Najbliższy cel i kilka słów o Bubusiu
19 marca - dzień próby
Tego dnia w założeniu organizatorów odbędzie się półmaraton w Pruszczu Gdańskim. Podjąłem decyzję o wzięciu udziału w tych zawodach, a to oznacza, że najbliższe tygodnie będą obfite w treningi prowadzące do jak najlepszego wyniku na tym dystansie. Celuję w okolice godziny i 45 minut. Ostatnio gdy pisałem o półmaratonie moim celem było zejść poniżej 2 godzin, ale na tę chwilę mógłbym spokojnie zejść poniżej dwójki wychodząc na trening za kwadrans. To cieszy, że pomimo alkoholowych odysei moja forma się poprawiła, choć każdy dzień spędzony pod wpływem skutecznie oddalał mnie od wymarzonej formy. I pomyśleć, że jakiś czas temu pisałem o zawieszeniu swojej osoby w nadchodzących biegowych wydarzeniach... jednakże wczoraj poczułem przypływ mocy i chcę 19 marca zaprezentować swoje rzemiosło. Czuję się niczym Thor trzymający młot napełniony witalnością burzy i błyskawic.
Jak się miewa Bubuś?
Na krótko przed świętami Bożego Narodzenia staruszek poczuł się gorzej, a mówiąc precyzyjniej stawy zaczęły odmawiać bardziej niż dotąd posłuszeństwa. Jego stan wydał mi się na tyle ciężki, że próbowałem się przygotować na jego odejście za tęczowy most. Po terapii pojechałem do pani weterynarz i wizyta zakończyła się przepisaniem Bubusiowi preparatu na stawy, ale i zaleceniem, aby spacery ograniczały się wyłącznie do załatwienia potrzeb fizjologicznych.
Już nazajutrz pies poczuł się znacznie lepiej. Kuśtykanie się nasiliło, ale jest w stanie poruszać się samodzielnie, szczekając upomina się o dodatkowe porcje jedzenia, ma duży apetyt i właściwie się nawadnia. Zwięźle ujmując: Bubuś odżył. Jego stan na dzień dzisiejszy oceniam jako bardzo dobry.
Haken