających, wysłuchiwanie ich przewin i konsumowanie określonych pokarmów. Za pożądliwość należało zjeść owoc dzikiej róży, za otrucie zapiekanego gołębia, za zgwałcenie dziecka głowę jagnięcia w mleku owczym, a za morderstwo w gniewie serce świni. Było w sumie tak, że każdy przed swoją śmiercią miał szansę wyzbyć się swoich grzechów wyznając je Zjadaczce Grzechów. Wszystkie te grzechy stawały się jej własnością i dogorywający mógł z czystą kartą odejść z tego łez padołu. Historia o okrutnym zwyczaju. Takie kobiety stawały się naznaczone, nosiły obrożę, a na języku miały wyciętą literę Z. Nikt nawet nie śmiał spojrzeć na Zjadaczkę Grzechów, a jeśli już do tego doszło, to wzrok i głowa szybko obierały inny kierunek. Mieszkały w odosobnieniu i codziennie musiały zjadać ogromne ilości jedzenia - często aż do wymiotów, choć z założenia niedopuszczalnym było zwrócenie pokarmu. W całej tej historii mamy też wątek kryminalny. Campisi ani mnie nie rozczarowała ani nie zachwyciła. Czuć momentami siermężny klimat i mrok towarzyszący wiekom średnim, ale nie mogłem się w pełni zaangażować. Co nie znaczy, że nie warto się zapoznać z tą pozycją. Samo poruszenie tematu tego ponurego "zawodu", który był obecny do XX wieku czyni tę lekturę dość atrakcyjną, choć jednocześnie mocno przeciętną. Dobrze przeczytaliście - niewiele ponad 100 lat temu owa praktyka nadal funkcjonowała.
Ocena: 5/10
Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych - Matthew Walker
Niestety nie miałem i nie mam tej książki fizycznie. Z jej treścią zapoznałem się przy pomocy audiobooka czytanego przez Andrzej Ferenca. Audiobooki to świetna sprawa i uważam, że całkiem szybko można sobie wyrobić umiejętność słuchania i chłonąć wiedze równie dobrze jak w przypadku tradycyjnych książek. Warto jest jednak mieć książkę w ręce, móc do niej w dowolnej chwili zajrzeć, zatrzymać się przy danym fragmencie czy zapoznać z ilustracjami. To jest zasadniczy minus audiobooków, szczególnie tych popularnonaukowych, gdzie nie ma możliwości zaznajomienia się z wykresem czy ilustracją przedstawiającą omawiane zagadnienie. Tutaj właśnie tego mi brakowało. Poza tym książki słuchałem z dużym zaciekawieniem, robiąc notatki co bardziej interesujących mnie kwestii. Celem tej książki jest podkreślenie tego, jak istotny jest sen i jak jego niedobór wpływa na nasze zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Z tej pozycji wynika, że dzięki optymalnej dawce snu moglibyśmy obyć się bez wielu chorób i zaburzeń. Czy to możliwe, że niewystarczająca ilość snu sprzyja rozwojowi Alzheimera, schizofrenii i nowotworzeniu? Dlaczego korporacje, które tak bardzo starają się promować zdrowy styl życia, nie dbają o to, aby pracownicy się wysypiali? Niewyspani pracownicy przyczyniają się do niebotycznych strat finansowych. Gdyby przełożeni zadbali o ten element, firmy mogłyby dużo lepiej prosperować, a przecież chodzi im o jak największe zyski. Autor próbuje też odpowiedzieć na pytanie "dlaczego śpimy"? Do czego pod kątem przetrwania i ewolucji potrzebny jest sen? Przecież kiedy śpimy, to nie możemy zdobywać pożywienia ani kopulować w celu prokreacji. Ponadto organizm znajdujący się w stanie snu jest bezbronny. Nie może się w żaden sposób obronić przed zagrożeniem z zewnątrz. W takim razie po co nam sen w kotekście ewolucyjnym? Coś, na co poświęcamy mniej więcej 1/3 naszego życia? A jaką rolę pełnią sny, które pojawiają się w fazie REM? Wszystko jest po coś - i dzięki tej książce możemy przybliżyć się do odpowiedzi na powyższe pytania.
Ocena: 8/10
Wirusosfera. Ukryty świat wirusów: od przeziębienia do COVID-19 - Frank Ryan
Przed sięgnięciem po tę książkę niewiele wiedziałem na temat wirusów i jak spora część populacji, często w jednym rzędzie zdarzało mi się zestawiać wirusy z bakteriami, gdzie są między nimi zasadnicze różnice. Dużo trudnych terminów, których autor nie wyjaśnia ani w tekście ani w słowniczku. Słowniczka w ogóle nie ma, co jest dla mnie dużą wadą . Rozumiem, że ciężko czasem jakiś termin opisać przy pomocy krótkiej definicji (niekiedy trzeba ileś książek na temat danego zagadnienia przeczytać, żeby je w pełni zrozumieć), ale warto, żeby coś takiego znajdowało się w każdej popularnonaukowej książce. Myślę, że pozycja znacznie lepiej sprawdza się u tych, którzy są już w posiadaniu pewnej wiedzy na temat tych drobnoustrojów. Dla laików może być w dużej mierze nie zrozumiała i przez to nieatrakcyjna. Ostatecznie przyzwoita, ale autor nie wszedł w położenie osób nie mających wiedzy z tej dziedziny i zostawił tę grupę z masą niejasnych informacji.
Ocena: 5+/10
Haken
Dodaj komentarz